Ulotna chwila
Za bardzo trzymam się przeszłości, mimo że powinienem pogodzić się z nią już dawno, to wślizguje się mi w szparę między drzwiami. A ja nie potrafię wyprowadzić jej ze swojego życia. Ale przecież, to nie pierwszy raz, kiedy życie wylatuje mi z rąk.
Sama dobrze o tym wiesz, bo wywróciłaś mój świat do góry nogami.
Chciałbym powiedzieć, że wszystko mam z powrotem na miejscu, ale wiesz, że nie lubię kłamać. Mimo iż wiem, że chciałabyś, aby uśmiech nie znikał z mojej twarzy, a oczy nie zalewały się łzami. To jest to trudne, tak trudno mi się z tym pogodzić.
Obiecałem Ci, że mimo wszystko będę szczęśliwy, ale było to o trzeciej nad ranem, byłem zmęczony i pewny, że będę mieć zawsze przy sobie Ciebie. Wspaniałą przyjaciółkę.
– Gdziekolwiek i kiedykolwiek będziemy obiecaj mi, że będziesz tak samo szczęśliwy, jak teraz. – Zamrugałem kilka razy, nierozumiejąc tego nagłego pytania.
– Obiecuję. – Pokiwałem głową, potwierdzając owe słowo jeszcze bardziej.
Nie dotrzymałem słowa.
Przepraszam Lauren.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro