Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39. zawsze

- Leila! – usłyszałem zaraz po przekroczeniu progu mieszkania mojej siostry. Chwilę później Mali już trzymała blondynkę w objęciach, które Reed odwzajemniła. Spojrzała na mnie dziwnie, a ja tylko westchnąłem, przez co zachichotała.

- Miło Cię poznać, Mali. Chyba ty jesteś tą normalniejszą z rodzeństwa – odsunęły się od siebie.

- Masz całkowitą rację – uśmiechnęła się, a ja prychnąłem. – Oh, ty też tu jesteś – spojrzałem na nią z niedowierzaniem. – Żartuję, głupku – przytuliła mnie. – Zanieś bagaże do pokoju, a ja porywam twoją dziewczynę – chwyciła Leilę pod ramię i poprowadziła w stronę salonu. – Swoją drogą musisz mi powiedzieć jak tego dokonałaś. Już myślałam, że do końca swoich dni będzie dupkiem.

- Wciąż nim jest, ale nie dla mnie – zaśmiała się. Chyba jednak popełniłem błąd nie zatrzymując się u rodziców. Zostawiłem bagaże zaraz za drzwiami i wróciłem się do nich.

- Naprawdę? – usłyszałem i zatrzymałem się.

- Tak, jest uroczy.

- Kto? Niby ja? – obie spojrzały na mnie.

- Tak, ty – odpowiedziała z rozbawieniem Mali. – W życiu bym cię o to nie podejrzewała. Jestem z ciebie dumna.

- A co ja robię?

- Kawę codziennie rano – uśmiechnęła się blondynka. – I mnie budzisz. Zawozisz na uczelnię. Pomagasz z obrazami i wciąż czekam na korki z grafiki komputerowej o których wcześniej wspominałeś.

- Po pierwsze budzę cię, bo budzik ci nie pomaga i tak musisz poleżeć, po drugie, jak już wstaniesz idziesz od razu do łazienki, a ja do kuchni, więc robiąc sobie kawę nie widzę problemu w zrobieniu jej również tobie. Nie będziesz nosić tych wielkich teczek sama, a że mogę cie podwieźć to to robię. Plus, bardzo chętnie dam ci te korki – pochyliłem się i musnąłem jej usta.

- Mówiłam? Uroczy – wywróciłem oczami na jej słowa.

- I tak nie wiem jakim cudem go oswoiłaś - zaśmiała się.

- Cóż... zaczęło się od mojej siostry, którą chciał zaliczyć – Mali spojrzała na mnie z niedowierzaniem. – Ale ona wolała Ashtona.

- Mądry wybór – przytaknęła.

- Masz coś mocniejszego, bo chyba tego na trzeźwo nie zniosę.

- Sprawdź w kuchni.

Wszedłem do pokoju dostrzegając Leilę z książką. Nie podniosła nawet na mnie wzroku. Przetarłem włosy ręcznikiem i rzuciłem go na komodę. Podszedłem do łóżka i wszedłem na nie, po czym musnąłem ustami jej kolano.

- Masz mokre włosy – mruknęła, zabierając książkę i spojrzała na mnie.

- I co z tego? – złożyłem pocałunek na jej udzie, układając dłonie na jej biodrach. Przyciągnąłem ją do siebie, przez co wylądowała plecami na pościeli i pisnęła, a ja zaraz znalazłem się nad nią.

- Co ty wyprawiasz?

- Chyba wiesz co... - pochyliłem się, ale zaraz zasłoniła pół twarzy książką. Zmrużyłem oczy.

- Nie – mruknęła.

- Nie?

- Nie. Nie jesteś trzeźwy. Wypić jedno czy dwa piwa to rozumiem, ale opróżnić prawie dwie butelki tequili z narzeczonym siostry to chyba lekka przesada.

- Nie widujemy się często.

- A to oznacza, że masz się upić? Jutro mamy iść do twoich rodziców, a ty chcesz być na kacu?

- Nie jestem pijany, plus widywali mnie w gorszym stanie – westchnąłem i położyłem się obok. – Nie to nie – odłożyła książkę i przewróciła się na bok, kładąc jedno ramię na mojej klatce piersiowej.

- Calum...

- Dobra. Wiem, że zaraz powiesz coś co udowodni twoją rację, więc po prostu się z tym zgodzę. Przecież nie będę cię do niczego zmuszać.

- Pantofel.

- Jak mnie nazwałaś?

- Przyznajesz mi rację, a nawet nie chcesz wiedzieć, co chciałam powiedzieć. Chociaż w sumie to też brak szacunku, a przynajmniej ja tak to odbieram. Nie chcę żebyś przyznawał mi rację, bo dość często ją mam...

- Skromnie.

- Cii – spojrzałem na nią z rozbawieniem.

- Chcę żebyś mówił to co myślisz, nawet jeśli masz podpity namawiać mnie na seks. Chociaż tak naprawdę nie musisz mnie namawiać.

- To po co to wszystko? – zachichotała.

- Bo chciałam – podciągnęła się i złączyła nasze usta, a ja od razu oddałem pocałunek przy okazji obejmując ją i wciągając na siebie. – Wciąż masz...

- Na ciebie, zawsze.





***

Jestem zmęczona, a nawet nie wiem dlaczego😧😂

#LTASff❤

Lov U~ Oczy👿❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro