16. Hey Everybody!
- Michael idź do sklepu po wino! - krzyknęłam z kuchni.
- Co? Niee...
- Jak to nie? Co to znaczy nie? - spojrzałam na niego zamykając piekarnik.
- Nie dam mu alkoholu!
- Bo?
- Bo schleje się w trzy dupy i to ja będę go musiał odstawiać do domu. Nie i koniec.
- Dobrze, ja się nie wtrącam.
- Tobie chyba jakoś strasznie zależy żeby dobrze wypaść.
- No hello, to mój idol z dzieciństwa... nie wchodź do kuchni! - zatrzymałam go w ostatniej chwili.
- Czemu?
- Bo beza mi opadnie. Nie wchodzisz i już.
Byłam mega zestresowana, bo nie dość że miał przyjść Niall, to stwierdziliśmy, że zaprosimy jeszcze Selenę oraz Shawn'a i Alessię. I Luke'a z Arz. I Ashton'a. I Calum'a. Czyli razem z nami to będzie... dziesięć osób. Wprost cudnie.
- Beza w piekarniku, sos i makaron się gotują, tu posprzątane, tu posprzątane, tam posprzątane... idę się przebrać!
Poszłam do garderoby, zdjęłam dresy i koszulkę i założyłam:
Moje włosy zaplotłam w grubego warkocza i byłam gotowa. Poszłam do kuchni i odlałam makaron.
- Mike weź głębokie talerze i rozstaw tu na wyspie.
- Miałem nie włazić do kuchni.
- Możesz się zamknąć i robić co mówię? Po prostu nie łaź koło piekarnika. I nie stukaj talerzami.
Mike rozłożył talerze, a ja nałożyłam do nich makaron i polałam go sosem. Udekorowałam listkiem bazylii i tadam!
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Idź otwórz, a ja potrzymam Indy, żeby nie skakała. - powiedziałam i wzięłam suczkę na ręce. Poszłyśmy do holu, gdzie byli już wszyscy.
- Heej! - powiedziałam.
- O jeju jaka słodka! - pisnęła Selena na widok Indy. - Boże jak się wabi?
- Indy. - uśmiechnęłam się.
- Ale ładnie. - uśmiechnęła się.
- Jak chcesz to potrzymaj, ja przywitam się z resztą. - dałam jej suczkę na ręce i przywitałam się z Shawn'em, Alessią i Niall'em.
Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy moje popisowe spaghetti. Później poszłam do kuchni aby nałożyć krem do bezy i ją udekorować. Po chwili dołączyła do mnie Alessia.
- Pomóc ci? - spytała.
- Nie, dzięki, poradzę sobie. Opowiadaj lepiej co tam słychać u ciebie i Shawn'a. Długo jesteście razem?
- No... cztery miesiące. A wy jak długo się znacie?
- Z Shawn'em? Już baardzo długo. Napisałam z nim niezliczoną ilość piosenek i wspierał mnie w najtrudniejszych chwilach. Teraz to wie o mnie w zasadzie wszystko.
- A Selena?
- Podobnie. A tak by the way jak was tak obserwowałam w mediach i tak dalej, i jak chłopaki mówili, to ja wiedziałam że on wpadł jak śliwka w kompot. - zaśmiałam się.
- O Mike'a nie wolno mi pytać? - pokręciłam głową.
- Jak chcesz to podpytaj Shawn'a. Niech opowie ci tę porywającą historię, ja nie lubię o tym gadać.
- Ookejj.
- Gotowe! - powiedziałam. - Możesz iść siadać.
Dziewczyna poszła do jadalni, a ja wzięłam bezę i poszłam do nich.
- Wooow... - Niall'owi zaświeciły się oczy.
Ukroiłam każdemu kawałek i gdy jedliśmy Niall powiedział:
- Mogę cię ukraść? Będziesz mi gotowała.
- Oj nie świeć tak bo już dawno zgasłeś. - odpowiedziałam i wszyscy się roześmiali.
Gdy zjedliśmy deser Shawn zaproponował spacer. Ubraliśmy się i wyszliśmy.
Szliśmy sobie spokojnie gdy Calum stwierdził że trzeba iść do sklepu po piwo. Wrócił z całą torbą puszek, dosłownie nie wiem ile to ważyło.
- Myślałam że chociaż tym razem się nie upijecie. - mruknęłam.
- Zawsze możesz nie pić. - Luke wzruszył ramionami.
- A walcie się. - powiedziałam i sięgnęłam do torby.
Szliśmy więc popijając alkohol, Arz oczywiście obrażona że nie może pić. Dałam smycz z Indy Selenie, gdyż widziałam jak na nią patrzy. Gdy przechodziliśmy koło stawu Niall popchnął mnie i...
Wpadłam do wody.
- Ty kutafonie! - warknęłam. Chłopak zwijał się ze śmiechu, a ja pociągnęłam go za rękę i za chwilę leżał po uszy w wodzie.
- Suko! - krzyknął.
- Ej! Wyrażaj się. - skarcił go Mike i pomógł mi wyjść z wody. Zarzucił mi na ramiona swoją bluzę. - Nie jest ci zimno? Może chcesz wrócić do domu?
- Nie... jest ciepło, zaraz wyschnę. Dzięki Bogu nie zmoczyłam włosów, więc nie martw się. - uspokoiłam go i wróciliśmy do reszty. Wzięłam od Calum'a kolejną puszkę piwa i gdy Niall się zbliżał krzyknęłam:
- Miss mokrego podkoszulka zostaje Niall James Horan!
- No chyba nie. Zawsze tak obracasz wszystko w stronę osoby, która miała z ciebie zażartować?
- Przez tyle lat dało się nauczyć. - uśmiechnęłam się.
Poszliśmy dalej i po chwili spostrzegłam kogoś, kogo bardzo nie chciałam widzieć, już nigdy...
- Ej, a może chodźmy w tamtą stronę... - mruknęłam niepewnie. - Proszę...
- Nie no czemu, chodźmy tam. - odpowiedział Luke. Dyskretnie schowałam się za Michael'em, ale cuś mi nie pykło.
- Kogo my tu mamy! Julia! Witaj wielorybie! - powiedziała Kate podchodząc do nas, a za nią reszta tej diabelskiej szóstki.
- O proszę, co robi tu nasza krowa? - zaśmiał się Jake. Zamknęłam oczy.
- Mike chodźmy stąd. - szepnęłam.
- Masz problem gościu?! - popchnął go.
- A ty to kto jesteś?
- Jestem jej chłopakiem, a twój ryj kiedyś rył beton?!
- Gościu, marnujesz sobie życie z czymś takim? - wyśmiał go Tom.
MICHAEL'S POV
Rzuciłem się z łapami na sukinsyna. Chłopaki próbowali mnie od niego odciągnąć, ale byłem tak wściekły, że im się nie udało.
- Mike! Michael, zostaw go! Mike! - dostałem od Julii po plecach. Odwróciłem się w jej stronę. - Michael, daj spokój, nie warto. - dopiero gdy zobaczyłem łzy w oczach dziewczyny, puściłem tego kutasa. Julia przytuliła się do mnie.
- A ty tu co?! Zabieraj dupę w troki, zanim ja stracę cierpliwość! - popchnął chłopaka Shawn. - I żebym was więcej nie widział! - dodał, gdy towarzystwo odchodziło.
Uspokoiliśmy się i poszliśmy dalej. Nie wiem ile jeszcze czasu tam chodziliśmy, ale wiem że:
1. Zaczęło się ściemniać.
2. Zdążyliśmy się już z chłopakami zlać.
W pewnym momencie we czwórkę wskoczyliśmy na ławkę i zaczęliśmy śpiewać.
- Sounds good, feels good
She maxed her credit cards and don't got a job
She pays the gas with all the change in her car
It's not the end of the road
Yeah, we've all been there before and it goes oh
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh)
He's walking home cause he can't pay for the bus
He needs a dollar but he ain't got enough
It's not the end of the world
Yeah, we've all been there before and it goes oh
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh)
- Mike, złaźcie stąd. - zaśmiała się Julia kładąc ręce na biodrach.
-Hey everybody, we don't have to live this way
We can all get some, yeah, we can all get paid
So what you say everybody?
Gotta live it up today
We can all get some, yeah, we can all get paid
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh)
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh)Don't have your rent and it's the first of the month (where's my money?)
Your bank account has got insufficient funds
We can't afford to give up
We gotta make out on luck and it goes oh
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh)
Work every weekend just to get out of town
Everyone says that you'll just turn back around
And what's ironic to me, the ones that don't ever leave
Seems that they know
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh)Hey everybody, we don't have to live this way
We can all get some, yeah, we can all get paid
So what you say everybody?
Gotta live it up today
We can all get some, yeah, we can all get paid
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh)
(Oh-oh-oh-oh-oh-oh-oh)Hey everybody, we don't have to live this way
We can all get some, yeah, we can all get paidSo what you say everybody?
Gotta live it up today
We can all get some, yeah, we can all get paid
Hey (gotta live it up today)
Oh (yeah, we don't have to live this way)
Zeskoczyliśmy z ławki, a potem (ja obejmując Julię) wróciliśmy do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro