Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Issues

Następnego dnia Julia czuła się już dobrze, więc umówiliśmy się z resztą na spacer.
- Ej ja muszę jakąś sukienkę wreszcie kupić, przecież impreza już w piątek. - stwierdziła Arz.
Poszliśmy więc do galerii, gdzie tym razem Julia uparła się żeby wybrać sukienkę dla Arz.

JULIA'S POV

Po długich poszukiwaniach i negocjacjach znalazłam prześliczną sukienkę dla Arz.

- No nie wiem...
- Dziewczyno masz nogi modelki będziesz wyglądała świetnie. Poza tym Luke oszaleje. - zaśmiałam się.
- Nie wiem... to wycięcie na nodze...
- Faktycznie, mogłoby być większe. Idź pokaż się Lukeyowi. - powiedziałam i wyszłam z przebieralni. - Panowie, tadamm!
Luke był zachwycony.
- Luke patrzysz na nią jakbyś miał ją zaraz zjeść. - zaśmiał się Calum. Chłopak podszedł do Arz i ją objął.
- Wyglądasz... zajebiście. - powiedział. A co potem szepnął jej do ucha i gdzie ją złapał to ja już nie chcę wiedzieć.
- Ej słuchajcie, ja jeszcze skoczę po jeansy. Mike dawaj kasę.
- Ja?
- Tak, ty, ja ich sobie sama nie porwałam. - chłopaki wybuchli śmiechem. Michael dla świętego spokoju dał mi kasę i poszłam po te spodnie. Wybrałam podobne do tych, które zostały tak podle zbeszczeszczone i wróciłam do reszty.
Poszliśmy na pizzę, którą oczywiście wyrzygałam. Za dużo kalorii.
Wieczorem miałam grać "Issues" w Late Late Show. Wszyscy, a zwłaszcza Arz, uparli się żeby zobaczyć mnie w akcji więc tak oto wbiliśmy tam całą familią. Zostałam wciśnięta w prześliczną sukienkę:

I byłam w zasadzie gotowa. Czekałam aż zostanę wywołana na scenę.
- Julia! - usłyszałam kobietę zarządzającą kulisami. Dostałam do ręki mikrofon i wyszłam na scenę.
- I'm jealous, I'm overzealous

When I'm down, I get real down
When I'm high, I don't come down
I get angry, baby, believe me
I could love you just like that
And I could leave you just this fastBut you don't judge me
'Cause if you did, baby, I would judge you too
No, you don't judge me
'Cause if you did, baby, I would judge you too'Cause I got issues
But you got 'em too
So give 'em all to me
And I'll give mine to you
Bask in the glory
Of all our problems
'Cause we got the kind of love
It takes to solve 'emYeah, I got issues
And one of them is how bad I need youYou do shit on purpose
You get mad and you break things
Feel bad, try to fix things
But you're perfect
Poorly wired circuit
And got hands like an ocean
Push you out, pull you back in'Cause you don't judge me
'Cause if you did, baby, I would judge you too
No, you don't judge me
'Cause you see it from same point of view'Cause I got issues
But you got 'em too
So give 'em all to me
And I'll give mine to you
Bask in the glory
Of all our problems
'Cause we got the kind of love
It takes to solve 'emYeah, I got issues
And one of them is how bad I need youAnd one of them is how bad I need you
(I got issues, you got 'em too)'Cause I got issues
(I got)
But you got 'em too
So give 'em all to me
(You got 'em too)
And I'll give mine to you
Bask in the glory
(I got issues)
Of all our problems
'Cause we got the kind of love
(You got 'em too)
It takes to solve 'emYeah, I got issues (I got)
And one of them is how bad I need you (You got 'em too)
Yeah, I got issues (I got issues)
And one of them is how bad I need you (You got 'em too)
Yeah, I got issues (I got)
And one of them is how bad I need you

Zeszłam ze sceny naprawdę dumna z siebie.

4 dni później...

- Mike weźże się ubierz jak człowiek!

- No bez przesady, nie pójdę w garniturze!

- Nie każę ci iść w garniturze, ale załóż chociaż koszulę i normalne spodnie! Sam mówiłeś jak wyglądają imprezy u Niall'a.

- Dobrze, jeśli tak ci zależy...

Wyszliśmy dosłownie w ostatniej chwili, bo Mike stwierdził, że musi naładować telefon. No comments. Wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do hotelu. Do tego samego, w którym mieszkaliśmy. Woleliśmy jednak nie iść pieszo, wyglądałabym dziwnie.

Poszliśmy do pokoju Arz i Luke'a i wszyscy razem zeszliśmy na salę, w której miało odbyć się przyjęcie. Większość gości już tam była, a ja byłam dość zestresowana, w przeciwieństwie do chłopaków, oni byli w swoim żywiole. W tłumie wzrokiem odszukałam Shawn'a.

- Shawn!

- Julia! Heeej, co słychać, blondie? - przytulił mnie.

- A no jest w miarę.

- Co znaczy w miarę? - wiedziałam że będzie pytał.

- To znaczy, że Mike się o wszystkim dowiedział. - westchnęłam.

- Czekaj. Ten sam Mike?!

- Spokojnie... wszystko się zmieniło. Wspiera mnie. Kupiliśmy mieszkanie. I psa. Jest naprawdę okej. - zobaczyłam, że Mike do nas podchodzi. - O, Mike, poznaj Shawn'a.

- Cześć,Mike. - chłopak wyciągnął rękę. Mendes spojrzał na niego nieufnie.

- Dobra, uznajmy, że ci ufam. - powiedział i odwzajemnił gest. Odetchnęłam z ulgą. Nie chciałam spiny. - A właśnie, Julia, przedstawiam ci moją dziewczynę, Alessię.

- Cześć, Julia.

- Alessia.

- Dużo o tobie słyszałam. - zaśmiałam się.

- Oh, ja o tobie też.

- A jak dużo? - spojrzałam na Shawn'a.

- Wystarczająco, ale nie zbyt wiele. - odpowiedział. To był jasny sygnał, że dziewczyna o niczym nie wie.

Stanęliśmy sobie wszyscy gdzieś z boku. Gospodarz imprezy wszedł na scenę.

- Witam wszystkich i dziękuję za przybycie. - uśmiechnął się. Boże, jaki on piękny. - Teraz przejdziemy do luźniejszej części tego przyjęcia. Później poproszę parę osób, żeby zaśpiewały coś tam, żeby było fajnie. Ale przede wszystkim przywitajmy osobę, która cały wieczór będzie umilała nam muzyką, czyli brawa dla tego wspaniałego DJ'a jakim jest Zedd! - wszyscy zaczęli klaskać. - Miała być z nami jeszcze Selena, ale dzwoniła, że coś ją zatrzymało i się spóźni. Dodatkowo witam osoby towarzyszące moim znajomym, między innymi Alessię, Ashley, Perrie oraz Julię. Tak więc ja schodzę ze sceny... bo nie mam już co gadać i... dobrej zabawy.

Staliśmy popijając sobie wino gdy podeszły do mnie dziewczyny z Little Mix.

- Ty jesteś Julia, no nie? - spytała uśmiechnięta Jade.

- Tak. Boże nigdy nie myślałam, że będę miała okazję was poznać!

- Nam też miło jest poznać ciebie. - uśmiechnęła się Perrie.

- Dokładnie, nałogowo cię słucham i muszę powiedzieć że masz mega talent, nie wiem gdzie ty się dziewczyno uchowałaś, ale jesteś świetna! - powiedziała Leigh - Anne.

- Jeju dziękuję, nawet nie wiecie jak mi miło!

- Zazdroszczę Shawn'owi i Selenie, szkoda że my cię nie odkryłyśmy jako pierwsze. W ogóle masz świetne włosy, takie śliczne falowane, też takie chcę. - zachwyciła się Jesy. - Są takie naturalnie?

- Tak, kiedyś były proste, ale dosłownie w ciągu pół roku zaczęły mi się tak falować.

Gawędziłyśmy sobie tak miło, aż do Perrie podszedł Zayn.

- Hej kochanie, szukałem cię.

- Oh, sorka, gadałam sobie z dziewczynami. W ogóle poznaj Julię. - przedstawiła mnie.

- Cześć, Zayn.

- Ju-Julia. - zająknęłam się. Dosłownie nogi miałam jak z waty. Na żywo był jeszcze przystojniejszy. I wtedy stało się coś, co spełniło moje marzenia. Podeszli do nas Harry, Liam i Louis.

- Cześć piękne panie! - przywitał się Harry. Mike podszedł do mnie.

- Ej, chłopaki, bo Julia skrycie śni po nocach o tym żeby się do was przytulić. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Louis podszedł do mnie i spełnił moje życzenie, a po nim reszta chłopaków.

- Właśnie spełniło się marzenie mojego dzieciństwa! - pisnęłam.

- Zapewne nie tylko twojego. - zaśmiała się Jade.

Chłopaki z dziewczynami po chwili odeszli, a my poszliśmy poznać się z resztą gości.



CIĄG DALSZY NASTĄPI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro