Rozdział III
Rea: *Poszła do łazienki, ale Levi o tym nie wie.*
Levi: Dlaczego ona mnie nienawidzi!?!?!?
Alva: Mówiłam, że nie znasz się na miłości.
Levi: Niech wróci!
Alva: Czary mary hokus pokus...
Rea: *Dalej jest w łazience*
Alva: Spokojnie Levi. Cierpliwości, jak poczekasz to dasz jej do zrozumienia, że nie będziesz się za nią wiecznie uganiał. *Gra aktorska Alvy , żeby nie zdradzić prawdziwej pozycji Rei*
Levi: Ale ja nie chce czekać!
Rea: * Wraca. Patrzy na chłopaka*
Rea: *Uśmiecha się lekko i zastanawia*
Levi: Co robić? Patrzy na mnie i nad czymś usilnie myśli! Wiem to bo wygląda jakby chciała mnie zabić.
Alva: Siedź i się nie ruszaj.
Levi: *Robi to co poradziła Alva.* Zaczynam się bać!
Rea: * Spogląda na cieplutkie łóżeczko, a potem z powrotem na równie cieplutkiego chłopaka. Bije się z myślami co zrobić! *
Alva: **korzysta z telepatii do Rei* No już idź do Levia. Na dziś koniec tej rozłąki. Trzeba go teraz nagrodzić to może w końcu stanie się na stałe milszy! *
Rea: *Powolnym krokiem idzie w jego stronę i siada na jego kolanach*
Levi: Dziękuje! * Patrzy wyczekująco na Reę*
Rea: **Korzysta z telepatii do Alvy* Rozumiem, zemsta Levi'a*
Alva: **Korzysta z telepatii do Rei*Przecież Levi bez zemsty to jak Mikasa bez Erena - nigdy się nie zdarza XD*
Rea: *Wzdycha i całuje go w nos*
Levi: Alva nie potrafię się na nią wiecznie gniewać! Help me! * Dalej udaje obojętnego *
Alva: W takich sytuacjach polecam iść na żywioł. Nie myśl zbyt wiele i uczyń ten wieczór dla Rei wyjątkowym! Nie fochaj się, nie oczekuj przeprosin i nie udawaj, że ci na niej nie zależy!
Alva: Po prostu pokaż swoją czułą i kochaną stronę!
Levi: *Czochra ją po włosach* To wystarczy?
Alva: *strzela sobie facepalm'a *Levi ty sieroto...
Levi: Co zrobiłem źle tym razem?!?
Alva: Jesteś największą ciapą w miłości jaka kiedykolwiek żyła w tym układzie międzygwiazdym!
Alva: Zwykłe czochranie po włosach nie załatwi sprawy! Stać cię na bardziej romantyczne rzeczy!
Levi: Na Przykład?
Alva: Powiedz jej coś miłego! (chociaż pewnie powiesz coś co w ogóle nie pasuje do sytuacji) Powiedz , że ją kochasz! (chociaż pewnie zrobisz to w tak okrężny sposób, że nikt by się nie połapał o co chodzi) pocałuj ją? Może tego nie spaprzesz.
Levi: Wyglądasz na czystą...
Rea: *Zachodzi w głowę o co chodzi*
Levi: Wiesz.... bardzo doceniam twoje zdolności wojenne i... * Ratunku!!*
Alva:
Rea: *Dalej zachodzi w głowę o co chodzi chłopakowi*
Alva: Miałam rację, że to zepsujesz. Przynajmniej dałeś nam kilka dodatkowych sekund na wymyślenie czegoś dobrego.
Rea: O co mu chodzi?!?!?
Alva: Stara się być romantycznym.
Alva: Ale sierota musi iść do mnie na korki.
Rea: To brzmi jakby zaraz chciał powiedzieć „Spadaj"
Alva: Nie! On wcale tak nie myśli!
Rea: A może jednak?!!! Bojem siem!!
Alva: Wiecie co?
Alva: Idziecie spać XD
Rea: *Słyszy cykanie świerszczy*
Levi: *Słyszy cykanie świerszczy*
Levi: *Ma dość, bierze dłoń dziewczyny i delikatnie całuje*
Levi: Czy teraz dobrze?
Alva:
Alva: *czyżby w końcu zaczaił o co chodzi? *
Rea: *Patrzy w osłupieniu*
Levi: Alva nie wiem co dalej!!! Co jeśli zaraz odejdzie?? Co jeśli źle zrobiłem?!!!
Alva: Dobrze Levi. Tak trzymaj oczywiście nie dosłownie, żebyś jej cały czas tylko za rękę nie trzymał.
Alva: Ale o to chodzi!
Levi: *Robi dokładnie to samo z drugą ręką*
Levi: * I po raz kolejny z pierwszą*
Alva: Jest dobrze 👍🏻 bądź subtelny, nie nachalny (chociaż i tak pewnie nie wiesz o co chodzi)
Levi: *Nie wiedząc co robić, robi w kółko to samo*
Rea: Dobrze się czujesz?
Alva: Ej starczy! Przejdź trochę wyżej. Kieruj się do jej ust!
Levi: *Dotyka palcami jej ust*
Alva: Pocałuj ją 😑
Alva: A potem powiedz, że ją kochasz!
Levi: Mogę cię.... No wiesz... Ehh... pocałować? *Mówi jąkając się. Ostatnie słowo wymawia prawie bezgłośnie*
Rea: Czy wszystko z tobą dzisiaj w porządku? Może masz gorączkę? * Sprawdza mu temperaturę*
Alva: Czemu się pytałeś?!
Levi: A co jeśli nie chce!?!??
Levi: Zresztą chyba tego nie usłyszała!
Alva: To byś wiedział na przyszłość! Ale dobra, da się to jeszcze uratować. Odpowiedz jej, że to twoja miłość do niej powoduje takie objawy.
Levi: Ja... wiesz... to twoja wina!
Rea: *Nie rozumie o co chodzi*
Rea: *Zastanawia się czy nie wstać nie wyjść z pokoju i nigdy nie wracać*
Alva:
Alva: Walić, wychodzę.
Levi: Nie! Czekaj! Ratuj!
Alva: Ciebie nie da się już uratować...
Rea: *Wstaje*
Levi: Stój! *Krzyczy*
Levi: Potrzebuje ratunku w trybie natychmiastowym!
Alva: Gratuluję mistrzu *klaszcze w dłonie * właśnie zje***** to na całej linii
Levi: Ackermann poległ.
Rea: Czy ty wiesz co dzisiaj jest nie tak z Levi'em? Najpierw każe mi siedzieć potem krzyczy, że coś zrobiłam złego, a teraz mnie zatrzymuje.
Alva: To się nazywa zespół ciapowatej miłości. Jedna osoba na pierdyliard na to choruje.
Rea: To co mam z tym zrobić? On w ogóle nie kontaktuje. Wygląda jakby umarł!
Alva: Przekaż mu, że jutro ma się stawić u mnie na korkach. A tobie kochana radzę krótki spacer, gorącą kąpiel i miłych snów.
Rea: Chyba jednak tym razem nie posłucham twojej rady Xd. *Siada na kolanach chłopaka*
Rea: Levi co się dzieje? *Dotyka policzka chłopaka.* Żyjesz?
Levi: Ja?
Rea: Tak głuptasie. *Uśmiecha się* To co się dzieje? Jak nie powiesz to wyjdę i już nie wrócę. *Grozi Rea*
(zrobiło się groźnie Xd)
Alva: *siada wygodnie na łóżku i je popcorn *(będzie niezłe kino)
Levi: Alva uważa, że jestem ciapą w miłości... *Burczy Levi*
Rea: A nie jesteś?
Levi: Może.
Levi: Dobra Alva! Mów mi co mam robić!!!! Nie mogę tego wszystkiego zepsuć! Znowu.
Alva: Nie.
Levi: Kropka nienawiści!
Levi: T^T
Alva: Nie podpowiem ci.
Levi: Dlaczego?
Alva: Poradzisz sobie sam.
Levi: * Ach ten nerwowy śmiech*
Rea: A więc?
Levi: Tak... może jestem ciapą w miłości. Ale to nie znaczy, że masz sobie iść i nie wracać. *Levi odwraca wzrok*
Alva: (patrzy coraz to uważniej)
Rea: *Czochra go po włosach*
Levi: Zwykle czochranie po włosach nie załatwi sprawy! Stać cię na bardziej romantyczne rzeczy! *Cytuje Alve*
Alva: *Kolejny Facepalm*
Rea: *Śmieje się*
Levi: Czy ten związek ma sens? * Głośno myśli*
Alva: *potrójny facepalm*(strzelił sobie samobója)
Rea: Levi, o czym ty mówisz? *Zaczyna płakać*
Levi: Co? Ja... ja tylko...
Rea: Jeśli chciałeś ze mną zerwać to po co to wszystko?!!!!
Alva: *Rzuca miską o ścianę*
Levi: Ja nie chcę z tobą zrywać! Nic z tych rzeczy!
Rea: Więc co to za pytanie? * Dalej płacze*
Levi: Przepraszam. Nie potrafię okazywać innym uczuć w perfekcyjny sposób. Radziłem się Alvy, ale zawsze wszystko psułem.
Alva: (*przeciera oczy z niedowierzania! * przyznał się? Przyznał się do swojej ciapowatości?*otrzepuje ręce jak po skończonej robocie * najgorsze już za nimi)
Rea: A więc chcesz powiedzieć, że... * Levi zamyka jej usta pocałunkiem*
Alva:
Alva: Ackermann wygrał!
Rea: Levi co robisz? *Jego usta nie trafiają w usta Rei tylko w jej brodę, ale i tak je zamkną xd*
Alva:
Alva: Jednak nie.
Rea: Coś czuje, że jesteś trochę za niski.
Rea: *Udaje poważną i obojętną niczym sam Ackermann Xd*
Rea: Za niski jak na ten związek. *Wzdycha*
Alva: (nie! Nie! NIE! nie możesz z nim zerwać!)
Alva: (Co jest z nim nie tak?)
Levi: Nie! * krzyczy i mocno przytula dziewczynę* Nawet nie myśl o zerwaniu ze mną dzieciaku!
Rea: Nie myślałam nawet, że tak łatwo jest ciebie oszukać * Mruczy i wtula się w jego tors.* Wiesz, że zapach z płynu do kibli prawie całkowicie znikną? * Mówi dalej* Kocham ciasteczka zbożowe z czekoladą. I kocham też ciebie. Nawet jeśli jesteś największym pedantem na świecie i największą ciapą we wszechświecie.
Rea: Nawet jeśli masz bardzo dziwne sposoby na okazywanie miłości.
Alva:
Alva: (to było piękne. Jednak ktoś tego półgłówka pokochał)
Alva: (*płacze ze szczęścia * wiedziałam, że są sobie przeznaczeni!!)
Rea: A i jeszcze raz powiesz, że jestem czemuś winna to naprawdę cię zostawię * Mówi groźnie*
Levi: Ale ty naprawdę jesteś czemuś winna...
Rea: Niby czemu?! *Jest zirytowana *
Levi: Boli mnie mój członek.
Rea: A niby w czym ja winna?
Levi: Bo siedzisz i go przygniatasz.
Rea: A to przepraszam. *przesuwa się*
Levi: Od razu lepiej. *Wzdycha*
Levi: A teraz pozwól, że zrobię to na co od początku miałem ochotę * Sięga po kocyś i okrywa nim dziewczynę i siebie* Tak od razu lepiej.
Rea: Tak. Od razu lepiej * Szepcze i obejmuje chłopaka za szyję. Całuje w policzek i kładzie wygodnie na jego ramieniu.* Kocham cię ciapo.
Levi: Ja ciebie też... Ehh... czyściochu?
Rea: Wiesz... w takich chwilach po prostu się zamknij i wykonaj jakiś gest zamiast paplać głupoty.
Levi: * Całuje ją w czubek głowy* Tak może być?
Rea: Tak.
Levi: Jest jeszcze jedna rzecz której jesteś winna...
Rea: Czy ty zawsze musisz wszystko psuć? Niby czemu jestem winna tym razem?
Levi: Jesteś winna, że mnie w sobie rozkochałaś.
Rea: Tym razem mogę wybaczyć ci zepsucie tak pięknej chwili.
Zepsułyśmy Levi'a
▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️
To nie koniec naszej historii z Levi-ciapą. Oczywiście pewne aspekty będą się pojawiały w dalszych częściach. Jakby ktoś czegoś nie rozumiał to napiszcie w komentarzu. Chętnie pomożemy.
Do kolejnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro