Rozdział 10-kostiumy
-No ale dostaniemy kostiumy? -Zapytała Sofia i popatrzyła się na Olivera.
-Uniformy. -Wtrącił Barry.
-Jeden pies. -Odparł Oliver.
-Dostaniecie je. -Oznajmiła Daiana. Wszyscy poszli do drugiej sali. Anna była zafascynowana. Oczywiście bardziej niż inni. Rozglądała się. Szczerzyła się. Clark otworzył drzwi i powiedział.
-Możecie wybrać sobie kostium.-
Joseph przepchnął się i wybrał granatowy kostium. Miał w zestawie maskę. W pasie oczywiście posiadał bomby dymne. Sofia, wybrała czerwony strój bez rękawów. Na twarzy miała chustkę, również czerwoną. Chris dostał sportowe kuloodporną bluzę i spodnie. Okulary żółte, jak cały strój.
Anna wybrała zieloną kurtkę. Czarny dół i maskę na zielono. Duncan, otrzymał cały biały strój. Z wyglądu przypominał ninje, ale bez maski.
-Skoro macie już swoje kostiumy, możecie lecieć na misje. -Oznajmił z powagą Barry.
-Ale... jak, skoro nawet nie panujemy nad naszymi mocami? -Zapytał Duncan.
-Wystarczy że się skupicie. -Powiedziała Diana.
-To napad na bank, a wy nas puszczacie na tą misje?! -Zawołał Joseph.
-Możesz zostać jesli chcesz. -Odparł szorstko Arthur. Wyszli z sali. Poszli do hangaru i weszli do małego statku.
-Pamiętajcie by na siebie uważać. -Życzył Barry.
Auto-pilot pokierował ich do banku w Seattle. Weszli do niego i wywarzyli drzwi. Ujrzeli gang.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro