*6
Na początku przepraszam za długą przerwe. Mam ostatnio zapiernicz w sql i dużo poprawek.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i myślę, że z końcem szkoły poprawie swoją systematyczność i rozdziały będą częściej
Miłego czytania ~
***
- Dlaczego mi nie odpisujesz Kookie? - Mruknął do siebie pod nosem odkładając telefon na bok łóżka.
Odkąd poznał Jungkooka minęło kilka ładnych miesięcy, zdążył się z nim w tym czasie bardzo zżyć. Każdą przerwę spędzali razem, na każdej lekcji siedzieli w jednej ławce, a nawet na stołówce dzielili jeden stolik.
Nie wiedział co nagle stało się chłopakowi. Nie chodził do szkoły, nie odbierał telefonów ani nie odpisywał od kilku dni. Jiminowi było bardzo smutno z tego powodu. Raz nawet poszedł do jego domu, ale nikt mu nie otworzył, przez co martwił się o przyjaciela jeszcze bardziej.
Leżał na łóżku w swoim pokoju, którego ściany oblepione były plakatami przeróżnych zespołów. Właśnie wpatrywał się w swojego ulubionego wokalistę G-dragona kiedy usłyszał jakby... pukanie?
Zmarszczył brwi i podniósł się do siadu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy dostrzegł postać za oknem omal nie dostał zawału. Szybko wstał i podszedł do szklanej powłoki by otworzyć wariatowi, który wdrapał się aż na drugie piętro i to w dodatku o dziesiątej a w nocy.
- Jungkookie?- szepnął widząc swojego przyjaciela, który już ledwo trzymał się na oknie. Szybko złapał go za rękę wciągając do środka i zamykając za nim okno.
Posadził go na swoim łóżku i uważnie przyjrzał jego twarzy. Dłonie ułożone na policzkach szatyna, obracając jego głowę tak by Jimin mógł przyjrzeć się mu dokładnie z każdej strony. Nie wiedział, że z pozoru tak zwykłym i niewinnym gestem wprawiał serce wyższego chłopaka o szybsze bicie.
Jungkook złapał jego dłonie tym samym przerywając jego obserwacje. Pogładził jego dłonie swoimi i wtulił w nie twarz.
- Nic mi nie jest - szepnął patrząc mu głęboko w oczy tak, że nogi niższego się pod nim ugieły.
Bez żadnego ostrzeżenia Jungkook objął w tali swojego przyjaciela i przyciągnął mocno do siebie przytulając go. Przez nagły ruch Jimin zmuszony był usiąść na jego kolanach, co bardzo przypadło do gustu Kookowi.
- Jungkookie gdzieś ty był? - szepnął w pewnym momencie Park, tuląc mocno przyjaciela.
- Musiałem sobie przemyśleć kilka spraw... - Przeczesał jego włosy - Ale już jest dobrze...
- Nie rób tak nigdy więcej - powiedział mu prosto do ucha, przez co po jego plecach przeszedł przyjemny dreszcz. - Obiecaj Jungkookie... Obiecaj nigdy więcej mnie nie zostawiać - trzymał się kurczowo jego bluzki.
- Obiecuję Jiminie... Obiecuję...
***
Otworzył oczy. Leżał na łóżku w swoim pokoju, a miejsce obok zajmowała jego narzeczona.
Ten sen... Czyżby znowu było to wspomnienie? Jeśli tak to znaczy że Jungkook właśnie łamał złożoną mu obietnice. Poczuł dziwny ból w klatce piersiowej, ale przez luki w pamięci nie mógł znaleźć odpowiedniego powodu, tłumaczącego to uczucie. Sięgnął szybko po telefon.
O2:12
Jimin:
Jungkookie... Obiecałeś mi nigdy więcej nie znikać..
Jimin:
Proszę daj mi chociaż jakiś znak...
Jimin:
Nawet głupią kropkę. Martwię się bo nie wiem gdzie jesteś, co robisz, ani co się z tobą dzieje..
Jimin:
Nie łam tej obietnicy... Nie każ mi cierpieć
Na co on liczył? Że napisze kilka takich wiadomości i nagle Jungkook mu odpisze? Poza tym kto normalny nie śpi o tej godzinie?
Czekał mimo to. Czekał aż do piątej nad ranem, kiedy to znurzył go znów sen i odpłynął z kurczowo zaciśniętym w dłoni telefonem.
Znów obudził się koło południa. Była może godzina dziesiąta trzydzieści. Ledwo przetarł oczy, a już brał do ręki telefon, który najwidoczniej wypadł z niej gdy spał. Zerwał się do siadu widząc że dostał wiadomość i to nie jedną, w dodatku od Jungkooka!
Jungkook:
Obietnice... Pamiętasz to Jiminie?
Jungkook:
Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Jestem taki szczęśliwy
Jungkook:
Żałuje że nie mogę cię teraz przytulić Jiminie...
Nie odpisał mu. Bo niby co miałby napisać? Nie zna go, nie pamięta, a i tak bardzo za nim tęsknił i martwił się o niego.
Teraz Jungkook trochę poczeka...
***
Nie sprawdzałam kiedyś to zrobię
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro