Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział III

Rea: *Poszła do łazienki, ale Levi o tym nie wie.*

Levi: Dlaczego ona mnie nienawidzi!?!?!?

Alva: Mówiłam, że nie znasz się na miłości.

Levi: Niech wróci!

Alva: Czary mary hokus pokus...

Rea: *Dalej jest w łazience*

Alva: Spokojnie Levi. Cierpliwości, jak poczekasz to dasz jej do zrozumienia, że nie będziesz się za nią wiecznie uganiał. *Gra aktorska Alvy , żeby nie zdradzić prawdziwej pozycji Rei*

Levi: Ale ja nie chce czekać!

Rea: * Wraca. Patrzy na chłopaka*

Rea: *Uśmiecha się lekko i zastanawia*

Levi: Co robić? Patrzy na mnie i nad czymś usilnie myśli! Wiem to bo wygląda jakby chciała mnie zabić.

Alva: Siedź i się nie ruszaj.

Levi: *Robi to co poradziła Alva.* Zaczynam się bać!

Rea: * Spogląda na cieplutkie łóżeczko, a potem z powrotem na równie cieplutkiego chłopaka. Bije się z myślami co zrobić! *

Alva: **korzysta z telepatii do Rei* No już idź do Levia. Na dziś koniec tej rozłąki. Trzeba go teraz nagrodzić to może w końcu stanie się na stałe milszy! *

Rea: *Powolnym krokiem idzie w jego stronę i siada na jego kolanach*

Levi: Dziękuje! * Patrzy wyczekująco na Reę*

Rea: **Korzysta z telepatii do Alvy* Rozumiem, zemsta Levi'a*

Alva: **Korzysta z telepatii do Rei*Przecież Levi bez zemsty to jak Mikasa bez Erena - nigdy się nie zdarza XD*

Rea: *Wzdycha i całuje go w nos*

Levi: Alva nie potrafię się na nią wiecznie gniewać! Help me! * Dalej udaje obojętnego *

Alva: W takich sytuacjach polecam iść na żywioł. Nie myśl zbyt wiele i uczyń ten wieczór dla Rei wyjątkowym! Nie fochaj się, nie oczekuj przeprosin i nie udawaj, że ci na niej nie zależy!

Alva: Po prostu pokaż swoją czułą i kochaną stronę!

Levi: *Czochra ją po włosach* To wystarczy?

Alva: *strzela sobie facepalm'a *Levi ty sieroto...

Levi: Co zrobiłem źle tym razem?!?

Alva: Jesteś największą ciapą w miłości jaka kiedykolwiek żyła w tym układzie międzygwiazdym!

Alva: Zwykłe czochranie po włosach nie załatwi sprawy! Stać cię na bardziej romantyczne rzeczy!

Levi: Na Przykład?

Alva: Powiedz jej coś miłego! (chociaż pewnie powiesz coś co w ogóle nie pasuje do sytuacji) Powiedz , że ją kochasz! (chociaż pewnie zrobisz to w tak okrężny sposób, że nikt by się nie połapał o co chodzi) pocałuj ją? Może tego nie spaprzesz.

Levi: Wyglądasz na czystą...

Rea: *Zachodzi w głowę o co chodzi*

Levi: Wiesz.... bardzo doceniam twoje zdolności wojenne i... * Ratunku!!*

Alva:


Rea: *Dalej zachodzi w głowę o co chodzi chłopakowi*

Alva: Miałam rację, że to zepsujesz. Przynajmniej dałeś nam kilka dodatkowych sekund na wymyślenie czegoś dobrego.

Rea: O co mu chodzi?!?!?

Alva: Stara się być romantycznym.

Alva: Ale sierota musi iść do mnie na korki.

Rea: To brzmi jakby zaraz chciał powiedzieć „Spadaj"

Alva: Nie! On wcale tak nie myśli!

Rea: A może jednak?!!! Bojem siem!!

Alva: Wiecie co?

Alva: Idziecie spać XD

Rea: *Słyszy cykanie świerszczy*

Levi: *Słyszy cykanie świerszczy*

Levi: *Ma dość, bierze dłoń dziewczyny i delikatnie całuje*

Levi: Czy teraz dobrze?

Alva:

Alva: *czyżby w końcu zaczaił o co chodzi? *

Rea: *Patrzy w osłupieniu*

Levi: Alva nie wiem co dalej!!! Co jeśli zaraz odejdzie?? Co jeśli źle zrobiłem?!!!

Alva: Dobrze Levi. Tak trzymaj oczywiście nie dosłownie, żebyś jej cały czas tylko za rękę nie trzymał.

Alva: Ale o to chodzi!

Levi: *Robi dokładnie to samo z drugą ręką*

Levi: * I po raz kolejny z pierwszą*

Alva: Jest dobrze 👍🏻 bądź subtelny, nie nachalny (chociaż i tak pewnie nie wiesz o co chodzi)

Levi: *Nie wiedząc co robić, robi w kółko to samo*

Rea: Dobrze się czujesz?

Alva: Ej starczy! Przejdź trochę wyżej. Kieruj się do jej ust!

Levi: *Dotyka palcami jej ust*

Alva: Pocałuj ją 😑

Alva: A potem powiedz, że ją kochasz!

Levi: Mogę cię.... No wiesz... Ehh... pocałować? *Mówi jąkając się. Ostatnie słowo wymawia prawie bezgłośnie*

Rea: Czy wszystko z tobą dzisiaj w porządku? Może masz gorączkę? * Sprawdza mu temperaturę*

Alva: Czemu się pytałeś?!

Levi: A co jeśli nie chce!?!??

Levi: Zresztą chyba tego nie usłyszała!

Alva: To byś wiedział na przyszłość! Ale dobra, da się to jeszcze uratować. Odpowiedz jej, że to twoja miłość do niej powoduje takie objawy.

Levi: Ja... wiesz... to twoja wina!

Rea: *Nie rozumie o co chodzi*

Rea: *Zastanawia się czy nie wstać nie wyjść z pokoju i nigdy nie wracać*

Alva:


Alva: Walić, wychodzę.

Levi: Nie! Czekaj! Ratuj!

Alva: Ciebie nie da się już uratować...

Rea: *Wstaje*

Levi: Stój! *Krzyczy*

Levi: Potrzebuje ratunku w trybie natychmiastowym!

Alva: Gratuluję mistrzu *klaszcze w dłonie * właśnie zje***** to na całej linii

Levi: Ackermann poległ.

Rea: Czy ty wiesz co dzisiaj jest nie tak z Levi'em? Najpierw każe mi siedzieć potem krzyczy, że coś zrobiłam złego, a teraz mnie zatrzymuje.

Alva: To się nazywa zespół ciapowatej miłości. Jedna osoba na pierdyliard na to choruje.

Rea: To co mam z tym zrobić? On w ogóle nie kontaktuje. Wygląda jakby umarł!

Alva: Przekaż mu, że jutro ma się stawić u mnie na korkach. A tobie kochana radzę krótki spacer, gorącą kąpiel i miłych snów.

Rea: Chyba jednak tym razem nie posłucham twojej rady Xd. *Siada na kolanach chłopaka*

Rea: Levi co się dzieje? *Dotyka policzka chłopaka.* Żyjesz?

Levi: Ja?

Rea: Tak głuptasie. *Uśmiecha się* To co się dzieje? Jak nie powiesz to wyjdę i już nie wrócę. *Grozi Rea*

(zrobiło się groźnie Xd)

Alva: *siada wygodnie na łóżku i je popcorn *(będzie niezłe kino)

Levi: Alva uważa, że jestem ciapą w miłości... *Burczy Levi*

Rea: A nie jesteś?

Levi: Może.

Levi: Dobra Alva! Mów mi co mam robić!!!! Nie mogę tego wszystkiego zepsuć! Znowu.

Alva: Nie.

Levi: Kropka nienawiści!

Levi: T^T

Alva: Nie podpowiem ci.

Levi: Dlaczego?

Alva: Poradzisz sobie sam.

Levi: * Ach ten nerwowy śmiech*

Rea: A więc?

Levi: Tak... może jestem ciapą w miłości. Ale to nie znaczy, że masz sobie iść i nie wracać. *Levi odwraca wzrok*

Alva: (patrzy coraz to uważniej)

Rea: *Czochra go po włosach*

Levi: Zwykle czochranie po włosach nie załatwi sprawy! Stać cię na bardziej romantyczne rzeczy! *Cytuje Alve*

Alva: *Kolejny Facepalm*

Rea: *Śmieje się*

Levi: Czy ten związek ma sens? * Głośno myśli*

Alva: *potrójny facepalm*(strzelił sobie samobója)

Rea: Levi, o czym ty mówisz? *Zaczyna płakać*

Levi: Co? Ja... ja tylko...

Rea: Jeśli chciałeś ze mną zerwać to po co to wszystko?!!!!

Alva: *Rzuca miską o ścianę*

Levi: Ja nie chcę z tobą zrywać! Nic z tych rzeczy!

Rea: Więc co to za pytanie? * Dalej płacze*

Levi: Przepraszam. Nie potrafię okazywać innym uczuć w perfekcyjny sposób. Radziłem się Alvy, ale zawsze wszystko psułem.

Alva: (*przeciera oczy z niedowierzania! * przyznał się? Przyznał się do swojej ciapowatości?*otrzepuje ręce jak po skończonej robocie * najgorsze już za nimi)

Rea: A więc chcesz powiedzieć, że... * Levi zamyka jej usta pocałunkiem*

Alva:

Alva: Ackermann wygrał!

Rea: Levi co robisz? *Jego usta nie trafiają w usta Rei tylko w jej brodę, ale i tak je zamkną xd*

Alva:

Alva: Jednak nie.

Rea: Coś czuje, że jesteś trochę za niski.

Rea: *Udaje poważną i obojętną niczym sam Ackermann Xd*

Rea: Za niski jak na ten związek. *Wzdycha*

Alva: (nie! Nie! NIE! nie możesz z nim zerwać!)

Alva: (Co jest z nim nie tak?)

Levi: Nie! * krzyczy i mocno przytula dziewczynę* Nawet nie myśl o zerwaniu ze mną dzieciaku!

Rea: Nie myślałam nawet, że tak łatwo jest ciebie oszukać * Mruczy i wtula się w jego tors.* Wiesz, że zapach z płynu do kibli prawie całkowicie znikną? * Mówi dalej* Kocham ciasteczka zbożowe z czekoladą. I kocham też ciebie. Nawet jeśli jesteś największym pedantem na świecie i największą ciapą we wszechświecie.

Rea: Nawet jeśli masz bardzo dziwne sposoby na okazywanie miłości.

Alva:

Alva: (to było piękne. Jednak ktoś tego półgłówka pokochał)

Alva: (*płacze ze szczęścia * wiedziałam, że są sobie przeznaczeni!!)

Rea: A i jeszcze raz powiesz, że jestem czemuś winna to naprawdę cię zostawię * Mówi groźnie*

Levi: Ale ty naprawdę jesteś czemuś winna...

Rea: Niby czemu?! *Jest zirytowana *

Levi: Boli mnie mój członek.

Rea: A niby w czym ja winna?

Levi: Bo siedzisz i go przygniatasz.

Rea: A to przepraszam. *przesuwa się*

Levi: Od razu lepiej. *Wzdycha*

Levi: A teraz pozwól, że zrobię to na co od początku miałem ochotę * Sięga po kocyś i okrywa nim dziewczynę i siebie* Tak od razu lepiej.

Rea: Tak. Od razu lepiej * Szepcze i obejmuje chłopaka za szyję. Całuje w policzek i kładzie wygodnie na jego ramieniu.* Kocham cię ciapo.

Levi: Ja ciebie też... Ehh... czyściochu?

Rea: Wiesz... w takich chwilach po prostu się zamknij i wykonaj jakiś gest zamiast paplać głupoty.

Levi: * Całuje ją w czubek głowy* Tak może być?

Rea: Tak.

Levi: Jest jeszcze jedna rzecz której jesteś winna...

Rea: Czy ty zawsze musisz wszystko psuć? Niby czemu jestem winna tym razem?

Levi: Jesteś winna, że mnie w sobie rozkochałaś.

Rea: Tym razem mogę wybaczyć ci zepsucie tak pięknej chwili.

Zepsułyśmy Levi'a

▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️
To nie koniec naszej historii z Levi-ciapą. Oczywiście pewne aspekty będą się pojawiały w dalszych częściach. Jakby ktoś czegoś nie rozumiał to napiszcie w komentarzu. Chętnie pomożemy.
Do kolejnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro