Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*6

Na początku przepraszam za długą przerwe. Mam ostatnio zapiernicz w sql i dużo poprawek.

Mam nadzieję, że mi wybaczycie i myślę, że z końcem szkoły poprawie swoją systematyczność i rozdziały będą częściej

Miłego czytania ~

***

- Dlaczego mi nie odpisujesz Kookie? - Mruknął do siebie pod nosem odkładając telefon na bok łóżka.

Odkąd poznał Jungkooka minęło kilka ładnych miesięcy, zdążył się z nim w tym czasie bardzo zżyć. Każdą przerwę spędzali razem, na każdej lekcji siedzieli w jednej ławce, a nawet na stołówce dzielili jeden stolik.

Nie wiedział co nagle stało się chłopakowi. Nie chodził do szkoły, nie odbierał telefonów ani nie odpisywał od kilku dni. Jiminowi było bardzo smutno z tego powodu. Raz nawet poszedł do jego domu, ale nikt mu nie otworzył, przez co martwił się o przyjaciela jeszcze bardziej.

Leżał na łóżku w swoim pokoju, którego ściany oblepione były plakatami przeróżnych zespołów. Właśnie wpatrywał się w swojego ulubionego wokalistę G-dragona kiedy usłyszał jakby... pukanie?

Zmarszczył brwi i podniósł się do siadu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy dostrzegł postać za oknem omal nie dostał zawału. Szybko wstał i podszedł do szklanej powłoki by otworzyć wariatowi, który wdrapał się aż na drugie piętro i to w dodatku o dziesiątej a w nocy.

- Jungkookie?- szepnął widząc swojego przyjaciela, który już ledwo trzymał się na oknie. Szybko złapał go za rękę wciągając do środka i zamykając za nim okno. 

Posadził go na swoim łóżku i uważnie przyjrzał jego twarzy. Dłonie ułożone na policzkach szatyna, obracając jego głowę tak by Jimin mógł przyjrzeć się mu dokładnie z każdej strony. Nie wiedział, że z pozoru tak zwykłym i niewinnym gestem wprawiał serce wyższego chłopaka o szybsze bicie.

Jungkook złapał jego dłonie tym samym przerywając jego obserwacje. Pogładził jego dłonie swoimi i wtulił w nie twarz.

- Nic mi nie jest - szepnął patrząc mu głęboko w oczy tak, że nogi niższego się pod nim ugieły.

Bez żadnego ostrzeżenia Jungkook objął w tali swojego przyjaciela i przyciągnął mocno do siebie przytulając go. Przez nagły ruch Jimin zmuszony był usiąść na jego kolanach, co bardzo przypadło do gustu Kookowi.

- Jungkookie gdzieś ty był? - szepnął w pewnym momencie Park, tuląc mocno przyjaciela.

- Musiałem sobie przemyśleć kilka spraw... - Przeczesał jego włosy - Ale już jest dobrze...

- Nie rób tak nigdy więcej - powiedział mu prosto do ucha, przez co po jego plecach przeszedł przyjemny dreszcz.  - Obiecaj Jungkookie... Obiecaj nigdy więcej mnie nie zostawiać - trzymał się kurczowo jego bluzki.

- Obiecuję Jiminie... Obiecuję...

***

Otworzył oczy. Leżał na łóżku w swoim pokoju, a miejsce obok zajmowała jego narzeczona.

Ten sen... Czyżby znowu było to wspomnienie? Jeśli tak to znaczy że Jungkook właśnie łamał złożoną mu obietnice. Poczuł dziwny ból w klatce piersiowej, ale przez luki w pamięci nie mógł znaleźć odpowiedniego powodu, tłumaczącego to uczucie. Sięgnął szybko po telefon.

O2:12
Jimin:

Jungkookie... Obiecałeś mi nigdy więcej nie znikać..

Jimin:

Proszę daj mi chociaż jakiś znak...

Jimin:

Nawet głupią kropkę. Martwię się bo nie wiem gdzie jesteś, co robisz, ani co się z tobą dzieje.. 

Jimin:

Nie łam tej obietnicy... Nie każ mi cierpieć

  Na co on liczył? Że napisze kilka takich wiadomości i nagle Jungkook mu odpisze? Poza tym kto normalny nie śpi o tej godzinie?

Czekał mimo to. Czekał aż do piątej nad ranem, kiedy to znurzył go znów sen i odpłynął z kurczowo zaciśniętym w dłoni telefonem.

Znów obudził się koło południa. Była może godzina dziesiąta trzydzieści. Ledwo przetarł oczy, a już brał do ręki telefon, który najwidoczniej wypadł z niej gdy spał. Zerwał się do siadu widząc że dostał wiadomość i to nie jedną, w dodatku od Jungkooka!

Jungkook:

Obietnice... Pamiętasz to Jiminie?

Jungkook:

Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Jestem taki szczęśliwy

Jungkook:

Żałuje że nie mogę cię teraz przytulić Jiminie...

Nie odpisał mu. Bo niby co miałby napisać? Nie zna go, nie pamięta, a i tak bardzo za nim tęsknił i martwił się o niego.

Teraz Jungkook trochę poczeka...

***

Nie sprawdzałam kiedyś to zrobię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro