Rozdział 6
Kamila wstała przed chwilą z łóżka. Wiedziała, że razem z współlokatorkami dostanie ochrzan za te głupie zabawy z innymi dziewczynami. Co z tego, że oni też tak się czasami zachowują. Sally, Harriet i Martyna też już wstały. Ogarnęły się i zeszły na śniadanie. Na ich nie szczęście była tylko kadra Norweska. Wzięły jedzenie i poszły do stolika. Zaczęły jeść, dopóki Daniel nie zakasłał. Spojrzały w jego stronę.
- Co to za wczorajsze zabawy z Polkami, Niemkami i Amerykankami? - uniósł brew. - Chcecie mieć helikopter po piciu z Polkami?
- Nie piłyśmy nic. - powiedziała Sally.
- Grałyśmy w butelkę tylko. - odparła Martyna.
- Ja wam dam butelkę! - krzyknął Forfang i pogroził im palcem, a później wybuchł śmiechem.
Do pomieszczenia weszła kadra Polska, Niemiecka i Amerykańska. Nie było z nimi Wiktorii, Agaty, Alexandrine i Kaetlyn.
- Ej nie widziałyście nigdzie mojej siostry? - zapytał Maciek Kot.
- I przy okazji mojej? - dodał Wellinger. Norweżki zaprzeczyły.
- A wpadliście na pomysł, żeby zadzwonić do nich? - spytała Sarah.
- Nie odbiera ode mnie. - powiedział Kot. Olivia wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Agaty, która po chwili odebrała.
- Gdzie ty jesteś? - zapytała Via. Po chwili wybuchnęła śmiechem. - No, a jesteś z Wiktorią idiotko? W takim razie zaraz będę. - rozłączyła się. - Poszła biegać i się zgubiły w parku. - zaśmiała się. - Mam po nią iść, więc zaraz wracam. - nałożyła kurtkę i wyszła z hotelu. Za nią poszedł Wellinger i Kamil. - A wy tu po co?
- Trzeba ciebie przypilnować, bo może i ty się zgubisz. - zaśmiał się Polak, a Niemiec dołączył do niego.
- Dzięki, że we mnie wierzycie. - po pewnym czasie byli w parku. W oddali zauważyła siedzącą na drzewie Agatę i Wiktorię. Wybuchnęła śmiechem. - Jak tam małpki? - zaśmiała się.
- Co wy tam robicie?! - krzyknął Andreas.
- Tu były takie trzy duże psy i one nas goniły. - powiedziała Niemka. Słychać było szczekanie psów. Cała trójka pisnęła i dołączyła do Niemki i Polki. - A nie mówiłam.
- I co będziemy tak tu siedzieć jak idioci i czekać na zbawienie? - westchnął Stoch.
- Ty się ciesz, że się w dupę nie ugryzł. - powiedziała Kot.
****
W hotelu wszyscy niecierpliwi się, bo Stoch, Kubacka i Wellinger poszli jakąś godzinę temu, a do tej pory ich nie ma.
- Zadzwońcie do Kamila albo Andreasa. - odparła Kaetlyn. Markus wyciągnął telefon i zadzwonił do przyjaciela. Odebrał po chwili.
- Stary gdzie wy jesteście? - powiedział Eisenbichler. - Co wy robicie na drzewie? Aaa, dobra zaraz przyjdziemy i zadzwonimy do schroniska. - zakończył rozmowę. - Idioci siedzą na drzewie, bo psy ich goniły i tak to się stało.
- Dobra, w takim razie zadzwonie do schroniska. - powiedział Żyła, a Maciek mu zabronił.
- Jeszcze się zatniesz albo dostaniesz ataku śmiechu i facet uzna cię za idiote. - rzekł, a Piotrek go poparł. Aśka przywaliła sobie otwartą dłonią w czoło. Kot wybrał numer do schroniska i wyszedł z jadalnii. Po pięciu minutach wrócił. - Już jadą tam.
- W takim razie, W DROGĘ BRYGADA! - krzyknął Żyła, a wszyscy zaśmiali się. Dotarli na miejsce. Facet z schroniska już przyjechał i zaprowadzał psy do środka samochodu, a Olivia, Kamil, Agata, Wiktoria i Andreas siedzieli nadal na drzewie.
- To jak zejdziecie sami? - zapytał Richard Freitag, śmiejąc się.
- Nie samolot po nas przyleci. - przewróciła oczami Wiktoria. - Łap mnie. - krzyknęła do Freitaga i skoczyła, a on ją złapał i odstawił na ziemię. Każdy już skoczył prócz Wellingera. - Andreas nie bądź pizda. - powiedziała w jego stronę siostra, a on zmroził ją wzrokiem.
- Dobrze twoja siostra siostra powiedziała, pizdo. - zaśmiał się Markus, a Andreas znalazł się nagle obok niego. - O cześć stary, wiesz ja już muszę iść. - zrzucił się w bieg, a Andi za nim. A inni jakby byli normalni jakby nie pobieli za nimi? Dziewczyny były zmuszone biec za idiotami. Dotarli do Wioski Skoczków. Wellinger siedział na Eisenbichleru, a reszta stała wokół nich jakby nic.
- Japierdole mam brata idiotę. - przewróciła oczami Wiktoria, a Andreas to usłyszał. Przerzucił ją przez ramię.
- Moja ukochana siostrzyczko co powiedziałaś? - posadził ją na ławce.
- Mam brata I D I O T Ę. - odpowiedziała, a on zaczął ją łaskotać.
*****
Przyszedł czas na konkurs drużynowy na Malince. Polacy w składzie: Żyła, Kubacki, Kot, Stoch mieli skakać jako ostatni, dlatego, że wygrali Puchar Narodów w zeszłym roku. Daniel Huber skoczył 126 metrów i wygrał pierwszą grupę, a Żyła skoczył tylko 121 metrów. W drugiej grupie został zdyskwalifikowany Fin, Andreas Alamommo, a Kubacki skoczył 125,5 metrów. Trzecią grupę rozpoczął Davide Bresadola. Norwedzy wyprzedzili Austriaków, a Kot skoczył 126,5 metrów i dał Polakom nadal pierwszą pozycję. W czwartej grupie został zdyskwalifikowany Lukas Hlava, więc Czesi nie dostali się do drugiej serii. Polacy wygrali po pierwszej serii z Austriakami o 1,1 punkta.
W drugiej serii znaleźli się Biało-Czerwoni, Niemcy, Austriacy, Norwedzy, Szwajcarzy, Rosjanie i Słoweńcy. Polska po pierwszej grupie straciła pozycję lidera na rzecz Norwegów. Austriacy byli na 2 miejscu. W drugiej grupie z Orłami ścigali się Niemcy po fenomenalnym skoku Richarda Freitaga. W trzeciej turze upadek zaliczył Denis Korniłow. Podczas lądowania wypięło mu się wiązanie, lewa narta wjechała pod prawą i Rosjanin uderzył głową o zeskok. Ostatecznie Norwedzy zajęli pierwsze miejsce, a drugie ex equo Austriacy i Polacy.
****
Witam was w nowym rozdziale 😘 Jak tam w szkole? 📚
Ps. Może jeszcze w Niedzielę dodam nowy rozdział 🙌
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro