Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 43

W dniu dzisiejszym odbędzie się konkurs o godzinie czternastej piętnaście. Do tego czasu dziewczyny mają wolne, za to skoczkowie już od rana mają treningi. Amerykanki leżały na swoich łóżkach i patrzyły w ekran swoich komórek. Marshall postanowiła dodać zdjęcie z wczoraj, na którym jest razem z Sarah. 

Polubione przez alexandrinex, kevinbickner, skijumping_fans, fisskijumping i 87 234 innych. 

marshallx  super zabawa! ⛷  

kevinbicker moja zdolna! ❤

sarahdavis 🙊😍

W końcu zdecydowały zejść na stołówkę, aby coś przekąsić. Były tam jako jedyne, także zjadły szybko śniadanie i wróciły z powrotem do swojego pokoju. Nie chciały przesiedzieć cały czas w hotelu. Postanowiły wybrać się na Zipline Stoderzinken, która jest oddalona o trzydzieści jeden kilometrów, dlatego muszą tam dojechać samochodem. Alexandrine postanowiła napisać do dziewczyn na ich wspólnej konwersacji bez skoczków. 

Alexandrine 🤯: Zbierać swoje cztery litery, bo jedziemy na wycieczkę!

Kamila 🎃: Moje łóżko jest taaak wygodne...

Kamila🎃: Nie mogę go zostawić!

Asia 🌺: Nie gadaj głupot tylko się lepiej zacznij ogarniać...

Wiktoria 🥥: Za ile mamy być na dole?

Alexandrine 🤯: Za maksymalnie piętnaście minut 😏

Wszystkie dziewczyny zaczęły się przygotowywać do wyjścia na wycieczkę. Tak jak się umówiły, piętnaście minut później spotkały się przed hotelem. Dowiedziały się, że za trzy minuty mają autobus, dlatego zaczęły szybko biec na przystanek. Pojazd przyjechał o wyznaczonej godzinie. Płeć piękna z trudem weszła do środka, bo był zapchany po brzegi ludźmi. Po około trzydziestu minutach były na miejscu. Kolejka mieściła się na tysiąc sześćset metrze. 

- Prędzej rzucę się ze skoczni niż z tego zjadę. - mruknęła Harriet. 

- Co ty gadasz?! Widzisz jakie to jest fajne! - krzyknęła szczęśliwa Geiger. - Mogę iść nawet zjechać pierwsza. 

Dziewczyny zakupiły bilety na zjazd kolejką oraz na wjazd na górę. Musiały trochę poczekać w kolejce za nim dostały się na szczyt. Tyrolka rozciąga się na prawie dwa i pół kilometra, a przy zjeździe czasami osiąga nawet prędkość sto piętnaście kilometrów na godzinę. Niektóre dziewczyny były przerażone wizją jazdy. Na początek w pierwszej czwórce była Laura, Agata, Kaetlyn i Martyna. Reszta słyszała jak dziewczyny czasami piszczały, ale no cóż. Jako następne poszły: Wiktoria, Alexandrine, Sally oraz Olivia. W trzeciej grupie były: Harriet, Asia, Sarah i Kamila. Jako ostatnie pojechały: Emma i Kasia. 

Reszta czekała na ostatnią dwójkę dziewczyn. Wystraszona Polka i Australijka podeszły do ich koleżanek. 

- W pewnym momencie myślałam, że zaraz tam umrę. - powiedziała Marshall. - Jeszcze jak zobaczyłam, że zbliżamy się do końca to bałam się, że to nie wyhamuje, a ja polecę nie wiem gdzie. - zaśmiała się, a reszta razem z nią. 

- Mamy jeszcze niecałe dwie godziny, idziemy coś zjeść? - zapytała Gangnes. Wszystkie dziewczyny przystały na tą propozycje. Zajęły miejsce przy wolnym stoliku w barze. Koło nich pojawiło się dwóch kelnerów. 

- Martin, patrz! To dziewczyna Andreasa Wellingera. - brunet wskazał palcem na Agatę. Polka nic nie rozumiała. Kelnerzy mówili coś do siebie, wskazując palcami co chwilę na inne dziewczyny. 

- Przyjmiecie od nas to cholerne zamówienie czy będziecie dalej wskazywać, która jest kogo dziewczyną?! - warknęła Wiktoria. Mężczyźni speszyli się, a następnie przyjęli zamówienie. 

W końcu przyszedł czas, aby płeć piękna zaczęła się zbierać, aby dojechać na skocznie. Skierowały się w stronę przystanka autobusowego. Czekały już dwadzieścia minut, a jego nadal nie było. W końcu Smith zagadała jakiegoś pana czy wie kiedy będzie autobus do Bad Mitterndorf. 

- Ostatni był godzinę temu, przykro mi. - powiedział, a następnie odszedł od grupki dziewcząt. 

- Jesteśmy w dupie. - mruknęła Kubacka. 

- Sprawdzę ile stąd jest na skocznie. - odparła Kaetlyn. Tak jak powiedziała tak zrobiła. - Tylko trzydzieści jeden kilometrów. 

- Chyba aż! - warknęła Sarah. - Mamy niecałą godzinę, aby dojść na skocznie.

- Idziemy na piechotę? - zdziwiła się Kasia. 

- Nie mamy innego wyjścia, chyba że któraś wytrzaśnie helikopter, którym dolecimy na skocznie, ale to raczej nie możliwe. - rzekła Davis. - Tak, że w drogę moje towarzyszki. 

Dziewczyny przy pomocy mapy zaczęły się kierować w stronę ich miejsca docelowego. Telefon jednej z nich rozbrzmiał. Joanna wyjęła go z kieszeni kurtki. Odebrała. 

- Co tam, Piotrek? Gdzie jesteśmy? Jakieś trzydzieści kilometrów od Bad Mitterndorf. - mruknęła Polka. - Nie musimy iść na piechotę. Na prawdę? Podaj mi jego numer, a ja mu wyślę naszą lokalizację. Dzięki i powodzenia! - zakończyła połączenie. Reszta wyczekiwała jakiś wieści od blondynki. - Małysz po nas przyjedzie, więc mamy czekać tutaj i się nie ruszać. 

- Dzięki, Bogu! - krzyknęła szczęśliwa, Sally. 

***** 

Dziewczyny dotarły na skocznie, kiedy ostatnia dziesiątka klasyfikacji generalnej skakała. Harriet pobiegła od razu w stronę Gregora, który właśnie wchodził do domku austriackiego. Skoczek usiadł na kanapie, spojrzał w jej stronę. 

- Czemu nie było cię wcześniej jak skakałem? - zadał jej pytanie Schlirenzauer. - Zdradzasz mnie z jakimś skoczkiem?!

- Co?! - zdenerwowała się Norweżka. - Pojechałam z dziewczynami na wycieczkę, nie miałyśmy jak wrócić, bo byłyśmy prawie trzydzieści dwa kilometry od Bad Mitterndorf. Musiałybyśmy iść na piechotę, gdyby nie pan Adam Małysz, który po nas przyjechał busem kadrowym. - wyjaśniła mu całą sytuację. - A ty wyskakujesz do mnie z tekstem, że zdradzam cię! Jesteś niemożliwy! - wyszła z domku, trzaskając drzwiami. Skierowała się do swoich koleżanek. - Nie mówcie nic. - warknęła Andrews. 

Sobotni konkurs zakończył się wygraną Andreasa Stjernena, więc Asia od razu pobiegła do niego. Drugie miejsce zajął Daniel, a trzecie Simon. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro