Rozdział 36
Skoczkowie na lekkim kacu musieli iść z rana na trening na siłownię, a później mają pierwszy w tym roku konkurs na skoczni w Ga-Pa. Dziewczyny mogły pospać trochę dłużej. Jako pierwsza z Norweżek wstała Martyna. Jej współlokatorki nadal spały, więc po cichu ubrała się w luźne ciuchy i wyszła z hotelu. Przed budynkiem zobaczyła Daniela Andre Tande. Zdziwiła się, ale postanowiła podejść do niego.
- A ty czemu nie na treningu? - uniosła brew, a on spojrzał na nią. W prawej ręce trzymał mały bukiecik kwiatów. Nie zauważyła go wcześniej.
- Czekam na ciebie. - uśmiechnął się lekko i wstał. - To dla ciebie. - dał jej bukiet.
- Z jakiej to okazji?
- Nie ma okazji, po prostu... - zaciął się, a następnie westchnął. Przybliżył się do niej i złożył pocałunek na jej ustach. Zaskoczona Norweżka nie wiedziała co zrobić. - Coś się stało?
- Nie nic. - uśmiechnęła się lekko i oddała pocałunek, a następnie wtuliła się w ciało chłopaka. Te chwile przerwał telefon skoczka. Odebrał.
- No zaraz będę. - zakończył rozmowę. - Muszę iść na trening, jak wrócę to się zobaczymy. - pocałował ją w policzek na pożegnanie i pobiegł w kierunku skoczni. Dziewczyna stała nadal w tym samym miejscu osupiała.
- Co tu się odjebało? - powiedziała sama do siebie, a następnie wróciła do pokoju.
*****
Niemki pojawiły się w jadalnii koło godziny dwunastej. Skoczkowie skończyli już wtedy trening i przyszli na obiad. Koło Wiktorii pojawił się Stefan Kraft. Dał jej karteczkę i odszedł z bananem na buzi.
Dzisiaj ty i ja przed hotelem koło 19.30
Nie przyjmuje odmowy
x Kraft
Laura od razu wyrwała karteczkę młodej Wellinger. Omal nie wyszły jej gałki oczne z orbit. Rzuciła się na przyjaciółkę.
- WIKTORIA BĘDZIE MIAŁA CHŁOPAKA! - wydarła się na cały głos, Geiger. Wiktoria od razu zatkała jej buzię.
- Zamknij tą słodką buzię, bo inaczej spotka się z moją ładną pięścią. - warknęła w jej stronę, a Geiger od razu wstała z Niemki i usiadła na swoim miejscu. Andreas przyglądał jej się spod byka, a ona tylko wzruszyła ramionami i wzięła się za jedzenie posiłku.
Gdy miała już zamiar wchodzić do windy, ktoś pociągnął ją za rękaw bluzy. Tym kimś była Alexandrine. Zaprowadziła Wellinger do pokoju Norweżek, gdzie były już wszystkie skoczne kobiety z innych krajów. Niemka usiadła na krześle, a Caspers zajęła miejsce na łóżku obok Joanny.
- Co to się wydarzyło w jadalnii? - zapytała Harriet.
- Kraft zaprosił mnie na randkę. - odparła Wellinger, a wszystkie dziewczyny pisnęły.
- No i będziemy mieli czwartą skoczną parę. - uśmiechnęła się Kaetlyn.
- Piątą. - odezwała się siostra Kenneth'a Gangnes'a - Martyna.
- Jak to? - zdziwiła się Agata.
- No, bo... - westchnęła. -...jestem z Danielem.
- Serioo? - powiedziały w tym samym momencie Kamila i Harriet, na co Norweżka kiwnęła na tak. Szczęśliwe rzuciły się na nią.
- No to obgadałyśmy wszystko, możemy się rozejść. - powiedziała Sarah i opuściła pokój, a za nią reszta.
Polki wróciły do swojego pokoju. Kasia rzuciła się na swoje łóżko, a Agata, Olivia i Asia poszły w jej ślady. Nagle Agata dostała sms'a od Andreasa. Zdziwiła się, bo skąd by miał jej numer, ale po chwili pomyślała, że Maciek mógł to zrobić.
Od: Nieznany
Miłość jest walką,
Miłość jest snem,
Musisz uwierzyć,
Że ja Kocham Cię!
xox Andi
Gdy zobaczyła treść wiadomości zdziwiła się i to bardzo. O mało oczy nie wyszły je z orbit. W duchu ucieszyła się bardzo, bo myślała, że zakochała się bez wzajemności, a tu niespodzianka Andreas Wellinger - słynny niemiecki skoczek wysłał do niej sms'a z wierszem miłosnym.
- A tobie co? - spojrzała w jej stronę Kubacka. Zerknęła ukradkiem do jej telefonu. - WELLINGER WYZNAŁ CI MIŁOŚĆ! - krzyknęła, a Żyła i Stoch patrzyły raz na Agatę, a raz na Olivię.
- No właśnie wiem. - odparła, uśmiechając się.
- No to odpisz mu coś! - wrzasnęła siostra Piotrka.
- Nie lepiej, żeby mu powiedziała to w realu, bo może jakiś debil, czyli Markus zabrał mu telefon i wysłał sms'a w jego imieniu. - powiedziała Olivia.
- Od kiedy ty tak mądrze gadasz? - uniosła brew do góry Stoch.
- Yyy...od zawsze? - odpowiedziała, a Polki wybuchnęły śmiechem. Kubacka spiorunowała je wzrokiem, a po chwili oberwała poduszką i spadła z łóżka. - Która to?!
- To za to, że powiedziałaś, że Markus to debil. - uśmiechnęła się Katarzyna.
****
Równo o godzinie czternastej rozpoczął się konkurs w Garmisch-Partenkirchen. Skoczkowie rozpoczęli swoje skoki z piętnastej belki startowej. W pierwszej serii wystartowało pięćdziesięciu skoczków narciarskich, którzy skakali w wybranych parach. Liderem konkursu w Ga-Pa po pierwszej serii był Kamil Stoch.
Druga seria miała zacząć się z szesnastej belki startowej, gdzie miało skakać trzydziestu zawodników, którzy zakwalifikowali się do drugiej serii. Konkursowi nie sprzyjała tylko pogoda, bo atmosfera była świetna. Po oddanym skoku Andreasa Wellinger'a, Agata udała się do niego. Chciała się dowiedzieć czy jego uczucia wobec niej były szczere.
- O cześć Aga. - uśmiechnął się w jej stronę Niemiec, który aktualnie stał na miejscu lidera. - Dostałaś ode mnie sms'a? - Polka kiwnęła lekko głową na tak. Podeszła do niego i pocałowała go w usta. Obok nich ustawili się fotoreporterzy. Coś czuła, że jutro będzie na okładce różnych magazynów.
- Też ciebie kocham. - pokazała rząd białych zębów.
- Suwać te grube dupy, bo mój Forfi skacze. - warknęła Laura, a po chwili zrozumiała co powiedziała. Walnęła ręką w czoło i spaliła buraka. - Mnie tu nie było. - odeszła gdzieś na bok.
Kibice z Polski zaczęli głośno krzyczeć, bo ich reprezentant pojawił się na belce startowej. Był to Kamil Stoch. Obok Agaty pojawiły się jej narodowe koleżanki. Również razem z polskimi kibicami zaczęły krzyczeć. Gdy Polak wylądował, a na telebimie pokazała się jedynka obok jego nazwiska to dopiero wtedy wszyscy inni kibice zrozumieli jak Polska kibicuje reprezentantom. Na podium znalazł się Anders Fannemel, Richard Freitag oraz Kamil Stoch. Wiktoria nie zdążyła być na rozdawaniu nagród, bo Kraft ją porwał. Zostawił Michael'owi swoją torbę i pociągnął młodą Wellinger w stronę pobliskiej kawiarnii.
****
Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać na kolejny rozdział, ale znowu wena mi nie dopisywała, a w dodatku jeszcze w szkole miałam strasznie dużo dużo sprawdzianów. Nie obiecuję, że rozdziały teraz znowu będą częściej, ale postaram się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro