Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyboczny Mądrości

- Rose - Nadzieja podleciała do białowłosej, która przechadzała się korytarzami Królestwa Niebios - Przyleciał już nowy przyboczny Imperiusa? - spytała. 

- Tak, pojawił się z samego rana. Nie byłam jednak wolna wcześniej, ponieważ musiał dokończyć swoje obowiązki - odpowiedziała spokojnie z nutą radości w głosie. 

- Szczęśliwa, że nie będziesz musiała go już słuchać? 

- Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiała się pod nosem zgarniając kosmyki włósw za ucho. 

- Chodź za mną - powiedziała Archanielica kierując się tylko w jej znanym kierunku. Dziewczyna na nią spojrzała i udała się za nią - W końcu teraz będziesz miała nowego Archanioła - dodała. 

- Świetnie - odpowiedziała krótko. 

- Będzie lepiej chociaż...Może być trochę nudno - zaśmiała się pod nosem, Rose skwitowała to ciepłym uśmiechem. 

Uwielbiała rozmawiać z Auriel tak samo jak z innymi Archaniołami i aniołami jednak to właśnie Nadzieja stała się jej najbliższą przyjaciółką w tak krótkim czasie. Zawsze potrafiła znaleźć dla niej czas czy przylecieć z radą. Była pewna, że to właśnie dzięki niej miała służyć nowemu Archaniołowi. Młoda anielica zaczynała już myśleć jakby mogła się odwdzięczyć za jej dobroć i pomoc. 

- Powiadasz? Nie wydaje mi sie aby mogło być aż tak źle - spojrzała na nią z uśmiechem. 

-Taa... Najstarszy nie zabardzo lubi gdy się dotyka jego rzeczy i często go nie ma, a szczerze wątpię, że będzie cię zabierał ze sobą. Jednak to też ma swoje plusy - wytłumaczyła zatrzymując się przed biblioteką Malthaela. 

Po krótkiej chwili drzwi sie otowrzyła a Nadzieja wleciała do środka, białowłosa poszła śladem starszej. Archanioł Mądrości w głębi nadal ją lekko przerażał ale dażyła go sympatią. Nieśmiało stanęła obok Auriel nie odzywając się bez pozwolenia. 

- Bracie, przyprowadziłam Rose - powiedziała patrząc na brata. 

- Dziękuje - odpowiedział krótko odkładając na półkę książkę, która znajdowała się w jego ręce. 

Nadzieja podleciała do starszego brata mówiąc mu coś jednak Rose nie była wstanie usłyszeć treści. Chwilę po tym podleciała spowrotem do dziewczyny kładąc jej lekko ręke na ramieniu. 

- Muszę już iść, powodzenia - powiedziała cicho i wyleciała z biblioteki. 

Rose odprowadziła ją wzrokiem a następnie znowu spojrzała na Archanioła Mądrości. Malthael przez chwilę patrzył na swoją przyboczną po czym nie zwracając na nią większej uwagi podleciał do innych półek układając tam reszte książek. Dziewczyna nie do końca wiedziała jak się ma zachowywać i co robić. Podleciała do jednego z wolnych krzeseł i na nim siadła patrząc na ogromną biblioteke. Tysiące ksiąg, ogromne ilości wiedzy na wyciągnięcie ręki. Można było tu znaleźć wszystko o czym się marzyło. Lekko się uśmiechnęła. Nie przeszkadzał jej fakt, że Archanioł nie zwraca na nią uwagi a bardziej niezręczna cisza, która miedzy nimi panowała. Rose postanowiła to przerwać pytając. 

- Przeczytałeś już wszystkie księgi stąd czy jakiś ci jeszcze zostały?

- Przeczytałem wszystkie po kilka razy - odpowiedział spokojnie. 

Nagle pytanie dziewczyny dla niej samej zrobiło się głupie. Malthael liczył sobie kilka tysięcy jak nie milionów lat. Był uosobieniem Mądrości zatem dlaczego nie miałby znać treści tych wszystkich ksiąg? Czemu która kolwiek miałaby mu pozostać do przeczytania. Przez tylesetek lat miał czas by to wszystko czytać, nawet po kilkaset razy. 

Uwagę Rose przykuła jedna księga. Podleciała do regału żeby ją zabrać jednak się powstrzymała i w połowie drogi stanęła. Malthael wziął jedną z ksiąg i spojrzał na dziewczyne po czym pokierował wzrok na książkę, która ją zainteresowała. Powstanie Sanktuarium. Przez conajmniej dwie minuty Archanioł stał w bezruchu. W końcu podleciał do regału i wziął książke. Spojrzała na niego nie wiedząc czego się spodziewać. Malthael powolnym krokiem zaczął się kierować w strone anielicy, która nie spuszczała z niego wzroku. Wyciągnął rękę z ową książką w stronę Rose, dziewczyna trochę niepewnie wzięła od niego książkę. 

-Jak wiesz jestem Archaniołem Mądrości. Mój przyboczny powinien mieć większą wiedzę niż inni przyboczni. Wątpię abyś posiadała ową wiedzę. Nie potrzebuje twej pomocy w boju czy też w segregowaniu papierów więc możesz wykorzystać ten czas aby powiększyć swoją wiedzę - powiedział patrząc na nią. Dziewczyna lekko skinęła głową na znak, że rozumie kierowane do niej słowa - Na spotkaniach przyboczni się raczej nie odzywają ale po tym jak zgłębisz swoją wiedzę pragnę abyś wyrażała swoją opinię jako mój... doradca. A jeśli chodzi o to co powiedziałaś na ostatnim spotkaniu to nie masz całkowitej racji - dodał i po tym odleciał wracając do swojego poprzedniego zajęcia. 

Przez kilka kolejnych dni dziewczyna siedziała w bibliotece pogłębiając swoją wiedzę. Ciężko było ją wyciągnąć. Kiedy już wychodziła zawsze z książką od której nie odwracała wzroku. Tak było też i tym razem. Tyrael spojrzał na Rose siedzącą w Ogrodach Nadzieji z kolejną lekturą. 

- Kolejny Malthael - prychnął rozbawiony wracając wzrokiem do siostry z którą przed chwilą rozmawiał. 

- Nie powiedziałabym - odpowiedziała kierujac wzrok na Rose. 

- Nie zdziwie się jeżeli kiedyś zajmie jego miejsce - powiedział Tyrael spokojnym głosem. 

Auriel od razu pokierowała wzrok na Archanioła Sprawiedliwości jak poparzona i swoją wstążką zdzieliła brata po głowie. 

- A to za co? - spytał patrząc na Nadzieje. 

- Jaki brat śmie w ogóle o czymś takim myśleć? - prychnęła oburzona krzyżując ręce na piersi. 

- Nasz czas kiedyś tez nadejdzie i będziemy musieli ustąpić - stwierdził śmiało Sprawiedliwość. 

-To nie znaczy, że od tak możesz mówić o śmierci którego kolwiek z rodzeństwa! - oburzona Anielica ponownie uderzyła brata wstążką po głowie na co ten jedynie westchnął - Poza tym ona go nie zastąpi. Nikt tego nie zrobi - stwierdziła śmiało odlatując. 

Tyrael zgadzał się z siostrą prawie w każdej kwestii. W tej także. Malthael był niedozastąpienia. Jeżeli kiedykolwiek by go zabrakło Królestwo Niebios na pewno by na tym ucierpiało. Kto wie czy nawet by nie upadło. Rose podniosła wzrok znad książki widząc kątem oka jak znajoma wstąża przelatuje niedaleko niej. 

- Auriel poczekaj chwile! - powiedziała zamykając książkę i poleciała za Nadzieją. 

Archanielica się zatrzymała i spojrzała na Przyboczną Mądrości. 

- Chciałam sie o coś zapytać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro