Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 17.

Kilka dni później wybrałem się z rodziną na plażę. Uwielbiałem piasek przesypujący się przez palce, słońce rozgrzewające podłoże i nasze ciała. Leżałem na leżaku i napawałem się świetną pogodą. Muzyka w moich słuchawkach odcinała mnie od świata zewnętrznego, a ciemne okulary chroniły oczy. Czekałem aż Louis wróci z zakupów z mamą i odpisze mi na wiadomości. W końcu odpisał mi, wysyłając zdjęcie pluszowego jednorożca, którego dostała jego siostra. Był świetny, a po chwili dostałem kolejny załącznik. Mel siedziała na pluszaku, a podpis mówił:

Louist1: Ona go ujeżdża XDDDD

Wybuchnąłem śmiechem, a mama spojrzała na mnie. Pokręciłem głową, by nie zadawała zbędnych pytań i zrobiłem zdjęcie nóg.

Louist1: Depilujesz nogi?

Curlyboy16: Gem zrobiła mi żart i przykleiła mi plaster do depilacji po czym odkleiła go no a nie pokazałbym się na plaży z gołym paskiem.

Chłopak wyśmiał mnie w wiadomości, a w tej samej chwili poczułem chłodną wodę na swoim ciele. Moja siostra roześmiała się, stojąc nade mną z kubkiem. Zacząłem ją wyzywać, a mój ojciec od razu zareagował. Nie lubił przekleństw i nie tolerował ich w domu. Przeprosiłem i kazałem Gemmie spadać. Przytuliła mnie, przepraszając. Nienawidziłem jej w tamtym momencie i nawet lody, które mi podała nic nie pomogły.

- Heri, proszę. Złość piękności szkodzi.

- Odwal się.

- Co powie Lou, gdy zrobisz się brzydki? - szepnęła.

- Odejdź!

- Oh, no dobra, on kocha cię takiego jakim jesteś! - powiedziała głośno, a moja mama zapytała o kim rozmawiamy.

- O nikim, mamo.

Spojrzałem na Gem i niemo zacząłem błagać żeby nic nie mówiła. W tej samej chwili telefon leżący obok podświetlił się, ukazując zdjęcie Louisa. Moja siostra prędko chwyciła komórkę, odblokowując ją.

- Chce rozmawiać na Skype jak wrócisz - powiedziała z uśmiechem.

Poczułem jak moje serce przyspiesza i poprosiłem by oddała mi telefon. Zaczęła przeglądać poprzednie wiadomości i czytać je na głos. Miałem ochotę popłakać się, gdy czytała moje opowieści na temat wyjazdów nad morze czy najskrytsze pragnienia. Ostatnio opisywałem Louisowi idealny pocałunek, a ona przeczytała to. Moja mama widząc w jakim jestem stanie poprosiła o oddanie komórki.

- Jesteś popieprzoną idiotką! - powiedziałem ze łzami.

- Przepraszam, Hazz. To żarty takie.

Cały dobry humor ulotnił się, a fakt iż Lou wcale nie proponował rozmowy pogorszył tylko mój stan. Chłopak pisał, że zazdrości mi widoków, bo u niego znowu zaczyna padać. Poprosiłem o krótkie nagranie, a po chwili napawałem się dźwiękiem i widokiem deszczu. Maksymalna głośność w słuchawkach sprawiła, że na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka i przeszły mnie dreszcze. Podziękowałem i spojrzałem na Gem. Leżała na leżaku obok ze skruszoną miną.

- Nagraj mi szum fal, Gem.

Spojrzała z niezrozumieniem, a ja powtórzyłem prośbę. Chętnie skierowała się w stronę wody, a po chwili wróciła z nagraniem. Lou zachwycał się wodą i mówił, że takie widoki widział tylko w filmach. Delikatnie zasugerowałem, że mógłby kiedyś przyjechać, a on wysłał jedynie zawstydzone emoji. Po pewnym czasie jedliśmy jedzenie w restauracji, a potem mieliśmy wracać do domu. Byłem zmęczony i chciałem być już u siebie. Leżąc na łóżku pisałem z Louisem. Chłopak opowiadał o bajkach, które uwielbia Mel. Zawsze chciałem mieć młodsze dzieciństwo i zazdrościłem mu. Ja mogłem jedynie chwalić się głupią siostrą, która wszystko niszczy.

Louist1: Chcę Cię zobaczyć, Hazz.

Miałem deja vu, bo wcześniej sam napisałem coś takiego. I wtedy Lou zgodził się na pierwszą rozmowę. Teraz moje serce zatrzymało się na ułamek sekundy, a po chwili chciałem piszczeć z radości. Brałem głębokie oddechy, by nie wyglądać jak wariat. W końcu zaproponowałem Skype, a ten od razu zadzwonił. Nie byłem przygotowany i zacząłem panikować. Prędko poprawiałem poduszki i włosy, a także sprawdzałem stan cery. Z głośno bijącym sercem akceptowałem połączenie i witałem się. Już po pierwszych zdaniach poczułem się zrelaksowany. Rozmawiałem z nim jakby był moim starym przyjacielem i rumieniłem się, gdy mówił jakiś komplement. Nienawidziłem w sobie tej cechy, a on twierdził, że jest piękna, bo to oznacza, że jestem delikatny niczym kwiat i mam w sobie wiele dobra. Jeszcze nigdy nie słyszałem tego typu komplementów skierowanych w moją osobę. W tej samej chwili do pokoju weszła Gem i od razu zaczęła przepraszam.

- Jestem zajęty, Gem.

- Oh, rozmawiasz z Lou?

-Tak, dlatego wyjdź.

Opuściła mój pokój, a ja kontynuowałem rozmowę. Tym razem przerwała ją Mel, która zapłakana przyszła do Louisa. Chłopak przytulił ją, a ta zaczęła opowiadać o potworach pod łóżkiem.

- Tam nic nie ma, Mel. Idź do mamy.

- Chcę tutaj.

- Ale ja rozmawiam.

- Lou! - jęknęła i na nowo zaczęła płakać.

Chłopak pozwolił jej wsunął się pod kołdrę i odłożył laptopa na szafkę. Głaskał dziewczynkę po głowie, a ta wtulona usypiała na nowo. Zrobiłem zrzut ekranu, bo to był najpiękniejszy widok na świecie. W ciszy patrzyłem na chłopaka i przestraszyłem się, słysząc pukanie do drzwi. Widząc mamę powiedziałem:

- Oh, ja... ja muszę kończyć, Lou. Napiszę zaraz, okej? Czy idziesz spać?

- Poczekam.

Rozłączyłem się i spojrzałem na kobietę. Czułem, że to będzie coś złego. Czułem, że będzie niezręcznie i miałem rację.

- Musimy porozmawiać, Harry.

------

Poważna rozmowa z mamusią, ups. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro