#8
Zayn pov.
Ja nie rozumiem tej dziewczyny. Najpierw krzyczy na mnie, a to przecież nie przeze mnie Mitsey wpadła pod samochód! Zobaczyła tylko jak ją zdradzam. Nie powinna była od razu biec.
Dzisiaj idę do Laury. Polubiliśmy się od razu, a ja.... No cóż.... Nie mogłem nie popatrzeć na to i owo.... Po prostu zapragnąłem tej laski. Dzisiaj będzie moja, ale to dopiero o 18, a jest 8.... Dziesięć długich godzin na czekaniu. Wytrzymam.
Zjadłem moje perfekcyjnie śniadanie, czyli....... Jajecznicę. Moi rodzice nie gotują, więc muszę sam jakoś sobie poradzić. Tylko, że ja wiem, że Spale kuchnię, więc zawsze na śniadanie smażę jajecznicę.
Wstałem od stołu i poszłem na korytarz założyć buty.
Wyszłem z domu i poszłem na spotkanie z moim kumplem Drake'm.
- Siema Stary
Drake przybił mi piątkę.
- Elo - powiedziałem
Usiadłem na ławce w parku i zapaliłem papierosa.
- Jak ci żyjcie mija?
- Mi? Świetnie! Gigi mnie jeszcze bardziej nienawidzi, bo to przeze mnie zginęła ta cała Mitsey - powiedziałem obojętnie
Gówno mnie to obchodzi, że Gigi mnie nienawidzi. Mam spokój i mogę robić co mi się żywnie podoba, a nie. Jak byliśmy przyjaciółmi to.... Zayn! Przestań palić!, Zayn nie pij! Zayn Przeproś!..... Cały czas Zayn to, Zayn tam to. Miałem tego po dziurki w nosie.
- To nienajlepiej
- Co?! Właśnie, że świetnie! Mam od tej natrętnej baby świetny spokój - powiedziałem od razu
- Nie przesadzasz?
- Nie! Cały czas mi rozkazywała, miałem tego już dosyć
- No okej.... - Drake spojrzał przed siebie
- Patrz.... Gigi
Spojrzałem w jej kierunku.
Tak to była Gigi. Wszędzie poznam jej Blond włosy i krzywy ryj.
Miała na sobie czarne rurki z wysokim stanem oraz żółty sweter.
Wywróciłem oczami na jej widok.
- No i co mnie to obchodzi? - zapytałem
- Nie interesuje cię? Bo wiesz.... Na spore....
- Nie gadaj mi o jej piersiach, bo ona to deska! - podniosłem głos
- Ona nie jest deską.... Serio, ma spore piersi
Prychnąłem.
- Jeśli tak uważasz to twój interes - paliłem i patrzyłem w niebo
- Ładna jest
Spojrzałem na niego jak na debila.
Ona?! Gigi ładna!? No błagam! Widziałem tysiąc razy ładniejsze! Ona to szkarada!
- Zakochałeś się? - zapytałem
Mam nadzieję, że nie. Nie przeżyłbym z myślą, że mój najlepszy kumpel chodzi z moim wrogiem.
- Tak
I chuj ci w dupę.
- Ona?! - pokazałem na nią palcem - Ta szkarada ci się podoba?!
- Nie jest szkaradą
Prychnąłem.
- Ty to masz tupet
Wywrócił oczami.
- Myślisz, że mnie zechce?
- Myślę, że stać cię na kogoś lepszego, a nie tego ziemniaka - powiedziałem bez uczuć
- Zayn! Ona ma świetną figurę
Świetną?! Czy ona kiedykolwiek poszła na siłownię?
- Jesteś takim idiotą.... - złapałem się za nasadę nosa
- Bo zakochałem się w Gigi?
- Bo zakochałeś się w Gigi - uśmiechnąłem się
- Ehh.... Nie rozumiem cię czasem
A ja siebie świetnie rozumiem. Ten ziemniak jest brzydki, tłusty, gruby i gderliwy. Kto by ją chciał?
- Pójdę do niej zagadać
Drake wstał.
Aha. Czyli mnie zostawi. Dzięki kumplu!
Patrzyłem na niego, jak podchodził do Gigi.
Zaczęli rozmawiać, później się śmiać i różne inne dziwne rzeczy.
To się już robi nudne..... Włączyłem telefon i zobaczyłem, że była 16.58. jeszcze godzina i idę do Laury!
Pomyślałem, że może ją trochę po wkurwiam?
Uśmiechnąłem się i wstałem.
Zacząłem do nich podchodzić, gdy.... Poszła sobie.
Really?!!!
Akurat teraz?! Gdy chciałem jej zrujnować dzień! Pięknie.... Dzisiaj mi nic nie sprzyja.
- Zaprosiła mnie jutro do sobie
Spojrzałem ją szczęśliwego Drake'a. Ta... Chociaż on jest szczęśliwy, a ja?.... Ja jestem...... WKURWIONY.
- No i? - podniosłem jedną brew do góry
- Myślisz, że pójdziemy do łóżka?
- Myślę, że jak zobaczy twojego małego kutasa to zwieje, gdzie pieprz rośnie - Uśmiechnąłem się wrednie
- Dzięki, wiesz
- Wiem - patrzyłem na niego z uśmiechem
***
Siedziałem z Laurą w jej pokoju na jej łóżku. Zgadnijcie co robiliśmy..... Nie, nie robimy seksu.... Jeszcze nie.... Okej, siedzimy cicho. Nikt nie chce się odezwać, albo nie wie co powiedzieć.
- Jesteś dosyć przystojny
Spojrzałem na nią.
Podniosłem jedną brew do góry.
- Dosyć? - zapytałem
- Nie no.... Bardzo
Uśmiechnąłem się szeroko.
Posadziłem ją na swoich kolanach dając jej znak, że tego chce. Ona bez zastanowienia wpoiła się w moje usta. Całowaliśmy się Namiętnie i brutalnie. Takie laski to ja mogę pieprzyć codziennie. Ściągnąłem jej koszulkę i rzuciłem w jakiś kąt. Jeździłem dłońmi po jej brzuchu, a ona zaczęła cicho mruczeć w moje usta. Wplotła palce w moje włosy i zaczęła ciągnąć za końcówki. Warknąłem w jej usta.
Przewróciłem nas na łóżko. Patrzyłem w jej oczy, które mówiły, że jestem jego. Rozebrałem ją, a ona mnie. Zeskanowałem jej ciało swoim wzrokiem. Uśmiechnąłem się szeroko. Włożyłem w nią palec i zacząłem nim kręcić. Laura wydobywała z siebie ciche jęki. Dopiero gdy dołożyłem drugiego jej jęki stały się głośniejsze. Postanowiłem, że dołożę jeszcze trzeciego, a ona zaczęła głośno jęczeć.
Gdy wyciągnąłem z niej palce to je oblizałem. Laura złapała w dłoń mojego kutasa i go ścisnęła. Warknąłem głośno. Spodobał mi się tej ruch, a gdy zaczęła mi go masować to jeszcze lepiej. Byłem w siódmym niebie. Ta dziewczyna wpędzi mnie e obłęd.
Gdy nadszedł czas na koniec to wzięliśmy prezerwatywy żeby nie zaliczyć wpadki. Wszedłem w nią na całą długość i zacząłem się poruszać. Laura wydobywała z siebie jęki, a ja przyspieszałem. Nagle oboje doszliśmy w tym samym czasie.
- To było cudowne
Popatrzyłem na nią.
- Tak - uśmiechnąłem się
Musimy to kiedyś powtórzyć.
Mówiąc kiedyś mam na myśli....
JAK NAJSZYBCIEJ
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro