Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Sarah, Emma, Alexandrine i Kaetlyn dzisiaj wylatują do Rosji. Pierwszy raz będą w tym kraju, więc są bardziej podekscytowane niż zwykle. Jakoś się to stało, że każda siedzi gdzie indziej. Sarah siedziała z jakąś starszą panią, Emma z chłopakiem może w jej wieku, Alexandrine z małym chłopczykiem, który co chwile coś do niej mówił nie zrozumiałego, a Kaetlyn z kobietą koło trzydziestki. Najgorzej miała Caspers.

Lot minął im bardzo szybko z czego była zadowolna Alex. Gdy wychodziła z pokładu samolotu odetchnęła z ulgą. Przez całą podróż chłopczyk mówił do niej po fińsku albo rosyjsku? Zabrała swoją walizkę i czekała na koleżanki. W końcu zjawiły się, również zabrały swoje bagaże. We czwórkę pojechały do hotelu, w którym mają nocleg. Znowu miały pokój we czwórkę. Marshall od razu rzuciła się na łóżku przy oknie. Kaetlyn zajęła łóżko przy ścianie, Sarah koło szafy, a Alex nie miała wyboru i spała przy drzwiach od łazienki. Położyła się i próbowała zasnąć. Była zmęczona po locie. Nareszcie udało jej się odpłynąć. Jej współlokatorki oglądały rosyjską telewizję.

- Jaki pojebany język. - skomentowała Kaetlyn, na co Sarah i Emma zaśmiały się. - No co? Prawdę mówię.

- Daj tego pilota. - rozkazała Davis, a Osmend podała jej go. Zmieniła język na angielski.

- Kocham cię moja wybawicielko! - rzuciła się na nią Amerykanka, a Davis zaśmiała się tylko pod nosem.

*****

Do domu Gangnes'ów wparowała Tande, Smith i Andrews. Mama Martyny wpuściła je. Po chwili pojawiły się w pokoju dziewczyny. Zdziwiła się na ich widok.

- Zbieraj się, jedziemy na łyżwy. - powiedziała Sally, uśmiechając się. Norweżka wstała z łóżka. Ubrała kurtkę, szalik i czapkę. Na dole założyła buty. Pożegnała się z rodzicielką i wyszła z domu z koleżankami. Wsiadły do czarnego BMW, które stało na podjeździe Gangnes'ów. Za kierownicą usiadła Kamila obok niej Harriet, a z tyłu obok Martyny, Sally. Po trzydziestu minutach dotarły na rynk, gdzie otwarte jest lodowisko. Wypożyczyły łyżwy z odpowiednim numerem buta jaki każda z nich ma. Przyszedł czas, aby ich grupa weszła na lód. Na początku jeździły przy bandzie, ale w końcu musi być ten pierwszy raz. Kamila od razu upadła na tyłek. Harriet zamiast jej pomóc to się z niej śmiała.

- Ja chyba w łyżwy nie umiem. - wybuchnęła śmiechem Tande i wstała z małą pomocą Martyny.

Jeździły jeszcze z godzinę, aż w końcu zdecydowały, że opuszczą lodowisko. Oddały łyżwy do wypożyczalni, a następnie zapłaciły za wypożyczenie. Zdecydowały, że pójdą do pobliskiej norweskiej kawarnii. Wszystkie zamówiły gorącą czekoladę.

- Ten czas tak szybko leci. - powiedziała Sally. - Już pojutrze grudzień. - westchnęła.

- Później święta, Sylwester i Nowy Rok. - rzekła Martyna, popijając czekoladę.

- W takim razie będziemy musiały się wybrać na zakupy jak wrócimy z Rosji. - odparła Kamila.

- Już biegnę. - zaśmiała się Harriet, a kuzynka ją spiorunowała wzrokiem.

*****

Laura jak to zwykle ona, nudziła się w domu. Do jej pokoju wpadł Karl.

- Gość do ciebie. - powiedział i pociągnął ją za rękę w stronę schodów. Zeszła na dół. Przy stole siedziała Wiktoria. Tak ta Wiktoria, siostra Andreasa Wellingera i jej dobra przyjaciółka.

- Co ty tu robisz? - uniosła brew do góry.

- Tak się ze mną witasz? - zaśmiała się Wika, a Geiger przytuliła ją. - Przyjechałam w odwiedziny do swojej przyjaciółki. - uśmiechnęła się. - Karl mówił, że ci się nudzi tak cholernie w tym domu i oto jestem.

- Jednak się do czegoś czasami przydajesz. - zwróciła się do brata i przytuliła go.

- Dzięki, że w końcu to zauważyłaś. - prychnął, a następnie wybuchnął śmiechem. Dziewczyny zabrały jakieś słodycze z szafki i poszły do pokoju Laury, gdzie obejrzą film.

- No to co oglądamy? - spytała Geiger.

- Ee... Nie mam pojęcia. - zaśmiała się Niemka. Do pokoju wpadł Karl.

- Prawda, że mogę obejrzyć z wami jakiś film? - zrobił minę kota ze Shreka.

- Niech ci będzie. - westchnęła Laura, a on pisnął w geście wygranej. Rozsiadł się obok dziewczyn.

- No to co oglądamy, skarby wy moje? - zadał pytanie do Niemek, a one spojrzały na siebie i wybuchnęły śmiechem. Padło na Kopciuszek: Roztańczona historia. - Japierdole jakaś komedia romantyczna... - mruknął niezadowolony skoczek.

- Nie marudź tylko oglądaj. - warknęła Wellinger i wróciła do ogładania filmu.

*****

Agata oglądała właśnie telewizję, gdy do jej domu przybył Maciek z Kamilem oraz Dawidem.

- Aga! Mam dla ciebie ciasto z truskawkami! - krzyknął Maciek z kuchnii.

- I mnie! - krzyknął damski głos. Wiedziała, że to Kaśka. Poszła do kuchnii.

- A gdzie Olivia? - zapytała Agata.

- Pojechała z mamą do lekarza, bo coś ją bierze. - odpowiedział Dawid, opierając się o blat wyspy.

- To nie dobrze. - westchnęła Kot. Zabrała od brata ciasto, dwa talerzyki i łyżeczki. Poszły do pokoju Agi. Objadały się ciastem kupionym przez średniego Kota.

- Asia się kontaktowała z tobą? - zapytała nagle Kasia. Siostra Maćka i Kuby kiwnęła przecząco. - Do Olivii też nie dzwoniła.

- W takim razie my zadzwonimy do niej. - Agata odłożyła talerzyk z ciastem. Odblokowała komórkę i wybrała numer do Asi. Po paru sygnałach odebrała.

- No co tam, Aga? - powiedziała do słuchawki.

- Hej, czemu nie odzywałaś się? - zapytała i włączyła na głośnomówiący.

- Nie miałam czasu. Pomagałam mamie w sprzątaniu niby zimowym. - zaśmiała się Żyła.

- Dobra w takim razie ci wybaczamy. - odparła siostra mistrza olimpijskiego.

- Muszę kończyć. Mama mnie woła. - zasmuciła się Asia. - Do zobaczenia w piątek! - cmoknęła do słuchawki.

*****

Jutro dodam 2 rozdziały tak samo jak dziś, więc wyczekujcie 🙌😝

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro