Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. pizza

Leila stała na korytarzu obserwując swoją siostrę i Ashtona. Był piątek, coś koło czwartej, a owa dwójka właśnie wybierała się do San Diego, gdzie mieszkała rodzina Ashtona*. Moja w sumie też. Stanąłem za blondynką i oparłem brodę o jej głowę, przez co ta fuknęła pod nosem i odsunęła się, a ja tylko się zaśmiałem.

- Wrócimy w niedzielę - powiedziała brunetka.

- Wieczorem - dodał Ashton.

- Oczywiście tato - odparłem. - Będę grzeczny - zasalutowałem.

- Masz fetysz tatusia? - zapytała Leila spoglądając na mnie.

- Możemy się później przekonać - puściłem jej oczko.

- Daj znać, kiedy dojedziecie - powiedziała blondynka, ignorując moją wypowiedź i chwilę później zamknęła za nimi drzwi. - Wreszcie - odetchnęła i wyminęła mnie, kierując się do swojego pokoju, a ja poszedłem za nią. Podeszła do szafy, otwierając ją.

- Wreszcie? - powtórzyłem. Spojrzała na mnie.

- Nie wmówisz mi, że nie cieszysz się, że ich nie będzie - odparła, zaczynając przeglądać ubrania. - Plus, gdyby Laura wiedziała, że idę do baru, zapewne zaczęłaby gadkę na temat ograniczonej ilości spożycia alkoholu. W końcu jestem nieletnia - rzuciła jeansową spódnicę na łóżko. Zaraz obok niej wylądowała szara koszulka z długim rękawem.

- Idziesz do baru? Z kim?

- Ludzie z grupy - odparła.

- Którego?

- A bo ja wiem? Nie znam barów w Los Angeles. Oscar ma po mnie przyjechać, ma po drodze więc dotrę tam w jednym kawałku.

- A jak wrócisz?

- Od czego są taksówki? Zresztą, zawsze mogę u kogoś przenocować.

- Nie. Wracasz do domu.

- To ty masz nakaz wracania do domu, przez miesiąc, nie ja - roześmiała się. - O ile nasz zakład jeszcze obowiązuje - dodała.

- Dlaczego ma nie obowiązywać?

- Przecież jestem dziecinna - wzruszyła ramionami.

- A ty dalej o tym. Nie będę cię za to przepraszał, bo sama wiesz, że to takie właśnie było.

- Yhym. Zamówimy coś? - wywróciłem oczami, na tę beznadziejną zmianę tematu.

- Możemy.

- Pizza? - przytaknąłem. - To zamów, a ja idę pod prysznic - wyminęła mnie i zamknęła się w łazience, ale zaraz otworzyła drzwi. - Oh i błagam, tylko nie hawajską, nie cierpię ananasa i to jeszcze na pizzy? Blee.

- Ale ja lubię - spojrzała na mnie dziwnie, krzywiąc się.

- To zamów dwie - mruknęła. - Dla mnie coś z kurczakiem - znów zniknęła w łazience. Przeszedłem do kuchni, gdzie znajdowały się ulotki i odnalazłem jakąś z pobliskiej pizzerii.

Zabrałem się za jedzenie pizzy. Leila weszła do salonu już przebrana, a ja zlustrowałem ją wzrokiem te ciuchy o wiele lepiej wyglądały na niej i podkreślały jej figurę. Do tego przy biuście miała jakieś wiązanie, co zwracało uwagę. Jej włosy były rozpuszczone i kołysały się na boki przy każdym jej kroku.

- Jedna? - zapytała i spojrzała na mnie, przyłapując mnie na gapieniu się na nią. Uśmiechnąłem się tylko.

- Pół na pół.

- Mądrze - przytaknęła, po czym usiadła obok mnie, tak że niemal stykaliśmy się ramionami i podciągając nogi pod siebie, sięgnęła po kawałek z kurczakiem.

- A co jak się wybrudzisz? - zapytałem, patrząc na nią.

- Nie wybrudzę się - odparła pewnie, a nasz wzrok znów się spotkał. Spojrzałem na jej usta, które akurat oblizywała i przygryzłem dolną wargę swoich. Cholera. Pochyliłem się, cały czas patrząc w oczy blondynki. Już prawie złączyłem nasze usta, kiedy ta, odwróciła głowę, a na jej wargach mogłem dostrzec cień uśmiechu. Ona się ze mną drażni, do cholery!

- Ty mała, podstępna...

- Hmm? - spojrzała na mnie. - Nie wiem o co ci chodzi.

- Oczywiście - prychnąłem, przez co zachichotała.

- Gdzie właściwie pracujesz?

- W klubie. Jestem barmanem razem z Michaelem - przytaknęła. Ułożyłem ramię na oparciu sofy za nią i sięgnąłem po jeden z jej kosmyków, plącząc go miedzy palcami. O dziwo nie zareagowała na to i nie odsunęła się, więc po prostu dalej się nim bawiłem. - Dlaczego pytasz?

- Z ciekawości. O której kończysz?

- Zwykle koło czwartej, piątej - odparłem. - Więc jak już tu będę ty będziesz sobie chrapać w najlepsze.

- Skąd wiesz? - uniosła brew.

- Sprawdzę to, a jak będziesz miała zamiar nocować u kogoś masz mi napisać.

- Żebyś wiedział, że możesz jakąś zaliczyć, a ja nie będę miała jak się o tym dowiedzieć, bo zapewne wrócę później niż ty?

- Widzisz, sama się wkopałaś w powrót do domu - zaśmiałem się.

- Cholera, a miałam takie plany - westchnęła.

- Jakie znowu plany?

- Wiesz, przygodna na jedną noc czy coś w tym stylu - chyba się przesłyszałem. - Ale masz minę - znów się zaśmiała. - Głupek. Nie jestem temu przeciwna, jeśli ktoś ma taką potrzebę to okay, ale ja jej nie mam - sięgnęła po telefon, który głośno oznajmił, że dostała wiadomość. Spojrzałem na ekran, a dziewczyna na mnie.

- No co? - zachichotała.

- Masz - wystawiła w moim kierunku telefon, a ja na spokojnie przeczytałem wiadomość od Oscara, o tym, że będzie tu za pół godziny. - Lepiej?

- O wiele.






*zmieniłam to na rzecz tej historii, oczywście💁

Nie, Leila nie znajdzie się przypadkiem tam gdzie pracuje Calum 😂

#LTASff😘

Lov U

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro