Part 18.
Patrzyłem na nią, czekając na rozwój wydarzeń. Kobieta usiadła na skraju łóżka, nie mówiąc nic. Zamknąłem laptopa i czekałem aż się odezwie. W końcu wzięła głęboki oddech i zapytała prostu z mostu o Louisa. Spojrzałem na nią zdziwiony.
- To tylko kolega, mamo. My nic... my nic, wiesz.
- Znam go? Gemma też nie chce mi nic powiedzieć.
- Poznałem go przez internet, mamo. Jest z Anglii i zaprzyjaźniliśmy się.
- Z Anglii? - zapytała zdziwiona. Kiwnąłem głową, spuszczając wzrok. - Czy ty... czy ty coś do niego czujesz, Harry?
- Ja... wiesz, mamo, ja...
- Możesz mi wszystko powiedzieć, Harry. Dobrze o tym wiesz.
- Chyba jestem gejem, mamo - szepnąłem, modląc się żeby nie usłyszała. Ta jednak usłyszała i przytuliła mnie. - Nie jesteś zła?
- To nic złego, Harry. Po prostu chcę żebyś był szczęśliwy.
Zaczęła mówić o odległości, która nas dzieli, a ja miałem ochotę rozpłakać się. Wiedziałem, że się martwi, ale ja byłem świadomy, że nigdy nie spotkam Louisa. Czułem się przygnębiony, a ta zauważyła wszystko. Zaczęła mnie pocieszać, że przecież marzenia się spełniają i muszę w to wierzyć.
- Od dawna wierzę, że będę chodzić i co?
- Harry, proszę...
Wiadomość od Louisa przerwała rozmowę. Chłopak pytał czy wszystko w porządku, a ja przeniosłem wzrok z telefonu na kobietę. Odesłałem szybką prośbę o krótką chwilę i znowu spojrzałem na rodzicielkę. Złapała mnie za twarz i spojrzała mi w oczy.
- Chcę tylko żebyś był szczęśliwy, a jeśli ten chłopak daje ci szczęście to nie mogę zakazać wam pisania. Chcę tylko żebyś był ostrożny, dobrze?
- Jestem, mamo.
Wyszła, a ja wyjaśniłem Louisowi co się dzieje. Chłopak przepraszał za problemy, a ja wyjaśniłem, że on nie jest problemem. Na całusa odpowiedział zawstydzonym emoji, a ja znowu poczułem się głupio. Popisaliśmy jeszcze chwilę, a Lou przyznał, że zaczyna usypiać. Kazałem mu iść spać, a on życzył mi dobrej nocy. Poczułem ucisk w dole brzucha widząc całusa i serduszko. Miałem ochotę piszczeć i krzyczeć. W końcu odetchnąłem i odesłałem emotkę.
Przez następne dni nie ukrywałem się z pisaniem. Gemma przeprosiła mnie i próbowała przekupić pluszakiem. Biały królik urzekł mnie swoją słodyczą więc przytuliłem ją, mówiąc, że się nie gniewam. Podczas wakacji miałem dużo wycieczek, a moja siostra opiekowała się mną. Cieszyłem się, że nie narzeka na moją niepełnosprawność i cierpliwie pcha mój wózek pod górkę. Bolały mnie żarty młodzieży czy ich głupie teksty, z którymi nadal czasami się spotykałem. Ona nauczyła się olewać wszystko i sama rzucała ripostami. Kochałem ją i nie zamieniłbym jej na inne rodzeństwo.
Wakacje skończyły się szybko, a ja nawet nie zauważyłem kiedy znowu był pierwszy dzień szkoły. Zazdrościłem Louisowi, który nie musiał rano wstawać, odrabiać zadań domowych czy uczyć się. Jedynym plusem był fakt, że przynajmniej pisał do mnie częściej. W końcu dowiedziałem się jak ma na nazwisko, ale nie mogłem odnaleźć do na Facebooku. Dopiero po pewnym czasie chłopak przyznał, że go nie używa. Myślałem, że żartuje, bo przecież teraz każdy miał konto na portalu społecznościowym, ale on nie żartował.
Nim się zorientowałem nastał listopad. Nie mogłem doczekać się świąt, bo uwielbiałem choinkę i prezenty. Nienawidziłem spotkań rodzinnych, ale Gem zawsze broniła mnie przed natrętnymi kuzynami i współczującym wzrokiem krewnych. Louis pisał, że w święta najchętniej zamknąłby się w pokoju i nie uczestniczył w tej sztucznej szopce. Wybłagałem u niego adres, bo chciałem zrobić mu paczkę z prezentami. Chłopak udawał obrażonego i nie chciał nic powiedzieć. W końcu podał, a ja ucieszyłem się i już planowałem zakupy.
****L*O*U*I*S****
Mogłem bez wahania przyznać, że zakochałem się w Harrym. Nawet psycholog to zauważył i potrafił nazwać uczucie, którego ja dotychczas nie doświadczyłem. Zdjęcie Stylesa było moją tapetą na telefonie i komputerze oraz miałem jedno małe w portfelu. Nie umiałem powiedzieć tego chłopakowi, bo bałem się odrzucenia. Bałem się, że wystraszę go i zerwie kontakt przed świętami. Zwłaszcza, że szykowałem dla niego prezent, w który wkładałem dużo serca. Miałem dla niego listy "Otwórz kiedy", a w jednym, który miał być na najgorszy dzień jego życia była kartka z wyznaniem miłości. Chłopak nigdy nie miał gorszych dni więc niemożliwe było otworzenie wyznania. Psycholog podsunął mi ten pomysł, bo miał być kolejnym krokiem w naszej terapii. Chwalił mnie, że dzięki Harry'emu robię lepsze postępy niż przez ostatnie lata. Rzeczywiście czułem się o wiele lepiej i gdyby nie ataki paniki to byłoby całkiem nieźle. Wiedziałem o miłości chłopaka do pluszaków więc prezent był naprawdę duży. Chciałem wywołać uśmiech na jego twarzy. Chciałem żeby był szczęśliwy, bo widok jego dołeczków był najpiękniejszym widokiem na świecie. Zaraz po jego zmęczonej, zaspanej twarzy i słodkim "Nie jestem zmęczony, Lou. Naprawdę", po którym następowało ziewnięcie, ujawniające kłamstwo.
Na początku grudnia wysłałem paczkę i z niecierpliwością czekałem na wiadomość, że wreszcie dotarła do USA.
****H*A*R*R*Y****
Czułem podekscytowanie nadając paczkę. Miałem nadzieję, że Louisowi spodoba się bransoletka z cytatem, który kiedyś mi podesłał. Były tam jeszcze słodycze i inne drobiazgi, które Lou uwielbiał. Mel miała dostać pluszowego jednorożca do swojej kolekcji. Właściwie to bardziej cieszyłem się na myśl o Louisie rozpakowującym prezent ode mnie niż o rodzinnych świętach. Zapomniałem o szale zakupowym dla rodziny i prędko wymyślałem co mogliby dostać ode mnie. Dwa tygodnie później dostałem od Louisa zdjęcie przesyłki z podpisem "Zgadnij cooooo <3" i obruszyłem się, gdy chciał rozpakowywać. Powiedziałem, że przecież prezenty rozpakowuje się w święta, ale następnego dnia sam rozrywałem papier, w który owinięte było pudełko z nazwiskiem Louisa i pieczątką angielską.
-----
Dzisiaj krócej, ale... ale chciałam przyspieszyć akcję i chyba zepsułam ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro