Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Deep

Julia się przebrała w suche ciuchy i leżeliśmy sobie na kanapie. Znaczy Julia leżała z głową na moich kolanach a ja siedziałem bawiąc się jej włosami.
- Mickey?
- Nie mów tak na mnie. - burknąłem.
- Przepraszam...
Dziewczyna wstała i podeszła do okna opierając ręce o parapet.
- Oj przepraszam, Julia. Nie chciałem... Nie lubię jak ktoś tak na mnie mówi. Heeej... przepraszam. - przytuliłem ją od tyłu.
- Nie, to ja przepraszam...
- Przestań w końcu wszystkich przepraszać.
Dziewczyna podeszła do szafki i wzięła swoje "magiczne proszeczki".
- Odłóż to.
- Dajże mi spokój, moje życie moja sprawa.
- Dziewczyno, co ty mówisz? Odłóż to.
- Nie.
- Odłóż to! - krzyknąłem, chociaż bardzo tego nie chciałem. Julia zaczęła płakać i po futrynie osunęła się na ziemię, a ja miałem ochotę dać sobie w twarz.
- Przepraszam... - chciałem ją przytulić ale dziewczyna powiedziała:
- Idź stąd.
- Julia...
- Po prostu stąd idź.
- Wiesz że nie pójdę. Przecież nie zostawię cię tu samej.
- Jakoś wtedy mogłeś. Przestańcie mnie traktować jak małe dziecko! Jakoś przez ostatnie pół roku nikt się nie zainteresował tym co robię!
- Możesz na mnie nie krzyczeć?!
- Jakoś ty na mnie mogłeś?! - po chwili ciszy dziewczyna szepnęła: - Przepraszam...
- Przestań wreszcie wszystkich za wszystko przepraszać!
Odwróciłem się do okna aby nie patrzeć jak dziewczyna zanosi się płaczem.
- Przepraszam cię. Nie powinienem na ciebie krzyczeć. Ale... matko, tak nienawidzę twojej choroby, nienawidzę tego, że akurat nas to spotyka i nienawidzę tego że nie dajesz sobie pomóc. 
Usiadłem obok niej. Dziewczyna oparła głowę o moje ramię a ja pocałowałem ją w jej czubek. Po chwili wstaliśmy, a dziewczyna z uporem maniaka wzięła swoje tabletki.
- Julia... chodź. - pociągnąłem ją za rękę na kanapę. - Aniołku nie możesz tak robić. Te leki wcale nie są takie świetne i cudowne jak ci się wydaje. Uzależnisz się od tego, w końcu je przedawkujesz, a co one ci dają? Otępienie. Nie niszcz siebie.
- Ale tego się tak po prostu nie odstawia.
- Dobrze, ale ja chcę ci pomóc.
Parę chwil później siedzieliśmy sobie znowu na kanapie. Julii wydawało się że nie widzę, ale spostrzegłem, że jednak wzięła tabletki. Nie miałem już siły się z nią kłócić, więc udałem, że tego nie widziałem. Wróciliśmy do poprzedniej pozycji.
- Mike...
- Hm?
- Naprawdę mnie kochasz? Tak że nie zamieniłbyś mnie nigdy?
- Julia, oczywiście że tak. Kocham cię najbardziej na świecie aniołku.
- To dobrze, bo ja, to nawet jakby został z ciebie tylko uśmiech, oczy, włosy i mały palec to i tak bym cię kochała.*
- Jeszcze nawet nie wiesz co potrafię zrobić małym palcem.* - uśmiechnąłem się.
- To może czas mi to pokazać?

JULIA'S POV

Leżeliśmy sobie w naszym łóżku, ja na Mike'u.
- I co?
- No dobra, dobra, przyznaję, nie kłamałeś.
- Powtórka z rozrywki?
- Serio? - zaśmiałam się. - Nie mam siły.
- To lepiej ze mnie zejdź.
- Niem.
- Julia...
- Nie ma mowy. Nie chce mi się.
- Robisz to specjalnie idiotko.
- Kocham cię Michael.
- Ja ciebie też, aniołku. To zejdziesz ze mnie? Zastanów się nad odpowiedzią bo ostrzegam, że jak już ja cię z siebie zdejmę to nie będziesz już sobie dzisiaj spokojnie leżała.
- Co znaczy "dzisiaj"?
- Doba kończy się dopiero za pięć godzin. Dla mnie to aż nadto dużo czasu. Więc jaka jest decyzja?
- Nie chce mi się. Rób sobie co chcesz.
Szczerze pożałowałam tej decyzji. Jeśli Mike coś mówi to dotrzymuje obietnicy.
- Michaelu Gordonie Cliffordzie, doba się już skończyła. - jęknęłam. - To był gwałt.
- Nie protestowałaś.
- W ogóle.
Parę minut później leżałam tym razem tylko z głową na torsie chłopaka. Spojrzałam na telefon.

10 połączeń nieodebranych od: Arzaylea

8 połączeń nieodebranych od: Ashton

5 połączeń nieodebranych od: Azjata

21 nieodebranych wiadomości:

Arzaylea: Mogę wpaść na chwilę?

Arzaylea: Chcę pożyczyć tą ładną niebieską bluzkę.

Arzaylea: Idę z Lukeyem na randkę.

Ashton: Zamawiam pizzę, chcecie?

Ashton: Co z wami?

Arzaylea: Żyjecie?

Arzaylea: Coś się stało?

Arzaylea: Dobrze się czujesz?

Calum: Powiedz Gordonowi żeby wpadł na piwo.

Calum: Telefon gdzieś posiał

Ashton: Wszystko dobrze?
Ashton: Dzieci nie naróbcie.
Calum: Elo żyjecie? Ani jedno ani drugie nie odbiera.
Arzaylea: Julia zaczynam się martwić
Arzaylea: Oboje nie odbieracie.
Arzaylea: Zabezpieczajcie się.
Calum: Nie chcę po raz kolejny zostawać wujkiem
Calum: Okej? Jest coś takiego jak gumki, pamiętajcie.
Arzaylea: Nie martwcie się o nas przypadkiem.
Arzaylea: Napisz do mnie potem.
Ostatnia wiadomość jest o 23.43
Arzaylea: Dobra nie pisz bo idę spać ale jak umrzecie to nie miej pretensji, pytałam czy wszystko ok.
- Też masz milion nieodebranych i setki wiadomości?
- A nawet nie mów... - mruknął chłopak. - Do ciebie Calum też pisał ze stwierdzeniem że nie chce jeszcze zostawać wujkiem?
- Tia... - zaśmiałam się, po czym ziewnęłam.
- Idziemy spać?
- Taaak, ale tym razem SPAĆ.
- Tak tak.
- Michael... chcę mieć jutro zdolność chodzenia.
- Dobrze aniołku, idziemy spać. Wiesz tylko, że po to tu cię wzięłem? - zaśmiał się.
- Mówiłam że wy myślicie tym co macie tuta... - pewnie domyślacie się co przez przypadek zrobiłam?
- Kurwa, Julia!
- Przepraszam, to było niechcący!
- Jesteś głupia. Strasznie głupia.
- No przepraszam...
- Miałaś przestać przepraszać.
- No prze... dobrze, już nie będę.
Następnego dnia obudziliśmy się dosyć późno. Gdy zobaczyłam która jest godzina stwierdziłam że chłopaki będą się ryć więc poderwałam się z łóżka i to był mój największy błąd.
- Kurwa mać!
- Co się dzieje, aniołku?
- Ała... - Mike zaśmiał się na moje jęki.
- Przynajmniej następnym razem będziesz grzeczna.
- O nie nie nie, nic nie powstrzyma mnie od robienia ci na złość.
Jakoś się ubrałam, chociaż kosztowało mnie to wiele trudu, doprowadziłam się do normalnego stanu i pozbierałam nasze ubrania z podłogi. Gdy Mike wyszedł z łazienki poszliśmy na śniadanie. Zjedliśmy dosyć szybko i poszliśmy do Luke'a i Arz, bo to u nich zazwyczaj przesiadujemy.
- O... nasze gołąbki się zjawiły. - zaśmiał się Calum. Michael usiadł na kanapie i przyciągnął mnie do siebie. Stanowczo za szybko
- Kurwa! Możesz uważać?!
- To jak ty ją wczoraj wyruchałeś że się ruszać nie może? - zaśmiał się Ashton.
- Takich kobiet się nie rucha, z takimi kobietami się trzeba kochać. Poza tym ma to na własne życzenie.
- Jak to? - wybuchła śmiechem Arz.
- Powiedzmy że... bardzo wygodnie mi się na nim leżało i postanowił mnie zgwałciłć. - wszyscy wybuchli śmiechem. - Czego się ryjecie? A może powiesz że tobie się nigdy nie zdażyło? - spojrzałam na Arz. Dziewczyna natychmiastowo się zamknęła. - No właśnie.
- Co dzisiaj robimy? - spytał Luke.
- Siedzimy na dupach. - mruknęłam.
- Ej, a w ogóle to o co się wczoraj pokłóciliście? Przechodziłam obok waszego pokoju i słyszałam krzyki.
- Może to były krzyki Julii? - poruszyl brwiami Ashton.
- Nie, ja serio pytam.
- Eh długa historia.
- I tak się dowiem.
- Po prostu... fuckin' love. Czekajcie... Fuckin'n love! Mam to! Dajcie mi kartkę i długopis.
Tak to jest z weną songwritera. Przychodzi w najmniej spodziewanych momentach. Gdy piosenka była gotowa, pokazałam ją Mike'owi.
- Zanuć.
- I'm tryna come up with a systematic approach
To love you and let you go
But you're cloudin' up my judgement every time
You give me chills when you look at me like that
I don't know how I feel
Nobody, nobody's deep, deep, deep, deep
Deep, deep, deep

Somebody left me feeling empty
And somebody ripped me at the seams
But you’re bringing back all my feelings
You’re bringing back all of my feelings
I’m deep divin’ into your emotions
And sometimes, I think I might be broke
But you’re bringing back all my feelings
You’re bringing back all of my feelings
And I fuckin’ love, I fuckin’ love it

It's becoming less
Less about what I know and more about what I think
I think that I go crazy every time your lips on mine
Oh my fucking God, I wanna change my mind
But oh, you've got it in so deep, deep, deep, deep
Deep, deep, deep

Somebody left me feeling empty
And somebody ripped me at the seams
But you’re bringing back all my feelings
You’re bringing back all of my feelings
I’m deep divin’ into your emotions
And sometimes, I think I might be broke
But you’re bringing back all my feelings
You’re bringing back all of my feelings
And I fuckin’ love, I fuckin’ love it

Uh
Yeah, yeah

Shy away from ya, I can't
Put your love down, I can't and I won't
Can't you see it from where you stand?
That you know I love you, know I love you
Shy away from ya, I can't (Shy away)
Put your love down, I can't and I won't
Can't you see it from where you stand? (Shy away)
That you know I love you, know I love you

Ah, ah, ah ah ah
Ah, ooh, ah ah ah

* cytat z któregoś filmu o Bondzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro