8. Amnesia
Nadal z punktu widzenia Arz
Rzeczywiście, po pół godzinie w korytarzu stanął Luke w asyście policjanta.
- Arz! - chłopak chciał do mnie podejść ale mężczyzna go zatrzymał. - Proszę o dwie minuty rozmowy, dosłownie dwie. - błagał go aż w końcu się zgodził. Odwróciłam od niego głowę.
- Arz... Arz spójrz na mnie. Przepraszam, bardzo cię zawiodłem. Tylko proszę, nie skreślaj mnie przez taką głupotę. Wiem że źle zrobiłem i serio żałuję. Daj mi to naprawić.
Policjant pociągnął go z powrotem w stronę pokoju przesłuchań.
- Kocham Cię! - powiedział jeszcze przez ramię.
Opadłam na krzesełko i zaczęłam płakać. Powiedział "kocham cię"? To słowo w stosunku do mnie padło z jego ust może dwa, trzy razy.
JULIA'S POV
Po pół godzinie Luke został wypuszczony. Postanowiliśmy przejść się Central Parkiem do postoju taxi. Luke trzymał się raczej z tyłu. Gdy przechodziliśmy obok stawu Calum porwał Arz a ta zaczęła machać nogami na wszystkie strony. Oczywiście nie wrzucił jej do stawu, to była tylko głupia zabawa.
- A, Luke, muszę w końcu spuścić ci obiecany wpierdol. - powiedziałam i wskoczyłam chłopakowi na plecy. - Ale wolę żebyś mnie poniósł.
- A tak ogólnie to co mnie ominęło? - spytał.
- Wszystko i nic. - wzruszyłam ramionami.
- Wiem że coś się wydarzyło, bo Mike jest w ciebie wpatrzony jakbyś miała za chwilę życie stracić.
- Powiedzmy, że... Julia podzieliła się z nami swoimi problemami. - powiedział Calum.
- Rozwiń tę myśl...
- Nic się nie podzieliła tylko wsypał mnie siostrzeniec Mike'a, a ten siłą kazał mi pokazać nadgarstki i wyszło że się tne koniec tematu, okej?! Odechciało mi się, pójdę sama. - powiedziałam i zeszłam z Luke'a po czym wyszłam na przód i szłam sama.
MICHAEL'S POV
- Ej sorka, nie wiedziałem, rozumiem że drażliwy temat ale jakbym wiedział to bym się nie odzywał.
- Spoko, nie twoja wina, nie mogłeś wiedzieć. - odpowiedziałem. - Może pójdę z nią pogadać...
- Lepiej zostaw ją w spokoju. - zatrzymał mnie Ashton. Wszyscy wiemy o jego przyjaciółce dlatego go posłuchałem bo stwierdziłem że ma większe doświadczenie.
- W ogóle Ashton, skąd wiedziałeś o tym wszystkim? - spytałem.
- No... wtedy w samolocie, jak się do mnie przesiadła... i wy usnęliście więc nic nie słyszeliście... bo zacząłem ją łaskotać i jej się podwinął rękaw... i musiała mi się wytłumaczyć. Wiem że powinienem ci powiedzieć, ale do mówienia o takich rzeczach człowiek powinien dojść sam.
- Nie no spoko, sekretów się nie zdradza.
Nie wiedzieć kiedy doszliśmy do ulicy, a Julia najwyraźniej musiała płakać po gdybym jej nie złapał weszłaby pod samochód.
- Hej, uważaj. - powiedziałem. Przeszliśmy na drugą stronę ulicy, a ja włożyłem rękę do jednej z jej tylnych kieszeni. Poczułem dreszcz który zawsze przechodził jej ciało gdy to robiłem. - Wiesz, czasem chciałbym wiedzieć co ci w tej głowie siedzi. Wiem że mi nic nie powiesz, taka jesteś, większość osób z tą chorobą też taka jest...
- Nie jestem chora.
- ... ale gdybyś kiedykolwiek dała mi jakiś znak, mógłbym temu wszystkiemu jakoś zapobiec. Z resztą, co ja gadam. Pół roku miałem cię gdzieś, a ty w tym czasie robiłaś sobie krzywdę.
- Wiem że cię zawiodłam, okej?! Ale nie musisz mi tego wypominać.
- Ty mnie zawiodłaś? Aniołku, jeśli już ktoś tu kogoś zawiódł to ja ciebie. Może ci się wydawać że jesteś słaba, ale to nieprawda. Ludzie, którzy robią sobie krzywdę nie są słabi, po prostu byli silni zbyt długo. Ty jesteś najsilniejszą dziewczyną jaką znam. - dziewczyna pociągnęła nosem. Stanąłem na przeciwko niej, uniosłem jej twarz za podbródek i wytarłem jej łzy.
Resztę dnia spędziliśmy miło w naszym pokoju. Wieczorem wyszliśmy do klubu.
Tydzień później...
Luke i Arz przechodzą "ciche dni". W sumie się im nie dziwię, a zwłaszcza Arz. Z tego co wiem Luke śpi na kanapie w części salonowej. Czyli jest źle. Dodatkowo Arz ma chyba jakąś grypę żołądkową, bo cały czas wymiotuje i Julia często u niej siedzi.
Dzisiaj jednak to Arz siedziała u nas. Byłem w sklepie i gdy wróciłem zastałem niespodziewany widok. Julia chodziła po pokoju w krótkim rękawku.
- Panno Michaels, widzę że czyni pani postępy. - pocałowałem ją.
- No widzisz? W ogóle, mamy problem...
Parę minut wcześniej
ARZAYLEA'S POV
- Nie no ja kurwa nie wierzę. - powiedziałam patrząc na wyniki testu. Dwie kreski.
- Gratuluję, będziesz mamusią! - przytuliła mnie Julia.
Wracamy do czasu akcji...
No, Mike był zaskoczony gorącymi newsami.
- Musisz mu powiedzieć. - westchnął.
- Wiem, zaraz do niego pójdę, ale muszę się na to psychicznie przygotować.
- Pójdę z tobą. - powiedziała Julia. Tak więc poszłyśmy.
- Luke musimy pogadać. - zawyrokowałam. - Siadaj. Nie wiem jak ci to powiedzieć... ale pamiętasz jak wtedy w samolocie nie posłuchaliśmy Julii...? Dobra co tu owijać w bawełnę jestem w ciąży.
- Cco...? - podałam mu test. Chłopak patrzył na niego dobre 10 sekund po czym zerwał się z kanapy i ucieszony podniósł mnie do góry. Kątem oka zobaczyłam jak Julia robi nam zdjęcie. Tylko czekać aż zrobi nam album "Historia związku Luke'a i Arzaylea'i,".
Resztę dnia przeleżeliśmy z Lukeyem na kanapie oglądając tv. Usłyszałam jak chłopak nuci:
- I drove by all the places we used to hang out getting wasted
I thought about our last kiss, how it felt the way you tasted
And even though your friends tell me you're doing fine
Are you somewhere feeling lonely even though he's right beside you?
When he says those words that hurt you, do you read the ones I wrote you?
Sometimes I start to wonder, was it just a lie?
If what we had was real, how could you be fine?
'Cause I'm not fine at all
Po chwili się dołączyłam:
- I remember the day you told me you were leaving
I remember the make-up running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'Cause I'm not fine at all
The pictures that you sent me they're still living in my phone
I'll admit I like to see them, I'll admit I feel alone
And all my friends keep asking why I'm not around
It hurts to know you're happy, yeah, it hurts that you've moved on
It's hard to hear your name when I haven't seen you in so long
It's like we never happened, was it just a lie?
If what we had was real, how could you be fine?
'Cause I'm not fine at all
I remember the day you told me you were leaving
I remember the make-up running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
If today I woke up with you right beside me
Like all of this was just some twisted dream
I'd hold you closer than I ever did before
And you'd never slip away
And you'd never hear me say
I remember the day you told me you were leaving
I remember the make-up running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'Cause I'm not fine at all
No, I'm really not fine at all
Tell me this is just a dream
'Cause I'm really not fine at all
- Arz?
- Hm?
- Ale mogę wrócić do łóżka?
- Zależy co chcesz tam robić. - spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro