ROZDZIAŁ.48 KSIĄŻKI
***Pov. Lucy***
Po tym, jak Sztorm wrócił na dół ja schowałam książki od fizyki i położyłam się na łóżku. Wyjęłam telefon i ku mojemu zdziwieniu ukazała się góra powiadomień z naszego grupowego chatu.
_________GRUPA 5124695_________
Alexis
I dlatego nie śpię
Carlos
Wow...twoja historia z kawą
mnie poruszyła
Jerry
Po prostu mogłeś jej nie pić
Alexis
Ale chciałem! Mam słabość
do kawy mrożonej
Alexis
Fernando, zrobisz mi taką,
prawda?
Alexis
@Fernando Paltegumi
Alexis
@Fernando Paltegumi
Jerry
Daj mu spokój. Pewnie
śpi
Alexis
Ziomuś, jest impreza XD
Niech wstaje czym prędzej!
Jerry
Zapisze sobie gdzieś, abyś nigdy
nie pił, przy mnie kawy
Alexis
:<<
Carlos
@Jerry Gorvette ja też zapisze
Alexis
Patrzcie kto wyświetla wiadomości,
a nie odpisuje. Cześć księżniczko
Lucy
. . .
Alexis
To kiedy wpadasz do Francji?
Lucy
Nwm. Mam nadzieje, że
nie prędko :)
Jerry
@Lucy McQueen jesteś jutro
z Cruz na zawodach?
Lucy
No ba. Jutro siedzimy w boksie
Jacksona, czy Cruz?
Jerry
Jak wolisz ;)
Lucy
Wiesz, jak kocham irytować
Jacksona <3 To moje hobby
Jerry
Właśnie wiem xD
Alexis
Omg... jak słodko
Lucy
A czemu @Carlos Alcantara
i @Alexis Farafura nie śpią????
Carlos
Alexis wypił kawę, a ja niechcący
nastawiłem budzik na 4 rano XD
Lucy
Wtf... jak?
Carlos
heh
Jerry
Bierzemy coś do podjadania?
@Lucy McQueen
Lucy
Masz jeszcze te gumy?
Te co skleiliśmy nimi kilka zestawów
śrub do kół w aucie Jacksona xD
Jerry
No k, ale szybko traciły smak XD
Alexis
jestem głodny
Lucy
XDDDDDDD
Alexis
Co się śmiejesz?
Lucy
U cb jest 4 na ranem XD
Co masz niby zamiar jeść?
Alexis
Idk. Co polecasz?
Lucy
Z Francji są Cremy Brulle?
Alexis
No
Lucy
To weź opalarkę do tego
i wypal sobie brwi :))))
Alexis
Spalonych brwi nie zjem XD
Lucy
Jak się chce to wszystko można
Jerry
@Lucy McQueen chciałbym go
zobaczyć bez brwi <3
Alexis
Wyglądałbym tak, jak teraz tylko
2x bardziej seksownie
Lucy
Ale Alexis
0*2= 0 :0
Jerry
HAHAHAHAHA XD
Dusze się
Lucy
Ale super jest kogoś obrażać,
i sprawiać mu, przy tym radość XD
Carlos
@Lucy McQueen mistrzu naucz XD
Alexis
..........
Fernando
Później się nie dało?
Lucy
Cześć Husky!
Jerry
Elo, elo
Alexis
Wreszcie wstałeś. Ile
można spać!
Fernando
Do 1 robiłem Panna Cotte
Lucy
co O_O
Fernando
No ten deser
Lucy
Proszę! Wyślij mi pocztą! <3
Jerry
Jak chcesz to jadąc na zawody
kupie pakowaną panna cotte
LucyTak <3
_______________
Wtedy do pokoju przyszła mama.
-Co robisz? -zapytała z uśmiechem siadając obok mnie na łóżku.
-Piszę z chłopakami. Fernando robił Panna Cotte!- mówiłam z entuzjazmem.
-Ciekawe, jak reaguje Francesco na to, że jego syn gotuje.
-Z tego co wiem po tym, jak zrobił, jakiś tort to Francesco kupił mu 4 nowe książki kucharskie. Chyba to zaakceptował.- wyjaśniłam.- Tata już wrócił?
-Nie. Pojechał gdzieś jeszcze, aby pokazać coś Cruz.
-A Jackson?
-Wrócił do siebie. Był już zmęczony
-Ze sportowcami jest, jak z małymi dziećmi. Prawda?
-Coś w tym jest.- przyznała mama. -A u chłopaków nie jest 4 nad ranem?
-Jest. Ale Alexis wypił kawę, Carlos niechcący nastawił sobie budzik, a Fernando obudziły powiadomienia.
-A dogadałaś się z Jerrym co do jutra?
-Tak jest. Mamy już kilka pomysłów.- uśmiechnęłam się podstępnie
***Pov.Zygzak***
Staliśmy z Cruz, przed nagrobkiem Hudsona. Po raz setny czytałem napis na płycie.
-Jaki on był?- zapytała odgarniając swoje kędzierzawe włosy za ucho. Widząc ten ruch poprawiłem automatycznie grzywkę.
-Niesamowity. On nauczył mnie tego co pozwoliło mi zdobyć Tłoka. I tego co potem mogę przekazywać Tobie.- wyjaśniłem z delikatnym uśmiechem.
-Myślisz, że jest dumny?
-Jest...on zawsze powtarzał, że kiedy odejdzie mam robić tak, jak myślę i zawędruje z tym daleko. Jego rada jest uniwersalna.
-Traktował go Pan, jak ojca, prawda?- zapytała.
-To żadna tajemnica.- oparłem.- Mogę Cię o coś zapytać Cruz?
-Oczywiście Panie McQueen.
-Co z Twoimi rodzicami? Tak dużo mówisz o ciotce i kuzynach, lecz nic o rodzicach.- odparłem, a Cruz lekko się uśmiechnęła.
-Słyszałam sporo teorii...lecz prawda jest taka, że nie żyją.- spojrzała w moje oczy.- Nie boje się tego powiedzieć na głos.
-Myślałaś kiedyś... jak wyglądali? Widziałaś zdjęcia? Pamiętasz ich?
-Nie. Szczerze nawet za nimi nie tęsknie.- powiedziała spokojnie- Ciężko tęsknić kiedy nie pamiętasz twarzy. Z twarzami przychodzą wspomnienia. A ze wspomnieniami często i smutek.
-Czemu tak myślisz?
-Bo może gdybym spojrzała im prosto w twarz poznałabym prawdę, której wolałabym nie znać? Nie wiem...
-Wiesz po co właściwie Cię tu zabrałem?- zapytałem po chwili ciszy,
-Nie za bardzo Panie McQueen.
-Bo tu najłatwiej się wspomina. A ze wspomnień można wyciągnąć wnioski i dobre lekcje. A one przydadzą Ci się, przed jutrzejszym wyścigiem.
-Nie rozumiem.
-Jak patrzę na jego grób czuje jakbym patrzył w lustro. Bo i tu, i przed lustrem widzę swój wypadek.
Widziałem, że Cruz zaciekawiła się tym co mówię.
-Są chwile, które nigdy nie wrócą, lecz w pamięci trwać będą wiecznie.
-Jak moja nienawiść z Jacksonem?
-Dokładnie!- lekko się uśmiechnąłem. -Po śmierci Hudsona nie mogłem się podnieść, bo to było dla mnie zamknięcie pewnego rozdziału. A ciężko jest odejść od książki, którą się polubiło. Choćby z nudów wracasz do rozdziałów, które znasz na pamięć tylko po to, aby się zaśmiać lub popłakać.
-A, jak ktoś zamknie "książkę" i już nigdy do niej nie wróci?
-To znaczy, że nie była warta uwagi. Wspomnienia do których się nie wraca to dalej wspomnienia, czy tylko przeszłość?
Cruz uśmiechnęła się, jakby coś sobie uświadomiła. Patrzyłem kątek oka na jej reakcje.
-Ma pan taką książkę?
-Bo to jedną. Ale nie pamiętam ich treści. Często zaglądam do tych z przed kilku lat. Do tej, gdzie rodzi się moja córeczka, gdzie poznaje ciebie, gdzie biorę ślub... mam sporo tych do których zaglądam częściej, niż mogłoby się wydawać.
******
Elo, elo. Mówiłam, że mam wenę ;D Oto drugi rozdział w ten weekend. Troszkę krótszy i w innej formie niż zwykle, ale mam nadzieje, że jest okey. Do zobaczenia <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro