Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37. zaplanowane

Spojrzałem na blondynkę, która siedziała na barze. Klub był już pusty, a jej znajomi poszli już dobre dwie godziny temu jak nie dłużej, ale Leila postanowiła zostać. Odwróciła głowę, przyłapując mnie na przyglądaniu się jej. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech, a zaraz potem zasłoniła dłonią usta, ziewając.

- Mogłaś wrócić do domu - powiedziałem. Rzuciłem ścierkę na półkę i ominąłem bar, by zaraz stanąć naprzeciwko niej. - A nie czekać na mnie - położyłem dłonie po obu stronach jej bioder.

- Ale chciałam - objęła ramionami mój kark i złączyła nasze usta w pocałunku, lekko niezdarnym przez alkohol krążący w jej żyłach. Przysunąłem się bliżej niej, napierając mocniej na jej wargi, przy okazji dołączając do pocałunku nasze języki.

- Idźcie do domu się jebać - odsunąłem się od dziewczyny i spojrzałem na Michaela. - Już, koniec. Możemy iść.

- Mike nas wygania - szepnęła blondynka, chichocząc pod nosem.

- Jest zazdrosny, bo Luke nie przyszedł - odszepnąłem.

- Ja tu jestem - poczułem uderzenie w ramię. - Idę. Nie pieprzcie się tu, bo kamery są włączone - mruknął.

- Zabierzemy nagranie, będziemy mieli nasze porno! - roześmiałem się słysząc dziewczynę.

- Wiesz, że nie jesteśmy tu sami?

- Ups...

- Pójdę po kurtkę i wracamy - musnąłem ustami jej nos i pomogłem jej zejść z baru. Przeszedłem na zaplecze, by po chwili wrócić do Leili. Objęła mnie w pasie, a ja ją na wysokości ramion. Chwilę później czułem jak wsuwa dłoń do tylnej kieszeni moich spodni. - Oh, skarbie, poczekaj aż wrócimy do domu - uśmiechnąłem się, kiedy opuszczaliśmy budynek, kierując się na pobliski parking.

- Powiedzieć ci co zrobimy, kiedy wrócimy?

- Słucham uważnie - zatrzymała się i stanęła na palcach.

- Najpierw się rozbierzemy, bardzo powoli - szepnęła, muskając ustami płatek mojego ucha, a ja przełknąłem ślinę. - A później idziemy spać - odsunęła się ode mnie i wystawiła mi język.

- Wiesz, jestem pewien, że da się gdzieś tam wcisnąć seks pod prysznicem.

- Nie. Nie chce mi się. Będę spać na brudasa - jęknęła niezadowolona.

- Ale ja ci z wielką chęcią pomogę - zatrzymaliśmy się przy moim samochodzie. Otworzyłem drzwi od strony pasażera. Leila zajęła miejsce, patrząc na mnie.

- Obudzimy Lasha - powiedziała.

- W sumie racja - westchnąłem. - No trudno - wzruszyłem ramionami, a dziewczyna się roześmiała. Zamknąłem za nią drzwi i wyminąłem auto, zaraz zajmując miejsce kierowcy.

Przyglądałem się dziewczynie, która wciąż spała. Jej włosy zajmowały większą część poduszki, a ona sama leżała na brzuchu z twarzą zwróconą w moją stronę, a pościel przykrywała tylko połowę jej ciała. Odgarnąłem kilka kosmyków z jej nagich pleców i musnąłem ustami miejsce między łopatkami. Z jej ust wydostał się pomruk, a zaraz potem spojrzała na mnie.

- Dzień dobry - uśmiechnąłem się.

- Mówiłam, że padniemy bez seksu - mruknęła, a ja zaśmiałem się cicho. Przewróciła się na plecy, naciągając na siebie kołdrę. - A nie mam koszulki, bo?

- Bo było ci za gorąco i ją zdjęłaś - pochyliłem się nad jej nogami i podniosłem szary materiał z podłogi.

- Ten fragment akurat mi umknął - odpowiedziała z rozbawieniem i usiadła, ubierając moją koszulkę. Westchnęła i spojrzała na mnie. Musnąłem jej usta w krótkim pocałunku. Uśmiechnęła się. Zaspana wyglądała uroczo. - Więc... dzisiaj poznam twoich rodziców?

- Jutro - zmarszczyła lekko brwi.

- Będziemy nocować u mojej siostry i jej narzeczonego. Chyba, że wolisz mieć moich rodziców za ścianą.

- To zależy od ciebie.

- Siostra. Postanowione.

- Yhym - oparła głowę o moje ramię.

- Spakowana?

- Yhym.

- Więc idź pod prysznic. Rozbudzisz się.

- Już, już.

- Bo cię tam zaniosę.

- Okay.

- Ale zostanę - podniosła głowę, a jej wzrok spotkał się z moim.

- Lepiej zrób mi kawę - mruknęła i podniosła się. - O nie...

- Co? - odwróciła się w moją stronę.

- Muszę iść do swojego pokoju po ubrania. Dlaczego nocowaliśmy tutaj? - wzruszyłem ramionami. Westchnęła i opuściła mój pokój. Poszedłem w jej ślady, kierując się do kuchni.

- Wreszcie wstaliście - powiedział Ashton.

- Spoko, za jakieś dwie godziny będziesz miał wolną chatę - poruszyłem brwiami. - A wtedy korzystaj dowoli, bracie. Nawet na blacie w kuchni. Zaopatrzyliście się w sznur, nie?

- Jak miło będzie mieć spokój od ciebie... bracie - mruknął.

- Wiem, że będziesz tęsknić, ale to tylko dwa i pół dnia. To dużo czasu na seks - poklepałem go po ramieniu.

- Ty nie będziesz miał takiej szansy przy rodzicach.

- Wiem, że nigdy nie uprawiałeś seksu z rodzicami za ścianą, ale dla przypomnienia... ja nie jestem tobą - zaśmiałem się. - Plus, wycwaniłem się i nocujemy u Mali. No i jutro już jej nie będzie - spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

- Ty masz wszystko bardzo dobrze zaplanowane, co?

- Żebyś wiedział - uśmiechnąłem się.







W końcu jest rozdział!😂

#LTASff❤

Lov U~ Oczy👿❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro