ROZDZIAŁ.14 IMIĘ
Jeździłem chwilę po torze. Jest naprawdę świetny. Szkoda, że strasznie ściąga mnie na zakrętach. Wszystko, przez ten piach. Zaraz klapnę się na tym siedzeniu i pójdę spać.
Wtedy coś zatrzeszczało w silniku. Co jest? Wyłączyłem silnik i wyszedłem z auta. Otworzyłem maskę, ale tak naprawdę wszystko było na swoim miejsce. Szlag by to! Kopnąłem w oponę z całej siły przyprawiając swoją stopę o ból. Co ja tu właściwie robię! Nie wiem, gdzie jestem, a to tylko po to, aby podać Ramirez dłoń. Sztorm tobie zupełnie odwaliło. Usiadłem opierając się o oponę.
-Dobry!- usłyszałem dziewczęcy głos. Zobaczyłem blond dziewczynę z deską w dłoni.- Coś się stało?
-Nic na czym byś się znała.- warknąłem. Nieznajoma odeszła ode mnie kierując się do przodu auta.
-Mogę?
-Chcesz zobaczyć silnik?- zaśmiałem się wstając. Dziewczyna na oko jest niższa od Cruz Ramirez. Jej wzrok był chłodny.
-Czy wyglądam na mieszkankę Afryki która na oczy nie widziała silnika. Po prostu otwórz maskę.- rzekła chłodno. Bardzo zdziwiłem się reakcjami tej dziewczyny. Myślałam, że będzie bardziej..."emocjonalna"? Otworzyłem maskę i stanąłem obok niej.
Nastolatka najpierw bacznie przyglądała się wszystkim śrubą, gdy nagle sięgnęła dłonią do jego wnętrza. Złapałem ją za rękę.
-Jesteś idiotką?- zapytałem.- Przecież to jest gorące.
-Możesz mnie puścić i dać robić co trzeba.-poprosiła. Według jej życzenia puściłem ją, a ta szybko oberwała coś od silnika.
-Co ty robisz! To nie tanie rzeczy!- warknąłem próbując wyrwać jej część, lecz ta szybko kucnęła zdejmując, przy tym z pleców plecak uniemożliwiając odzyskanie skradzionego przedmiotu. Powstrzymałem się od zrobienia czegokolwiek. Dziewczyna wygrzebała coś podobnego i w dłoniach zaczęła wyszukiwać między nimi podobieństwa. Nie wiedziałem co mam właściwie zrobić. Nie wiedziałem co ONA robi.
Nagle dziewczyna podniosła się zostawiając plecak na ziemi. Delikatnie przyłożyła część w miejsce z której ją wcześniej zdjęła i uderzyła w nią.
-Odpalisz?- zapytała. Zdziwiłem się, ale posłusznie wsiadłem do samochodu i odpaliłem go. Nic nie turkotało.- Dobrze! Wyłącz!- krzyknęła. Nie wychodziłem z auta. Dziewczyna podeszła do mnie i oparła się o siatkę bezpieczeństwa.- Uszczelka Ci pękła. Częste, przy tych autach.
-No dobrze, ale... skąd tym masz części...przy sobie?- zapytałem zdziwiony. Dziewczyna uśmiechnęła się podstępnie.
-Punkt pierwszy: zawsze miej przy sobie sprzęt zastępczy, a nic Ci nie grozi.- powiedziała ze spokojem.
-A, jak masz na imię? Skoro uratowałaś mi tyłek?
-Ty jesteś Jackson Sztorm?- dopytała.
-No...tak.
-Miło poznać.- mówiąc to zarzuciła plecak na ramię.
-A co to za miejsce?
-Tor wyścigowy Panie Sztorm. Z tego co wiem to pan jeździ po torach wyścigowych.
-A to blisko Chłodnicy?- zignorowałem ją.
-Chłodnicy Górskiej? Pojedzie Pan na wprost i w prawo. Wyjedzie Pan na starą drogę. Jak będzie pan cały czas nią jechał to wyjedzie na główną trasę. Zorientuje się już Pan, gdzie jest.- po tych słowach wzięła w dłoń deskę i zaczęła odchodzić.
-Dziękuje dziewczynko!
-Tak, tak... kiedyś mi podziękujesz.- burknęła znikając za górą piachu.
******
Pojechałem, jak kazała ta dziewczyna i bez problemu trafiłem do miasta. Jechałem powoli do centrum, gdy zobaczyłem CRS'a Cruz zaparkowanego niedaleko wielkiego stożka. Dobrze trafiłem. Zaparkowałem moje auto obok i ruszyłem pieszo w poszukiwaniu Ramirez. Usłyszałem głośny śmiech na stacji benzynowej. Udałem się w jej kierunku. Zobaczyłem wtedy jego...Zygzaka McQueena
-Em... Dzień dobry!- przywitałem się, a wzrok siedzących tam osób spoczął na mnie.
-Sztorm...- prawie, że wyszeptał McQueen.
***Pov. Lucy***
Widziałam, jak Sztorm idzie na stację. Zobaczymy reakcje Cruz. Tymczasem stwierdziłam, że pójdę do domu odpocząć. Weszłam na górę i padłam na łóżko. Teraz ciesze się, że wcześniej je pościeliłam. Z kieszeni spodni wyjęłam telefon i spojrzałam na Instagrama.
Zerknęłam na profile osób z mojej klasy. Kolejne amatorskie zdjęcia. Miałam w tej klasie dwójkę przyjaciół. Dziewczyna ma na imię Melissa i jako jedyna w klasie wie, że moim ojcem jest Zygzak McQueen. Zawsze powtarzam, że to tylko przypadkowa zbieżność nazwisk.
Mel jest bardzo wyrozumiała wobec mojej miłości do motoryzacji i wyścigów. Stara się to wszystko zrozumieć. To tak, jak ja jej wszystkie seriale, które ogląda
. Drugi to Ethan. Chłopak ogarnia całkiem auta i miło mi się z nim gada. Jest typowym śmieszkiem, ale grunt, że świetnie się z nim gada.
Potem włączyłam YouTube'a. Tak o to spędziłam następną godzinę na oglądaniu śmiesznych kotów w internecie- nie pytajcie, jak na nie trafiłam, bo sama nie wiem. Z transu skaczących kociaków wyrwał mnie telefon. O! Melissa.
-Halo?
-Cześć Lucy! To prawda, że ten Włoch przyjeżdża?
-Jaśniej?
-Ten no...Fran...Frank Palteguma?
-Francesco Paltegumi Melissa...Francesco Paltegumi...mistrz Formuły 1...- zirytowałam się lekko jej niewiedzą.
-Nie ważne...przyjeżdża!?
-Od kiedy się tym pasjonujesz?- zapytałam z lekkim śmiechem.
-Od kiedy to wielkie ciacho...
-O połowę starsze od ciebie.- dodałam.- Zapraszaliśmy go na Grand Prix więc pewnie tak.
-Wiedziałaś, że ma syna?
-Tak...czekaj...syna?
-Tak! Dodatkowo on przyjeżdża z nim.- po jej słowach zamurowało mnie.- Jesteś?
-Zostawiłam obiad w pralce TO CZEŚĆ!- rozłączyłam się. Włączyłam Facebooka.
___________________________
Francesco Paltegumi
Właśnie dostałem zaproszenie od Zygzak McQueen na Grand Prix
Chłodnicy Górskiej. Ja wraz z Fernando Paltegumi zjawimy się na lini startu.
Do zobaczenia!
___________________________
On ma syna? Kiedy mnie coś ominęło. Jak tata wróci zapytam się o to i owo.
***Pov.Zygzak***
-Co ty tu robisz?- zapytałem Sztorma.
-Jestem na wakacjach.- odparł chłodno. Spojrzałem na Cruz. Była przerażona.- Kto obsługuje motel?
-Ja.- zgłosiła się Sally.- Chcesz się zarejestrować?
-Jeżeli to nie problem.
-W takim razie chodźmy.- powiedziała miło Sal prowadząc Jacksona do recepcji.
-Cruz...-zacząłem, lecz ta schowała twarz w dłoniach.
-Co on tu robi? Czemu tu!
-Ej! Spokojnie. Zajmiemy się treningami i nawet go nie zauważysz.- starałem się ją uspokoić. Cruz wstała i ruszyła w stronę motelu.
-Chce pobyć sama...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro