Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11 - Walka

Członkowie gangu zaczęli strzelać w młodocianych bohaterów. Duncan, oczywiście jest niezniszczalny, dlatego nic mu się nie stało. Stał więc, a jego znajomi siedzieli, czołgali się. Anna przez przypadek stała się nie widzialna. Sofia teleportowała się, zanim się obejrzała była za dwoma ludźmi z gangu. Joseph zwrócił sie do Chrisa.
-Mały, osłaniał mnie! -Wrzasnął.
-Wtedy zgine! -Odparł okularnik.
-Trudno, ale my nie!
-Jetsteś bucem!
-Ta jasne! -Chris wyskoczył zza stołu. Nie miał ochoty dłużej wysłuchiwać rozkazów tego latynosa. Omijał wszystkie pociski. Naskoczył na jednego z ludzi i szarpał się z nim. Anna i Sofia się znalazły gdy, zbiły dupy trzem gościom. Duncan walił ich wszystkich w nos. Joseph wyskoczył i pobił brutalnie pięciu bandytów. Zniżył się do jednego z nich, był łysy imiał brodę, a Joseph zapytał.
-Kim jesteście?!
-Chwała porządkowi. -Wyszeptał i strzelił sobie w łeb.
-Dupek.
-Chciałeś żebym zginął. -Powiedział Chris.
-A nawet jeśli, to co mi zrobisz maluszku? -Syknął.
-Gdy obudzisz się, i będzie ci coś śmierdziało, zapytasz się "Co tak śmierdzi?". A to będzie wielki kloc! -Wykrzyknął Chris i popatrzył się w oczy Josepha.
-Przestańcie! -Wtrąciła Anna.
-Suwaj się młody. -Rzekł Joseph i pchnął Chrisa. Ten o mało się nie przewrócił. Przyjechała policja, a oni wrócili na statek.
                          ***
Wylądowali w strażnicy, a czekali na nich Clark i Diana.
-I jak? -Zapytał kosmita.
-On chciał mnie zabić. -Wskazał na Josepha.
-Ja tylko chciałem by mnie osłaniał...
-Oboje idźcie do swojego pokoju!-
Tak też zrobili. W tym czasie, Diana zapytała się ich.
-Czy nie chcecie dołączyć do Młodych Tytanów?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro