Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Dwie uwagi, pierwsza następny rozdział tradycyjnie 24 gwiazdki.

Druga uwaga ten rozdział zalecam czytać i nic nie pić ani nie jeść. Za zakrztuszenia się nie odpowiadam.

__________________

Minęły dwa tygodnie.

Rose na razie dała mi spokój, ale kto wie, ile to potrwa.

Jest dość wybuchową osobą i jednak bardzo niezrównoważoną.

Jeśli chodzi o naszą mamę, na razie odwiedza ją tylko Katy, ja nawet nie jestem, w stanie na nią spojrzeć.

Dzisiaj akurat wracałam autobusem, ponieważ Krisa w ogóle nie było w szkole i w sumie nawet nie wiem co się z nim dzieje.

Trochę ta niewiedza nie daje mi spokoju, ale już trudno.

Kiedy byłam już przy domku, sprawdziłam skrzynkę na listy, okazało się, że jest jeden i to...............do mnie.

Bardzo mnie to zdziwiło, w końcu nikt nie wysłałby do mnie listu.

Weszłam do domu, zawołałam czy ktoś jest w domu, ale odpowiedziała mi głucha cisza.

Zdjęłam moją kurtkę oraz buty.

Poszłam do mojego pokoju, odłożyłam plecak.

Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam otwierać kopertę.

Zobaczyłam w kartę z banku. Dziwne

W kopercie był również list, szybko go wyciągnęłam i zaczęłam czytać.

Cześć zajączku...

Zapewne nie chcesz mnie teraz widzieć, nie dziwię się tobie.

Dlatego mnie nie odwiedzasz.

Wiem, że przeze mnie wiele wycierpiałaś.

Nigdy nie byłam dobrą matką.

Żałuję wiele rzeczy, które zrobiłam w moim życiu, ale nigdy nie żałowałam, że urodziłam cztery piękne córki. Od zawsze byłyście oczkiem w mojej głowie. Każdą z was bardzo kochałam, uczyniłyście moje życie piękniejszym. Pomimo tego, jak potoczyło się nasze życie, zawsze myślałam, że będziemy razem, tylko jak widzisz, tak się nie stało.

Wiem, że nie mogę ci tego powiedzieć osobiście, ale prędzej czy później musiałabyś się dowiedzieć, takich rzeczy nie można zataić. To może być dla ciebie niezrozumiałe. Najlepiej, jeśli będziesz to czytać na siedząco, po prostu lepiej, żebyś nie stała.

Kiedy ciebie nie było na świecie, przechodziłam późną nocą po parku, to był mój błąd. Tamtego dnia zgwałcił mnie pewien mężczyzna, do dzisiaj nie znaleźli go.

Jakieś dziewięć miesięcy później przyszłyście na świat, byłyście takie malutkie.

Nie wiem czemu, podkusiłam się zrobić test genetyczny, czy aby na pewno jesteście córkami waszego taty. Okazało się, że tylko Rose jest jego dzieckiem, u ciebie wynik był negatywny.

Jakoś nie mogłam w to uwierzyć, dotąd nie wierzę.

Wiem, że wiele zgwałconych kobiet widzi twarzy ich oprawcy w ich dzieciach, ale ze mną było inaczej, ja po prostu widziałam moją mała Sophie.

Wasz ojciec dowiedział się dopiero dziesięć lat później, znalazł przypadkowo te wyniki. On doskonale wiedział, że wtedy zostałam zgwałcona, tylko chyba nie umiał mi wybaczyć tego, że zataiłam przed nim prawdę. Nie zrozum mnie źle zajączku, nadal bardzo cię kochał, tylko relacje pomiędzy nami zaczęły się psuć, zdecydowaliśmy się rozstać, tak było najlepiej dla wszystkich. Kiedy znajdziesz tę prawdziwą miłość, będziesz za wszelką cenę chciała, żeby druga osoba była szczęśliwa nawet twoim własnym kosztem. Krótko po naszym rozwodzie, zginął w wypadku samochodowym. Nigdy wam tego nie mówiłam, nie chciałam, żebyście cierpiały, wolałam dać wam szczęśliwe dzieciństwo. Pomimo naszego rozwodu, nadal go kochałam, był moją miłością, moim światłem w życiu, razem z jego śmiercią umarła część mnie. Starałam się być dla was silna, ale nie umiałam, po prostu depresja mnie pokonała. Kiedy pierwszy raz mnie znalazłaś, jak próbowałam odebrać sobie życie, znalazłam list od waszego taty, pisał w nim, że żałuję rozwodu oraz że chciałby na nowo spróbować ze mną być, ale było już za późno, o wiele za późno. Wiem, że takie zachowanie z mojej strony były głupie. Za drugim razem, kiedy mnie znalazłaś, nie brałam od jakiegoś czasu leków, było tylko gorzej i chyba to mnie popchnęło do takiego kroku.

Bardzo cię przepraszam zajączku... Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.

Kiedy byłaś młodsza, założyłam ci konto, na które wpłacałam pieniądze, chciałam, żebyś osiągnęła wiele, poza tym wiedziałam, że ewentualnie pomożesz swoim siostrom.

Wszystkie inne informacje będziesz mieć na załączonej karteczce.

Bardzo cię kocham.

Mama

Po moich policzkach leciały łzy, było ich bardzo dużo, obraz miałam rozmazany.

Nie nazywała mnie zajączkiem od siedmiu lat.

Miałam pieprzony mętlik w głowie, nie wiedziałam nawet, od czego zacząć.

Tego wszystkiego było za dużo.

Mimo wyznania mojej matki poczułam się taka zbędna, mój ojciec to nie mój ojciec, ale jakiś chory gwałciciel. Pomimo słów mojej mamy, uznałam, że nie powinnam się w ogóle urodzić.

Szczerze mogłam zrobić teraz tylko jedno. Na pewno nie mogłam zostać w tym domu dłużej.

Pomimo łez, zaczęłam pakować ubrania oraz inne pierdoły do sportowej torby, na koniec wzięłam mój plecak ze szkoły.

Wiem, że to okropne wpierdalać się do osoby, z którą ledwo się znam, ale potrzebowałam się komuś wyżalić, a jeśli Rose taką mnie zobaczy, to wykorzysta to i bardziej mi dopiecze.

Kiedy byłam gotowa, ubrałam kurtkę, oraz włożyłam buty, wzięłam rzeczy i wyszłam na dwór.

Zamknęłam drzwi na klucz i udałam się na przystanek.

U Kristiana byłam tylko raz, było, to jak musieliśmy zrobić razem projekt.

Średnio pamiętał drogę, ale trzeba ryzykować w życiu.

Po chwili przyjechał autobus, kiedy tylko weszłam do środka, na dworze zaczął lać deszcz.

***

Właśnie szłam chodnikiem, deszcz nadal mocno padał, byłam przemoczona do suchej nitki.

Po chwili doszłam do właściwej posesji, był to taki uroczy domek na przedmieściach z pięknym ogrodem.

Stanęłam przy drzwiach, zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili otworzył mi Kristian, kiedy tylko mnie zobaczył był mocno zdziwiony.

Był ubrany w białą koszulkę oraz szare dresy, na nosie miał swoje okularki, zwykle na co dzień nosił soczewki.

- Mogę wejść ? - Mój głos był lekko ochrypnięty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro