Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Pobudka była o piątej rano. Levi powiedział, że nie ma innego wyjścia bo tam gdzie zmierzamy jedzie tylko jeden pociąg. Nie narzekałam tylko robiłam to co mówił. Razem z nami jechała zaledwie garstka osób.
Oczywiście jak prawdziwi przestępcy nie kupiliśmy biletów. Jechaliśmy na dachu pociągu.
To było niesamowite przeżycie. Podróż trwała około pięć godzin. Gdy dotarliśmy na miejsce nawet tego nie zauważyłam bo cały ten czas spałam. Levi obudził mnie kopniakiem.

Byliśmy tuż przed wejściem do podziemnego miasta.
Po wejściu do środka zszokowało mnie to co zauważyłam...

PODZIEMNE MIASTO TO TAK NA PRAWDĘ ŚWIAT UNDERTALE.

-Od czasu jak się stąd wydostałem wiele się zmieniło. Te podziemia należą do potworów. Dawno mnie tu nie było. Rozejrzyjmy się trochę, Lizard.
Wszystko było zupełnie takie jak w Undertale. Nie mogłam się napatrzeć.
Usłyszałam dziwnie znajomy głos...
-My child, co ty tu robisz?  Postanowiłeś mnie odwiedzić po tylu latach mój kochany, malutki Frisk? ~Nadal jesteś taki malutki jak wtedy kiedy tutaj do nas trafiłeś.
-Hola hola, Levi ty jesteś Friskiem?
-Frisk... Nie słyszałem tego imienia od dawna. - Nie mogłam w to uwierzyć. Levi płakał!!! 1!!1!1!1!- Witaj Toriel, mamo.
Pobiegł do niej i ją przytulił. Byłam zszokowana i zazdrosna ale bardziej zszokowana.
-ok... Czy ktoś będzie tak uprzejmy i mi to wytłumaczy?!
-No więc, Lizard... Frisk i ja to jedna i ta sama osoba. Ach, no tak. Mamo, poznaj Lizard. To moja narzeczona.
-Och, Friskuś ~ Wszystkiego bym się spodziewała ale nie tego, że polubisz jaszczurkę. - Nic na to nie odpowiedziałam, chociaż ta cała Toriel coraz bardziej zaczynała mnie denerwować swoimi komentarzami. - Chodźcie do środka, dzieci. Wszystko mi opowiecie.

***

Domek Toriel był bardzo przytulny i czysty. Zupełnie tak jakby przez te wszystkie lata tylko czekała aż Levi...  Eeeeh... To znaczy Frisk do niej powróci.
-Rozgośćcie się drogie dzieci. Czujcie się jak u siebie w domu. Lizard, skoro ty i Frisk jesteście parą to dlaczego nie rozpakujesz się w jego pokoju?
-Mamo, teraz nie nazywam się Frisk. Mów mi Levi. Przyzwyczaiłem się do tego imienia. Musiałem go używać tam na górze.
-Och, w porządku my child~ W takim razie, Lewiś zaprowadź proszę swoją partnerkę na piętro i pokaż jej wasz pokój. Ja w tym czasie przygotuję kolację. Tu u nas czas płynie tak szybko~
Levi wziął mnie za rękę (myślałam, że zemdleję) i zaprowadził do naszej nowej sypialni.
Pokój był dość mały ale taki mi w zupełności wystarczał.
Zaraz przy wejściu znajdowała się komoda, która teraz świeciła pustkami. Zaraz obok niej stała półka na książki. Było na niej kilka klasyków i jakieś pudełko. Pod ścianą z drugiej strony pokoju stało łóżko. Było dość duże abyśmy obaj się do niego zmieścili.
Otworzyłam swoją walizkę, z której w mgnieniu oka wyskoczył ledwo żywy Lewi. Może przewożenie psa w walizce jednak nie było najlepszym pomysłem?

Usłyszałam głos Toriel z dołu nawołujący nas na kolację.
Gdy zszedliśmy na dół do kuchni poprosiłam Toriel o miskę wody dla mojego psa. Kolacja była na prawdę pyszna. Uwielbiam bull's penises.
-Mamo, kolacja wyszła ci przepyszna.
-Dziękuję, Lewiś ~ my child. Od zawsze uwielbiałeś bull's penises. Ktoś ma ochotę na dokładkę spermy byka?  Może dolać wam krwi dziewic? Prawie wszystko już wypiliście. Hahaha~ Nawet w zmierzchu nie pili aż tyle krwi co wy. Ty Lizard jesteś jak Bella a ty Leviś to taki Edward. ~
-Zmierzch? Ma pani na myśli to romansidło od którego wszystkie hetero 13-latki mają kisiel w gaciach?
-Naturalnie my child ~ i proszę nie mów do mnie "Pani" wystarczy "teściowo".
Levi jak usłyszał ostatnie słowo Toriel mocno się zakrztusił.
-Ale mamo, my jeszcze nie jesteśmy małżeństwem! - Wykrzyknął gdy już przestał się dusić.
-Ach, właśnie ~Miałam z wami porozmawiać odnośnie waszej przyszłości. Kiedy planujecie ślub?  Kogo zaprosicie na wesele?  Poza mną oczywiście ~ Czy na weselu będzie śpiewał Sławomir?  Ile chcecie mieć dzieci?  Ach, i pamiętajcie, że możecie mieszkać ze mną nawet wtedy gdy będziecie już mieli sporą gromadkę. W końcu jesteśmy rodziną, nieprawdaż? ~
Po wywodzie Toriel zrobiłam się cała czerwona. Levi też. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, która zupełnie nie przejęła Toriel, która nadal cierpliwie i z uśmiechem czekała na odpowiedź. Wreszcie Levi wstał od stołu przerywając ciszę.
-Mamo, ja i Lizard jesteśmy już zmęczeni. Mamy za sobą długą podróż. Do tego zawałem nockę. Obiecuję Ci, że wkrótce odpowiemy ci na wszystkie te pytania ale teraz chcielibyśmy pójść spać.
-W porządku my child~ nie przejmuj się. Lizard, skarbie łazienka jest na końcu korytarza na piętrze. Mokrych snów kochani ~
Powiedziała Goat mommy po czym pocałowała Levia i mnie w czoło. Wymyła naczynia i poszła do swojej sypialni. Razem z Leviem wzięliśmy wspólny prysznic. Następnie wspólnie podpierdoliliśmy bimber z kuchni i wróciliśmy z nim do pokoju.

Cdn.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro