Rozdział 6
- Wstajemy, śpiąca królewno - powiedział Levi.
Eren otworzył oczy i gapił się na "szefa".
- Przez całą noc tak siedziałeś?
- Jak widać. Śpisz jak dziecko - zaśmiał się Levi.
- Zrobić ci śniadanie? - Zapytał Eren.
- A potrafisz? - Uśmiechnął się "szef".
- Zobaczysz! - Eren poszedł do kuchni.
Levi zaczął się śmiać (po raz pierwszy od niepamiętnych czasów).
- I jak? - Zapytał Eren.
- Ujdzie - powiedział Levi po spróbowaniu tego co mu podał chłopak. - Kucharzem to ty nie zostaniesz.
- A ty potrafisz gotować?
- Owszem, ale nie licz na to, że kiedyś ci coś przygotuję - uśmiechnął się Levi.
Gdy skończyli jeść, Eren zapytał:
- Co dziś robimy?
- To co lubię najbardziej.
Eren zdębiał. Czekało na niego długie sprzątanie, albo intensywny trening. Nie wiedział co gorsze.
- Dziś ty sprzątasz, a ja będę obserwował jak sie męczysz - wyszczerzył się Levi.
Kiedy znaleźli się w dużym pokoju z kilkoma meblami, stołem i krzesłami, Levi usiadł i patrzył jak Eren na kolanach szoruje podłogę.
- Mogę dokończyć później? - Zapytał Eren.
- Już się zmęczyłeś? - Zdziwił się Levi. - Przecież dopiero zacząłeś.
- Muszę odpocząć - wydusił Eren.
Levi wstał i przycisnął nogą chłopaka do podłogi, tak że jego twarz dosłownie stykała się z nią.
- Myślisz, że ta podłoga sobie na ciebie poczeka?
- N-nie to miałem na myśli.
- Więc co w takim razie?
- No bo... jak na mnie patrzysz to nie moge się skupić. - Wydukał Eren.
- Mam sobie iść? - Zapytał Levi.
- Jak wrócisz, gwarantuję ci, że zobaczysz podłogę, w której będziesz się mógł przejrzeć, bo tak ją wypucuję!
- W porządku. - Rzekł Levi . - Ale jak zobaczę choćby małą, malutką plamę, to tak cię zleję, że przez tydzień będziesz się na nią patrzył, bo nie będziesz mógł się ruszyć. Zrozumiano?
"Groźnie" - pomyślał Eren.
- Tak jest. - powiedział chłopak szorując mocniej i szukając jakichkolwiek zabrudzeń. Naprawdę bał się tego co może go spotkać. - Poczekaj. - Powiedział.
Levi odwrócił się i spojrzał pytająco.
- Jeśli źle wyczyszczę podłogę to spotka mnie kara, prawda?
- Tak.
- A czy jeśli wyczyszczę ją dobrze, to spotka mnie nagroda?
Levi popatrzył na chłopaka ze zdziwieniem.
- Za bardzo jesteś rozpieszczony.
- Ej no, zawsze mnie karzesz, a nigdy nie nagradzasz. - Eren rzekł buntowniczo.
- Czego oczekujesz?
- Że wykonasz jeden mój rozkaz.
- Zapomnij.
- Ej, no prooooszę! Jeden. Tylko jeden malutki rozkazik. - Eren zrobił słodką minkę.
- Ale podłoga ma się błyszczeć.
- Tak jest! - Powiedział uradowany Eren.
Przez następne dwie godziny chłopak czyścił podłogę. Efekt był zdumiewający. Wyglądała jak nowa.
- No, no. Dobra robota. - Przyznał Levi poklepując chłopaka po ramieniu. - To mów ten rozkaz i miejmy to już za sobą.
- Wydam go kiedy będę chciał. - Wyszczerzył się Eren.
- Taki jesteś? - Powiedział drwiąco Levi. - W takim razie sam pójdziesz do lasu i przyniesiesz drewna do kominka.
- Ejj! - Protestował Eren.
- Wróć zanim się ściemni. - Powiedział Levi i poszedł do siebie.
*
*
W nocy Eren nie mógł zasnąć (znów bał się, że przyśni mu się koszmar).
Wstał i udał się korytarzem w poszukiwaniu Leviego.
Znalazł go w jednej z sypialni znajdujących się na innym piętrze (Eren wywnioskował, że to sypialnie należące do Wielkiej Piątki).
Lekko zapukał, poczekał na pozwolenie i wszedł.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Sypialnia ta była ogromna jak salon. Wnętrze wypełniły drogie meble i ogromne łóżko, na którym Levi leżał w rozpiętej białej koszuli i czarnych bokserkach czytając książkę.
- Co jest? - Zapytał Levi odkładając książkę obok siebie.
- Nie mogę spać.
- I co? Mam cie utulić do snu i zaśpiewać kołysankę? - Powiedział kpiąco.
- Ej, przestań traktować mnie jak dziecko!
- No to się tak nie zachowuj.
- Udowodnię ci, że jestem dorosły!
- Przychodząc w środku nocy i skarżąc się, że nie możesz spać?
Eren zastanawiał się co odpowiedzieć.
- A żebyś wiedział! - mówiąc to podszedł do Leviego, położył się obok niego (odwrócony do niego plecami). - A teraz gaś światło, bo chce spać! - warknął.
Levi był zaskoczony.
- I to według ciebie nie jest dziecinne? - Zaśmiał się Levi.
- A zamknij się wreszcie.
Łóżko Leviego było na tyle duże, że nie przeszkadzali sobie nawzajem.
Gdy Eren zasnął, Levi wsłuchiwał się w jego ciężki oddech.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro