Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22. poważnie

Upewnijcie się, że czytaliście poprzedni rozdział 😘



Czekałem na dziewczynę aż w końcu wyjdzie z szatni. Spojrzałem na drzwi, które się otworzyły, a z szatni wyszły trzy dziewczyny. Ich wzrok padł na mnie, a ja uśmiechnąłem się przestępując z nogi na nogę i założyłem dłonie na klatce piersiowej. Przeszły obok mnie chichocząc, a ja odprowadziłem je wzrokiem. Mój wzrok znów padł w kierunku drzwi prowadzących do damskiej szatni, kiedy otworzyły się po raz kolejny. Blondynka niepewnie podeszła do mnie, zaciskając jedną dłoń na nadgarstku. Miała na sobie czarny, dwuczęściowy strój kąpielowy, a jej włosy były związane w luźnego warkocza na boku.

- Nie gap się tak - mruknęła.

- Czy ty się wstydzisz? - zapytałem. - Chodzisz po mieście z gołym brzuchem...

- Kawałek brzucha a całe ciało to co innego. Nie lubię go pokazywać.

- Dlaczego? - zapytałem zaskoczony. Chyba nie byłem w stanie tego pojąć. Wzruszyła ramionami. - Jesteś piękna, Leila - złapałem za jej dłonie. - I zdecydowanie nie masz się czego wstydzić. Plus, widziałem cię już w bieliźnie.

- Ale inni ludzie nie - mruknęła, a ja się zaśmiałem.

- Jesteś tu dla mnie, nie dla nich - pochyliłem się i musnąłem ustami jej czoło. - Chodźmy - odwróciłem się kierując w stronę wejścia na basen. Czułem jak blondynka pewniej chwyta moją dłoń, wsuwając palce między moje i zaciskając je delikatnie.

- Dlaczego basen?

- Dobre pytanie. Nie mam pojęcia.

- Facet zwykle zabiera dziewczynę na basen na pierwszej randce żeby zobaczyć ją bez makijażu, ale ty widziałeś mnie tak nie raz, w zasadzie codziennie odkąd razem mieszkamy. Plus widziałeś mnie zaspaną, pijaną, złą...

- I widzisz? Jeszcze nie mam cię dość - oberwałem w ramię. - Cud, że nie zwiałem po zobaczeniu cie z rana.

- Cudem można nazwać to, że cokolwiek poczułam, kiedy rano ci stał.

- Ja tam wiem, że...

- Oh, chodźmy do jacuzzi - pociągnęła mnie w odpowiednią stronę, ignorując to, że chciałem coś powiedzieć.

Przyglądałem się dziewczynie, która uśmiechała się delikatnie, rozkoszując się ciepłą wodą. Jej oczy były zamknięte i wydawała się być rozluźniona. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i już po chwili siedziała między moimi nogami, opierając się plecami o moją klatkę piersiową.

- Zaraz pójdziemy na zjeżdżalnie - powiedziała.

- Okay.

- Właściwie... - zaczęła. - Wiesz, że nic o tobie nie wiem? Oprócz tego, gdzie pracujesz i mieszkasz - zaśmiałem się.

- Co chcesz wiedzieć?

- Kiedy masz urodziny?

- Dwudziesty piąty stycznia.

- Ja mam dwudziestego szóstego - odwróciła się w moją stronę z lekkim zaskoczeniem wymalowanym na twarzy, ale po chwili wróciła na swoje miejsce. - Co studiujesz?

- Projektowanie graficzne.

- Jakoś nie widać, żebyś pracował nad projektami.

- Teraz za dużo ich nie mam i rzadko kiedy robię je w domu.

- Dlaczego? - wzruszyłem ramionami.

- Nie wiem, jakoś tak wychodzi.

- Niby mamy coś wspólnego... tyle że ja rysuję w realu, a ty na komputerze.

- Pytanie która forma jest trudniejsza.

- Nie wiem. Próbowałam kiedyś stworzyć coś na komputerze i marnie mi szło, a w drugim semestrze będę miała takie zajęcia.

- Dam ci korki - musnąłem ustami jej szyję.

- Z grafiki czy biologii? - zapytała z rozbawieniem.

- Możesz wybrać - szepnąłem.

- To zależy czy biologie będziesz traktował poważnie.

- Byłem wzorowym uczniem z tego przedmiotu - zaczęła chichotać. Odsunęła się ode mnie i wstała. - Chodźmy na zjeżdżalnię.

Siedziałem na leżaku, pijąc sok pomarańczowy i czekając na Leilę, której chyba za bardzo się tu spodobało, chociaż to było urocze. Dostrzegłem blondynkę idącą szybko w moim kierunku, więc wstałem. Oczywiście, że zwracała na siebie uwagę innych.

- Calum! - zmrużyłem oczy, kiedy ich wzrok padł na mnie. Wcale przed chwilą nie lustrowali jej wzrokiem. Idioci. - Musimy zjechać razem jeszcze raz, wtedy jest znacznie szybciej.

- Hmm?

- Proooszę. Ładnie proszę. Spójrz na mnie no - potrząsnąłem lekko głową i przeniosłem wzrok na dziewczynę. - Plosę? - uśmiechnęła się słodko, udając głos dziecka. Zaśmiałem się.

- Chcę nagrodę - i spodziewałem się wszystkiego, naprawdę wszystkiego, ale nie tego, że od tak podejdzie bliżej mnie i wpije się w moje usta, obejmując mój kark ramionami. Moje dłonie znalazły się na jej biodrach, przyciągając ją bliżej mnie i mogłem poczuć jak jej piersi dociskają się do mojej klatki piersiowej. Fuck. Odsunąłem się od niej, zakańczając nasz pocałunek. - Jeszcze chwila i byłoby ze mną źle - spojrzała na mnie z rozbawieniem, a ja odchrząknąłem.

- Chodźmy - złapała za moją dłoń i poprowadziła w odpowiednim kierunku. Minęliśmy kolesi, którzy się na nią gapili, a ja posłałem im wręcz mordercze spojrzenie. - To nawet słodkie - usłyszałem.

- Co? - spojrzałem pytająco na Leilę.

- Twoja zazdrość.

- Nie jestem zazdrosny.

- Oczywiście, a my prześpimy się dziś ze sobą.

- Ej...

- Hmm? - zatrzymała się i spojrzała na mnie. - Coś nie tak?

- Jestem zazdrosny.

- Cieszę się, że się przyznałeś, ale to nic nie znaczy. Jesteśmy na basenie.

- Jesteśmy - przyznałem. - Ale to dopiero początek.

- Początek?

- Naprawdę myślałaś, że pójdziemy na basen i na tym się skończy? To tylko przedsmak. Nie doceniasz mnie. Czuję się urażony.

- Skąd mam wiedzieć co siedzi ci w głowie?

- Skąd możesz wiedzieć jak zakończy się ten wieczór?







CalPal jest zazdrosny hehe👿

Musiałam to podzielić ok? Postaram się dodać drugą część randki jutro, ale nie po północy tylko wieczorem 😘

#LTASff😘

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro