Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. If Walls Could Talk

Włączyliśmy videochat i czekaliśmy na pojawienie się twarzy moich rodziców.

- Hej mamo, hej tato!

- Dzień dobry państwu.

- Hej dzieciaki! Ale się stęskniłam, co u was słychać?

- No właśnie dzwonimy, żeby o czymś wam powiedzieć. - zaczął Mike.

- Jestem za młody żeby zostać dziadkiem. - od razu założył mój tata.

- Nie tato, nie jestem w ciąży. Posłuchajcie. Kupiliśmy z Michael'em mieszkanie tu, w Nowym Jorku. Wiem, że ta decyzja może was zaskoczyć. Ale chcieliśmy mieć takie nasze małe miejsce, żebyśmy nie byli rozsiani po całej Ziemii. Tylko się nie wkurzajcie.

- Wiedziałam! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! - krzyknęła moja mama. No tego się nie spodziewałam. - Wiedziałam że to coś poważnego! Mówiłam ci, mówiłam. Moje dziesięć dolców proszę. - Co ona właśnie powiedziała?

- Czekajcie... czy wy się założyliście... o nas? - spytałam z niedowierzaniem.

- Oj nieważne, długa historia. - machnął ręką mój tata.

- Wpadniemy do was za parę tygodni, na razie się sobą nacieszcie.

- No dobrze.  To my kończymy, bo chcieliśmy jechać zobaczyć psa.

- Psa?

- No psa.

- Dobrze, ja nie wnikam, wasze życie. - stwierdził tata.

- A w ogóle Mike, kto ci wymyślił taki fajny kolor? - spytała mama.

- Chłopaki dorwali farbę w sklepie, a Julia ją nałożyła. Na początku mi się średnio podobał, ale najważniejsze, że Julia go lubi. - chłopak pocałował mnie w głowę.

- O, widzisz kochanie? - powiedziała mama do taty. - I takie nastawienie lubię. Dobra, to lećcie dzieciaki, mu też uciekamy. Papa!

- Paa!

Później ogarnęliśmy się i zrobiliśmy research w necie a propos piesków. Znaleźliśmy jedną, śliczną suczkę i postanowiliśmy po nią pojechać. Była niedaleko, ale mimo to zadzwoniliśmy po taksówkę.

Szybko dojechaliśmy na miejsce. Gdy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania rzuciła się na mnie mała, szaro-niebieska kulka.

- Heeej malutka, jaka ty piękna! - suczka zaszczekała wesoło.

- Chyba sama cię wybrała. - uśmiechnął się Mike.

- Jak się wabi?

- Nijak w zasadzie Nie nadaliśmy jej imienia. - odpowiedział właściciel.

- Możemy ją wziąć? Mike, Michael, Mickey, kochanie, prooooszę...

- No dobrze, oczywiście, tylko pytanie czy nie chcesz się jeszcze zastanowić.

- Niem. Ona jest najlepsza. Nazwę ją... Indy. Tak, to imię jest idealne.

- W takim razie jest państwa. - powiedział mężczyzna.

Później udaliśmy się do sklepu z artykułami dla zwierząt. Kupiliśmy miski, obrożę, smycz, karmę, pełno zabawek i posłanie. Wróciliśmy do mieszkania. Zamówiliśmy pizzę, a po zjedzeniu udaliśmy się na spacer z Indy. Szliśmy sobie parkiem, a Michael jak zwykle włożył rękę do mojej kieszeni.

- Musisz to robić?

- Wiem, że to lubisz. - zaśmiał się.

- Nieprawda.

- Prawda. 

- Musisz działać mi na nerwy?

- Karma słońce, karma.

- Możesz przestać?

- Dobrze, dobrze, przestaję. Ale tej kieszeni sobie nie odpuszczę.

- Pamiętasz o moich porwanych jeansach?

- Cichaj.

Poszliśmy do sklepu po zakupy, musiałam zacząć gotować normalne jedzenie.

Do domu wróciliśmy około ósmej wieczorem. Usiedliśmy na kanapie w salonie z winem. Podwinęłam nogi i oparłam głowę o ramię Mike'a. Indy zwinęła się w kulkę między moimi nogami a oparciem kanapy i zasnęła.

- Wiesz? Mógłbym tak codziennie. Siedzieć w moim domu z moją kobietą na naszej kanapie pijąc wino a potem, no wiesz...

- O to to akurat nie codziennie. - zaśmiałam się.

- A bo co?
- Serio? Mike ja chcę móc się ruszać. Poza tym to by było chore.
Po około pół godzinie usnęłam.

MICHAEL'S POV

Spostrzegłem że Julia zasnęła. Wziąłem ją więc na ręce i zaniosłem do łóżka. Wzięłem prysznic i rówinierz poszedłem spać.
Dwa dni później postanowiłem przygotować śniadanie. Wstałem więc i poszedłem do kuchni zrobić pancake'i. Po paru minutach poczułem jej ręce oplatające mnie.
- Hej aniołku.
- Heej.
- Co tam jak tam?
- Źle się dzisiaj czuję. - zmartwiłem się tym co powiedziała. Dopiero gdy się odwróciłem zobaczyłem,  że ma na sobie tylko moją bluzę, która swoją drogą była doa niej duuużo za duża, więc wyglądała słodko.
- Może idź się połóż na kanapie, ja dam ci śniadanie i pójdę na spacer z Indy?
- Okej.
Zrobiłem tak, jak planowaliśmy. Wyszedłem z Indy ale zamierzałem szybko wrócić, nie chciałem żeby Julia siedziała sama gdy źle się czuje. Będąc w parku dostałem telefon.
- Halo?
- Michael? Mówi managerka Julii. Musisz mnie posłuchać. Gadałam z nią. Ona znowu bierze te prochy, prawda?
- Niestety tak...
- Mike ona musi natychmiast przestać je brać. Raz trafiła przez nie do szpitala. Jak ona się w ogóle czuje?
- No właśnie dzisiaj jakoś słabo, ja musiałem wyjść z Indy.
- Mike wracaj do domu i upewnij się że wszystko z nią okej. Chcę być spokojna.
- Dobra, skoro tak mówisz...
Wróciłem więc szybko do domu. Julia leżała na kanapie.
- Dobrze się czujesz? Nie kręci ci się w głowie albo coś takiego?
- Nie... a czemu?
- Nie mówiłaś że te leki są takie niebezpieczne.
- Czyli zadzwoniła do ciebie?
- Masz siedzieć na tyłku, absolutnie nigdzie się dzisiaj nie ruszasz.
Poszedłem do łazienki i spuściłem proszki w kiblu.
- No i po sprawie. - powiedziałem siadając na kanapie. Dziewczyna usadowiła się między moimi nogami. - W razie czego masz mi mówić jak się źle czujesz.
- Dobrze, obiecuję.
- Some things are meant to be secret and not to be heard
So if I tell you, just keep it and don't say a word
Yeah, when the doors are all closing, it's bound to get loud
'Cause all these bodies are hoping to get addicted to sound

Oh, not everything is so primitive
Oh, but I'm giving in

If these walls could talk, I'd hope they wouldn't say anything
Because they've seen way too many things
'Cause we'd fall from grace, we're falling
Yeah, we'd fall from grace
If these walls could talk, I'd hope they wouldn't say anything
Because they've seen way too many things
'Cause we'd fall from grace, we're falling
Yeah, we'd fall from grace
If these walls could talk

If these walls could talk
If these walls could talk

I love your hair and your face
I wouldn't dare let you down
Don't let that glass go to waste
Oh, you're a queen but no crown

Oh, not everything is so primitive
Oh, but I'm giving in

If these walls could talk, I'd hope they wouldn't say anything
Because they've seen way too many things
'Cause we'd fall from grace, we're falling
Yeah, we'd fall from grace
If these walls could talk

If these walls could talk
If these walls could talk

Some things are meant to be secret and not to be heard
So if I tell you, just keep it and don't say a word
Yeah, when the doors are all closing, it's bound to get loud
'Cause all these bodies are hoping to get addicted to sound

If these walls could talk, I'd hope they wouldn't say anything
Because they've seen way too many things
'Cause we'd fall from grace, we're falling
Yeah, we'd fall from grace
If these walls could talk

If these walls could talk
If these walls could talk
- Kocham Cię, Michael. - szepnęła Julia. Moje serce rosło z każdyn razem gdy to mówiła gdyż wiedziałem, jak trudno wydobyć z jej te słowa i ile trudu kosztuje przebicie się przez mur, który wokół siebie zbudowała.
- Ja ciebie też, Julia, ja ciebie też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro