#5 HOW LONG WILL I HOLD YOU?
Jak długo będę cię trzymać?
Siedziałem z kolejnym listem w dłoniach na kanapie w salonie. Tamtego dnia jednak sytuacja przedstawiała się nieco inaczej. Przyczyniła się do tego moja rodzicielka, która krzątała się po mieszkaniu, narzekając na "panujący w nim bałagan". Chociaż ja byłem zupełnie innego zdania, ale nie zamierzałem się kłócić o tego typu rzeczy. Miałem jednak nadzieję, że podczas sprzątania, nie natknie się na żaden z listów od Penny. Wiedziałem, iż w takiej sytuacji musiałabym się tłumaczyć, a to nie należało do listy rzeczy, które chciałbym zrobić. Nie było łatwo mi o tym opowiadać, zwłaszcza, że była to dość świeża sytuacja w moim życiu.
Otworzyłem kopertę, następnie wynajmując z niej lekko pomarszczomą kartkę. Zacząłem, jak miałem w zwyczaju uważnie śledzić każde słowo na niej napisane.
"Hej, Harry
Nie mogę uwierzyć, że zbliżam się do końca pisania listów. Tak bardzo nie chcę, aby ta chwila nastąpiła, ale to musi się stać, a żadne z nas nie ma na to wpływu. To w jakiej jesteś sytuacji ma jeden plus: zawsze możesz przeczytać je po raz kolejny. Ja już niestety nie mogę napisać ich ponownie. To boli, ale daję sobie radę. Jestem w stanie znieść już chyba wszystko. Ból, którego doświadczam na co dzień, przyzwyczaił mnie do tego. Nie ty go powodujesz, nie martw się. Jest on spowodowany moją chorobą, która nie daję mi spokoju i na moje nieszczęście już nigdy nie da. Poczekaj jeszcze dzień, a dowiesz się, co mi jest.
Muszę Ci powiedzieć, że mam pewne marzenie, którego nie da się spełnić. Rozumiesz to, prawda? Zresztą większości marzeń człowiek nie jest w stanie spełnić. Chyba o to właśnie w tym chodzi. Marzenia urozmaicają nam życie. Sprawiają, że chociaż przez krótką chwilę widzimy świat w kolorach albo chociaż w minimalnym stopniu go koloryzują. Przenoszą nas w świat snów; niespełnionych pragnień; w świat fikcji oraz bajek, które moglibyśmy opowiadać dzieciom, jeśli byśmy tylko je mieli. Dawno temu w dalekiej krainie żyła sobie księżniczka, którą każdy kochał. Była znana na całym świecie. Szukała swojego księcia z bajki, tego wymarzonego, który śnił jej się po nocach. Tak właśnie by się zaczynała. Bo czy nie tak wyglądają marzenia? W nich każda szara myszka jest kimś. Każdy z nas może być kim tylko zechce i być z kim tylko zechce. To właśnie w nich nastolatki chodzą ze swoimi idolami, wielkimi gwiazdeczkami z pierwszych stron gazet. Pokazują się z nimi na licznych galach, a ich fani je kochają. Mogę się założyć, że nawet jeśliby z nimi były, ich życie nie wyglądałoby tak różowo, a przynajmniej nie do końca.
Marzenia to sny. Niektórzy mają to szczęście, że śnią na jawie. A przynajmniej tak się wydaje ludziom. Większość z nich sądzi, że gwiazdy kina, muzyki, czy też innej dziedziny sztuki, mają piękne życie, jak ze snu. Gdyby tylko wiedzieli, jak bardzo się mylą. Sława ich niszczy, powoli, ale moim zdaniem skutecznie zabija. Spójrz tylko na Amy Winehouse, Witney Houston, czy też Micheala Jacksona. Oni umarli zbyt wcześnie, a to wszystko moim zdaniem przez sławę. To ona ich wykończyła. Posiadali zbyt wiele i nie potrafili sobie z tym poradzić. Spójrz na Justina Biebera, który co prawda się poprawił, ale to nie zmienia faktu, że popełnił kilka błędów w swoim życiu. Zostały mu one wybaczone przez wiele osób, głównie fanów, lecz nie zostaną wymazane z ich pamięci ani też z jego historii. Do tego doprowadziła sława. Nie myśl sobie jednak, że lubię wytykać innym błędy, ponieważ tak nie jest, sama je w końcu popełniłam. Nie jestem idealna i jestem tego świadoma. Prawdę mówiąc uwielbiałam tych wykonawców. Zapytasz teraz po co to napisałam? Napisałam o tym, ponieważ nie mogę zrozumieć, czemu pomimo takich sytuacji, młodzi ludzie wciąż pragną sławy, a co za tym idzie, bycia rozpoznowalnym. Są w stanie zrobić dla tego wszystko. To jest dla mnie smutne, bo to właśnie marzenia do tego prowadzą. Wychodzi, więc na to, że posiadają one zarówno dobre, jak i złe strony.
A o czym ja marzę? To proste pytanie, na które mogę odpowiedzieć jedynie w jeden sposób. Marzę o tym, aby móc Cię przytulić, chociaż przez parę sekund podtrzymać Cię w swoich ramionach, poczuć Twój zapach. Niczego innego nie pragnę. To wszystko, czego chcę. Objęcie Cię moimi drobnymi rękami jest wszystkim, co jest mi potrzebne do szczęścia. Ale wiem, że owa sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca. Umrę w samotności i z pustką w sercu, która nie zostanie zapełniona. Nie przejmuj się tym. To nie jest Twoja wina, a jedynie moja oraz mojego serca, które pokochało Twoją osobę, a nie chcę się odkochać. Mimo moich nieustannych próśb.
Twoja,
Penny"
Prawda wyszła na jaw. Dziewczyna była chora. Moja mała Penny była chora, a w dodatku cierpieła. Chciałem dowiedzieć się, co jej dolega. Od tamtego momentu wiedziałem o czym marzy i pragnąłem spełnić jej marzenie, nie zważając na nic. Nie zamierzałem patrzeć na pieniądze, które będę musiał zapłacić, czy też na kilometry, jakie nas dzielą. Musiałem to zrobić zanim jej piosenka ucichnie, zanim jej historia zostanie napisana do końca, ponieważ wtedy będzie już za późno.
Od autorki: Lubię ten rozdział. Różni się trochę od innych, ale to nic takiego. Napisałam w nim, co tak naprawdę myślę, a moje słowa były szczere, jak jeszcze nigdy wcześniej.
~Pauline~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro