Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Oglądałem z Emily netflixa do czwartej rano. W momencie, gdy zasnęła przykryłem ją kołdrą i wyłączyłem telewizor, a następnie po cichu wyszedłem z jej domu i po dotarciu do swojego pokoju położyłem się na łóżku momentalnie zasypiając.

Zadzwonił budzik. Przetarłem twarz dłońmi i spojrzałem na godzinę wyłączając alarm. W pół do ósmej. Spojrzałem nieprzytomnie na plan lekcji.
Co jest pierwsze? WF? A to idę spać.
Rzuciłem telefon na drugą stronę łóżka i wtuliłem się w poduszke.

-O rety, która godzina?- powiedziałem sam do siebie, sięgając po telefon- dziewiąta? Super.
Wstałem powolnie z łóżka i pół przytomny założyłem pierwszą lepszą koszulke. Sięgnąłem po czarną parę jeansów leżący na biurku i zieloną bluzę z podłogi.
Spakowałem się i wyszedłem z domu odpalając jak zawsze papierosa.

-Pan Jones jak zawsze spóźniony, masz coś na swoją obronę.
A co ja w sądzie jestem?
-Zaspałem- przeszedłem całą klasę, by usiąść z Ethanem w ławce.
-Czemu mi nie odpisywałeś wczoraj?
-Oglądałem netflixa z Emily...- chłopak tylko burknął coś niezrozumiałego i odwrócił się tak jakby, zazdrosny?
-No już nie obrażaj się- pogłaskałem bruneta po włosach, a on lekko się uśmiechnął- czy miałeś mi do powiedzenia coś ważnego.
-Nie, ale mógłbyś chociaż napisać.
-Napisałem, że musze kończyć...
-No tak, ale tak... Tak trochę z dupy.
Zaśmialiśmy się cicho i wróciliśmy do zapisywania działań w zeszycie.

Podniosłem rękę do góry, a pani Hoove lekko zdziwiona pokazała bym zabrał głos.
-Mogę iść do toalety?- spytałem, a nauczycielke natychmiast opuściła nadzieja.
-Dobrze, idź...- odpowiedziała zrezygnowana.
Szedłem krótkim korytarzem skręcając na końcu w lewo.
Stając przed lustrem odkręciłem kran, a następnie przemyłem twarz dłońmi.
-Czemu muszę być tak podobny do ojca?- przejechałem dłońmi po przydługich włosach, zaciskając palce na końcówkach pociągając je ku górze.
-Też się zastanawiam- do toalety wszedł Ben, a ja rozluźniłem uścisk.
-Śledzisz mnie?- brunet zaśmiał się.
-Naprawde uważasz, że nie mam niczego lepszego do roboty?
-Jesteś nie przewidywalny. Nie zdziwiłbym się gdybyś podłożył mi podsłuch.
-Spokojnie kotek, na tyle mi się nie chce- podszedł kilka kroków, następnie przeczesał moje włosy dłonią- niestety na twoją niekorzyść mam dzisiaj randkę.
-Człowieku po pierwsze uprowadziłeś mojego starszego brata, po drugie praktycznie się nie znamy, a po trzecie gówno mnie to obchodzi.
Chciałem wyjść jednak chłopak złapał moje nadgarstki, a następnie pchnął mnie na ścianę zbliżając się gwałtownie.
-Po pierwsze nie uprowadziłem, sam do mnie przyszedł, po drugie znam cie lepiej niż ty siebie, a po trzecie wiem, że na mnie lecisz kotek- przygryzł płatek ucha i cofnął się krok w tył.
Zmierzył mnie wzrokiem i przygryzł warge, następnie kierując się w stronę kabin.
Pośpiesznie udałem się do klasy i zająłem miejsce w ławce.

-Wpadniesz dzisiaj do mnie na noc?- zaczął Ethan, gdy razem udawaliśmy się ku wyjściu.
-Nie wiem. Muszę się jeszcze matmy pouczyć, bo pała mi wychodzi na koniec.
-Możemy się pouczyć u mnie, mi wychodzi piątka- WTF, jak?
-No dobra, to wpadne- westchnąłem cicho rozglądając się do okoła- są twoi rodzice?
-Nie, pojechali razem na delegację, wrócą dopiero w niedziele.
-To mogę zostać do niedzieli?- zaproponowałem, a brunet uśmiechnął się szerzej ukazując dołeczki.
-Pewnie.
-A mam jeszcze jedno pytanie- chłopak kiwnął głową na znak, żebym mówił- masz rodzeństwo?
-Nie, jstem jedynakiem. Więc będziemy mieli wolną chatę- puścił do mnie oko, a ja wywróciłem oczami.
Gdy dotarliśmy do przystanku podbiegł do nas Nick.
-Siemka, macie jakieś plany na weekend?
-Ide do Ethana na noc. A co znowu wymyśliłeś?
-Nic, po prostu myślałem, że macie coś ogarnięte...
-A może ty też wpadniesz?
-A mogę?- spojrzeliśmy na chłopaka, a on poirytowany kiwnął głową.
-No to super- odwróciłem głowę do blondyna, w czasie gdy przyjechał autobus.
Gdy Ethan pośpiesznie wsiadł do autobusu, ja wziąłem Nick'a na bok.
-A temu o co chodzi- Nick tylko wzruszył ramionami i udał się do autobusu.
Znałem Nick'a od urodzenia i wiedziałem kiedy coś przede mną ukrywał i dałem sobie za cel, żeby to z niego wyciągnąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro