Rozdział 21
Dzień wyjazdu nadszedł zbyt szybko. Kadra niemiecka siedziała już na pokładzie samolotu. Trener za wybryk Markusa i Richarda, powiedział nam z kim mamy siedzieć. Na Wiktorie wypadł Eisenbichler. Za nimi siedział Andreas z Laurą, a przed nimi Richard i trener.
- No i co tam Wikusiu? - zapytał Niemiec, obejmując ją ramieniem.
- Markus łapy od mojej siostry. - zagroził mu Andi. Skoczek od razu zabrał rękę. - No i tak ma być.
- Pilnuj tam Laury, a nie. - zaśmiała się Wellinger.
- Eisenbichler, zamiana miejscami. - rozkazał Andreas. - Muszę pogadać z siostrzyczką. - na jej nieszczęście Markus wykonał zadanie. Starszy Wellingee spojrzał na Wiktorie. Ona jedynie niewinnie uśmiechnęła się. - Nasze sprawy domowe pozostają między nami. Rozumiesz? - szepnął jej na ucho. Kiwnęła głową na tak.
- Nie powiem nikomu, jeżeli nie będziesz mnie wkurwiał, bo inaczej pokaże reszcie. - zagroziła mu, mówiąc szeptem. Położyła głowę na jego ramieniu i zasnęła.
*****
Tym razem kadra polska była jako pierwsza w hotelu. Zameldowali się, a trener dał im klucze do pokoju.
- Pokoje macie tak samo jak ostatnio. - zakomunikował Horngacher, a wszyscy poszli w stronę windy. Widoki zza okna były niesamowite. Titisee-Neudstadt, piękne niemieckie miasto.
- No to co robimy? - zapytała Asia.
- Siądź sobie narazie na dupie! - warknęła Kasia.
- Idę spać, dobranoc. - powiedziała Olivia i przytuliła twarz do poduszki.
- I widać kto tu jest śpiochem. - zaśmiała się Agata.
- Słyszałam to. - mruknęła Kubacka.
- To dobrze, oznacza to, że nie jesteś głucha. - uśmiechnęła się Żyła.
- Ma ktoś taśme? - zapytała Olivia.
- Po co ci taśma? - uniosła brew Stoch.
- Żeby zakleić wam mordy.
- Nie miła jesteś. Nawet bardzo. - westchnęła Agata.
Kubacka już nie odzywała się, bo nareszcie zasnęła. Podróż była męcząca, bo Piotrek przez cały czas śpiewał z Maciek. Nawet Horngacher chciał ich wyrzucić z pokładu samolotu.
*****
Amerykanki dowiedziały się od Norwegów, że Norweżki mają pokój 222, a Polki 200. Jedynie kadra niemiecka jeszcze nie dotarła do Titisee-Neudstadt. Dziwne, bo to ich kraj i powinni być pierwsi. Wszyscy, którzy dotarli do hotelu zgromadzili się na jadalnii, w celu zjedzenia obiadu. Do jadalnii nagle wparowali Niemcy. Na obiad dostali zdrowe hamburgery.
- Muszą mi dać przepis na te hamburgery! - powiedziała Alexandrine.
- One są zajebiste. - rzekła z pełną buzią Kaetlyn.
- Idziemy po obiedzie na basen z dziewczynami? - spytała Davis.
- Mi tam obojętne. - wzruszyła ramionami Marshall.
- W takim razie idę się ich zapytać. - odeszła od stolika Sarah i poszła w stronę kadry niemieckiej. - Hej. - powiedziała w ich stronę. - Laura, Wiktoria idziecie z nami na basen po obiedzie?
- No jasne. - odpowiedział za nie Leyhe. - A my dołączymy do was.
- Zmieniłeś płeć? - zapytał Andreas.
- W końcu ktoś musi być w tym związku kobietą, a ktoś mężczyzną. - wybuchnęła śmiechem Laura. Davis następnie poszła w stronę stolika Norweżek.
- Tak idziemy. - zaśmiała się Kamila.
- A wiesz w ogóle gdzie? - zapytała Sarah. Kiwnęła głową przecząco. - Na basen. - Gangnes zdziwiła się. Nie chciała iść.
- Ja nie idę. - odparła Martyna.
- Idziesz, idziesz. - powiedziała Smith. Martyna była między młotem, a kowadłem. Bała się, że zobaczą jej blizny. Musiała iść porozmawiać z bratem.
- Za chwilę wrócę. - rzekła i zabrała brata na osobność. - Kenneth one chcą wyciągnąć mnie na basen, ale no wiesz...
- Martyna, a co im niby powiesz? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Że masz znowu okres?
- Może...
- Martynka, proszę cię. Idź, powiesz, że to blizny jak byłaś mała i sobie coś zrobiłaś. Wymyślisz coś. - pocałował ją w czoło i razem wrócili do jadalnii. Wszyscy akurat się zbierali. Norweżki poszły do swojego pokoju. Każda z nich wyjęła z walizki strój kąpielowy. Jako ostatnia do łazienki poszła siostra Gangnesa. Założyła na siebie czarny jednoczęściowy strój. Blizny nie za bardzo były widoczne. Na to nałożyła spodenki i bluzkę. Wyszła z pomieszczenia. We czwórkę poszły do pomieszczenia, gdzie był basen. Prawie wszyscy już tam byli. Kenneth mrugnął w stronę siostry. Zdjęła ubrania i została w samym stroju. Nagle Kraft złapał Wellinger i wrzucił ją do wody. Ona myślała, że to Andreas.
- Zabiję cię, idioto! Nie będziesz już dzieci mógł robić! - warknęła w stronę Krafta. Po chwili jednak spaliła buraka. - Boże, myślałam, że to Andreas. Wybacz mi.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się i odpłynął. Kamila pływała spokojnie, dopóki ktoś nie złapał jej w talii i nie zanurkował z nią. Wynurzyli się po chwili.
- Daniel pierdolnięty jesteś! - warknęła, a przed sobą zobaczyła Maćka Kota. - Nudzi wam się, aż tak bardzo?
- Kicia! Łapki przy sobie, to moja siostra! - krzyknął Daniel.
*****
Kto już został oblany? 😂💦
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro