Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29. mucha

Znów perspektywa Leili!



Jakoś o jedenastej przed południem wyszłam z pokoju, kierując się do kuchni. Byłam cholernie zmęczona, ale nie dałam rady zasnąć z ciągłym wyobrażeniem Hooda leżącego obok mnie. Niby przez dość krótki czas przychodził do mnie, ale... i tak zdążyłam się przyzwyczaić.

Podpaliłam papierosa, którego wzięłam ze sobą i uchyliłam okno.

- Wszystko w porządku? - spojrzałam w stronę wejścia do pomieszczenia.

- W jak najlepszym - uśmiechnęłam się ironicznie do siostry. Westchnęła tylko. Schyliłam się, wysuwając dolną szufladę gdzie znajdowały się garnki i inne takie i wyciągnęłam patelnię, która jakimś cudem wyślizgnęła mi się z dłoni i doznała bliskiego kontaktu z podłogą, tworząc nieprzyjemny hałas. Podniosłam ją.

- Chcesz pogadać?

- Nie - odpowiedziałam, dość mocno odkładając patelnie na palnik. Wyjęłam z lodówki dwa jajka, zaczynając robić jajecznicę. Wypuściłam dym ustami. Rozejrzałam się za drewnianą łyżką, ale nigdzie jej nie było. Dostrzegłam ją pod stertą naczyń w zlewie i nawet nie starałam jej się cicho wyciągnąć. Zaraz usłyszałam trzask drzwiami.

- Kurwa, czy wy... - mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Caluma. - Robisz to specjalnie? - zignorowałam go wracając do robienia śniadania. Sięgnęłam po przyprawy, zatrzaskując dość mocno drzwiczki szafki. - Leila, kurwa! - spojrzałam na Laurę, która wywróciła oczami.

- Słyszałaś? Chyba lata tu jakaś mucha - mruknęłam.

- Teraz będziesz mnie ignorować? - zapytał.

- Uciążliwa mucha.

- Nie możesz spać, Calum? - usłyszałam siostrę.

- Zamknij się - warknął i zaraz opuścił pomieszczenie.

- Nie powinnaś się tak zachowywać.

- Nie wiem o czym mówisz - odparłam.

- Nie zachował się w porządku, ale...

- Oh błagam, nie wyjeżdżaj o szacunku do innego człowieka czy czymś takim. Nie będę szanować kogoś, kto nie szanuje mnie.

- Ranicie siebie nawzajem.

- Co najwyżej mnie. On nie ma uczuć - zgasiłam papierosa i wyrzuciłam go. Zabrałam talerz z jajecznicą i widelec. - Będę u siebie - mruknęłam i zaraz zamknęłam się w swoim pokoju.

Stanęłam w przejściu do salonu, rozglądając się. W mieszkaniu panowała kompletna cisza, co było dziwne. Nikogo tu nie było? Odwróciłam się, słysząc otwierające się drzwi od jednego z pokoi. Calum przeszedł do łazienki. Westchnęłam. Świetnie, chyba zostaliśmy sami. Usiadłam na sofie, skupiając wzrok na telewizorze.

- Gdzie reszta? - usłyszałam. - Odpowiedzieć chyba możesz.

- Nie wiem - mruknęłam, nawet nie unosząc wzroku. Westchnął.

- Możemy pogadać?

- Nie.

- Leila, posłuchaj...

- Nie, to ty posłuchaj - spojrzałam na niego. - Nie chcę z tobą rozmawiać i nie zamierzam tego robić, a tym bardziej cię wysłuchiwać. Zachowałeś się jak dupek, ale to twój problem, nie mój. Odwal się.

- Przepraszam, okay? Po pijaku zachowuję się jeszcze bardziej jak dupek.

- Nikt ci nie kazał pić. Zresztą, powiedziałeś co uważasz. Daj mi spokój.

- Każdy popełnia błędy.

- Moim byłeś ty - usłyszałam dzwonek do drzwi i kroki Caluma. Oh dziękuję! Będę miała spokój. Słyszałam coś na wzór rozmowy, na której niezbyt się skupiłam.

- Hej - poczułam jak ktoś siada przy moich nogach. Podniosłam wzrok.

- Oscar? Hej - uśmiechnęłam się. - Co ty tu robisz? - przysunęłam się bliżej niego i cmoknęłam ustami jego policzek na przywitanie.

- Jamie mówił, że masz jakiś kryzys? Więc jestem objął mnie ramieniem.

- Idiota. Nie mam - mruknęłam. Spojrzałam w stronę korytarza, przyłapując Caluma na obserwowaniu nas. Odwrócił wzrok i gdzieś poszedł.

- On? - kiwnął głową w stronę korytarza.

- Nie chce o tym gadać.

- Okay. Ubieraj się.

- Co?

- No już, ruchy. Zakładaj gacie na tyłek i idziemy.

- Nie chce mi się.

- Mogę ci pomóc - prychnęłam. - No już, ruchy.

- Dokąd?

- Na miasto.

- To mi pomogłeś - westchnęłam, podnosząc się. - Nie lubię cię.

- Chociaż mnie nie okłamuj - zaśmiał się. - I nie musisz się spieszyć, jedziemy jeszcze po Jamiego i Alexa, a wiesz, że ten pierwszy jest gorszy od baby jeśli ma wyjść z domu.

- Podwójna randka?

- Mówisz? - pokręciłam z niedowierzaniem głową, chichocząc pod nosem.

- Zaraz wracam.







Mamy ponad 10K głosów🌟🌟🌟! Dziękuję!😘

Od następnego chyba wracamy do perspektywy Caluma😛

#LTASff❤

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro