Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Courtney

Szykowałam się na imprezę, za pół godziny miała przyjechać po mnie Bridgette. Ja byłam już prawie gotowa. Kończyłam swój makijaż. Chwilę później skończyłam makijaż i dostałam SMS od Bridgette.
- Czekam w aucie.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu w stronę samochodu przyjaciółki. Gdy wsiadłam do środka, zauważyłam zaskoczenie na jej twarzy. Chciało mi się śmiać.
- Wyglądasz pięknie. - Powiedziała.
- Dzięki. - Dalej się śmiałam.
W ciszy pojechałyśmy do domu Geoffa na imprezę. Kilka minut później byłyśmy na miejscu. Weszliśmy do środka, usiłowałyśmy znaleźć Geoffa.
- Widziałaś Geoffa?! - Spytałam Lindsay.
- Chyba jest na górze. - Powiedziała z uśmiechem blondynka.
Poszliśmy razem z przyjaciółką po schodach, do pokoju chłopaka. Tam zastałyśmy go razem z Duncanem. Chłopcy obrócili się w naszą stronę. Duncan patrzył na mnie z uśmiechem.
- Ślicznie wyglądasz księżniczko. - Powiedział chłopak.
- Dzięki. - Zarumieniłam się.
- Chodźmy na dół. Zagrajmy w prawdę lub wyzwanie. - Powiedział Geoff.
Razem zeszliśmy do reszty osób. Wszyscy zgodzili się na grę. Usiedliśmy i rozpoczęliśmy zabawę.
- No to... Courtney. Pytanie czy wyzwanie? - Spytał Geoff.
- Pytanie. - Powiedziałam.
Przecież nie mogą zadać mi czegoś okropnego.
- Czy uważasz, że Duncan jest przystojny? - Zapytał blondyn.
Głupi Geoff! No jasne, że tak myślę. Tylko nie chce tego mówić głośno, bo Duncan poczuje satysfakcję.
- Ta... - Powiedziałam zawstydzona.
- LeShawna, pytanie czy wyzwanie? - Zapytałam czarnowłosą.
- Pytanie. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Czujesz coś do Harolda? - Spytałam.
- Jest słodki, ale to tylko przyjaciel. - Powiedziała LeShawna.
Harold trochę posmutniał, jednak chyba spodziewał się takiej odpowiedzi.
- Duncan, pytanie czy wyzwanie? - Zapytała czarnowłosa.
O nie, pewnie będzie się chciała zemścić za to pytanie o Haroldzie.
- Wyzwanie. - Powiedział chłopak.
- Zamknij się w pokoju z Courtney na godzinę. - Uśmiechnęła się wrednie dziewczyna.
Przez chwilę stałam w szoku.
- Co? Nie ma mowy! - Krzyknęłam.
- Księżniczko, to tylko wyzwanie. - Uśmiechnął się do mnie Duncan.
Spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy.
- Oo rumienisz się. - Powiedział chłopak.
O kurcze.
- Co, nie! - Obróciłam się w stronę schodów. - Chodź do tego pokoju. - Dodałam wchodząc po schodach.
Duncan uśmiechnął się i poszedł za mną. Poszliśmy do góry i weszliśmy do pokoju Geoffa. Usłyszałam jak drzwi zostają zakluczone. No super. Mam spędzić całą godzinę z... Nim. Usiadłam na łóżku, nie wiedząc co robić.
- Chyba będziemy musieli spędzić ze sobą trochę czasu księżniczko. - Powiedział Duncan z uśmiechem.
Nie Odpowiedziałam, tylko siedziałam w ciszy.
- No weź księżniczko, porozmawiaj ze mną. - Uśmiechnął się Duncan.
- Nie mam zamiaru. - Powiedziałam.
Ciągle siedziałam na łóżku.
- Dobra i tak nie mam co robić. Czego chcesz? - Spytałam obracając się w stronę chłopaka, który uśmiechał się i patrzył na mnie.
- Podobam Ci się? - Zapytał.
Co? Skąd on to wie? Jak?
- Co to w ogóle za pytanie? - Zaczęłam się nerwowo śmiać.
- No powiedz, tak czy nie księżniczko? - Uśmiechnął się Duncan i usiadł obok mnie.
- Nie. - Powiedziałam, wyzywając siebie w środku. Mogłam mu w końcu powiedzieć, ale jak zwykle wymiękłam.
- Okej... - Odpowiedział smutnym głosem.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Mówiłem Ci już, że pięknie dzisiaj wyglądasz? - Spytał chłopak.
Trochę się zarumieniłam i Uśmiechnęłam.
- Może raz. - Zaśmiałam się.
- To powiem to jeszcze raz, wyglądasz cudownie. - Powiedział Duncan.
Wtedy to już naprawdę się cieszyłam.

Geoff

Przed imprezą spotkałem się z Bridgette.
- Musimy coś wymyśleć, żeby Courtney i Duncan w końcu byli razem. - Powiedziałem do dziewczyny.
- Shipujesz ich od początku liceum... - Westchnęła Bridgette.
- A oni od tego czasu jeszcze nie są razem! Musimy im pomóc. - Odpowiedziałem.
- Jaki masz pomysł? - Spytała.
- Dzisiaj jest impreza, pogramy w pytanie czy wyzwanie, ale żeby nie wzbudzać podejrzeń, to wyzwanie im zada ktoś inny, a nie my. - Zacząłem. - O wiem! Każemy im zamknąć się razem w pokoju.
- Durny pomysł, ale niech Ci będzie. - Odpowiedziała.
Zadzwoniliśmy do przyjaciółki Bridgette - LeShawny. Dziewczyna zgodziła się nam pomóc. Ucieszyłem się, że w końcu mój przyjaciel będzie z Courtney. A nie będzie ciągle się na nią patrzył i wkurzał, gdy gada z jakimś kolesiem. Chwilę później dziewczyna pojechała po Courtney, a ja poszedłem na górę. Usłyszałem po chwili dzwonek do drzwi. Oczywiście, był to Duncan. Poszliśmy pograć w gry, a w tym czasie zebrało się więcej gości. Oczywiście, nie powiedziałem mu o swoim planie. Kilka minut później do pokoju weszły dziewczyny. Zauważyłem reakcje Duncana na wejście Courtney... Chwilę później zeszliśmy na dół i rozpoczęliśmy grę. Gdy w końcu dotarliśmy do wyzwania Duncana, ucieszyłem się. Wiedziałem, że napewno coś się tam wydarzy... Napewno się pocałują.
- Dobra, skoro ich nie ma. Co myślicie, będą razem jak stamtąd wyjdą czy nie? - Zapytałem.
- Ja myślę, że tak. - Powiedziała Gwen.
- Napewno będą. - Powiedział Cody.
Kilka osób jeszcze zgodziło się z nimi. Widać, że nie tylko ja ich shipuje...
- Powracamy do gry. Jasmine, pytanie czy wyzwanie? - Spytałem.
- Pytanie. - Uśmiechnęła się dziewczyna.
- Co myślisz o Shawnie? - Uśmiechnąłem się.
- Miły chłopak, zabawny. - Zaczęła wymieniać, a ja zauważyłem że się stresowała.

Shawn

Przyszedłem na tą imprezę, chociaż tak naprawde nie chciałem tam być. Jednak nie chciałem też pokazać, że nie umiem się bawić. Najpierw chciałem pogadać z ludźmi, ale co jeśli któryś z nich jest zombie? Zacząłem się bać. Co jeśli wszyscy to zombie i chcą zjeść mój mózg. Zobaczyłem jak ktoś zbliża się w moją stronę. To była Jasmine. Jest miła i ją lubię, ale co jeśli jest zombie? Gdy była już blisko mnie, uciekałem. Pobiegłem do toalety. Zamknąłem się i Usłyszałem pukanie.
- Wszystko dobrze Shawn? - Spytał znajomy głos. To była Jasmine.
Ale czy to napewno ta Jasmine którą znam? Czy to nie jest zombie?
- Zostaw mnie! Nie oddam ci mojego mózgu! - Krzyknąłem.
Usłyszałem śmiech dziewczyny.
- Nic ci nie zrobie, to ja Jasmine. - Powiedziała.
- Wiem, że to nie Ty. Idź stąd! - Krzyczałem.
Przerażony Siedziałem w toalecie. Postanowiłem, że z niej narazie nie wyjdę.

Minęła godzina, ciągle byłem w toalecie. Postanowiłem, że w końcu wyjdę. Otworzyłem drzwi i wyszedłem na salę. Wszyscy się na mnie spojrzeli. Dziwnie się poczułem. Postanowiłem, że nigdy więcej już nie pójdę na imprezę. Wszyscy wyglądali jak jakieś zombie. Szybko wybiegłem z domu, zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć.

-----------
Postanowiłam podzielić imprezę na 3 części, dzisiaj macie trochę więcej o Duncanie i Courtney za co przepraszam, w następnej części skupię się na innych postaciach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro