#7
Gigi pov.
Jak tylko odebrałam telefon i usłyszałam te okropne słowa to popędziłam do szpitala.
Wbiegłam i się rozglądnełam za doktorem mojej przyjaciółki. To nie mogła być prawda! To kłamstwo!
- Panie doktorze! - podbiegłam do niego
- Ty jesteś Gigi Balvanera -
- Tak! Co z Mitsey? - spytałam
- Powiedziałem pani przez telefon.... -
- Niech pan powie, że kłamał! - krzyknęłam
- Niestety.... Pańska przyjaciółka zmarła -
Zmarła.... Mitsey nie żyje! A to wszystko przez Zayn'a! Zniszczył życie niewinnej dziewczynie....
- Czy mogę.... - nie mogłam dokończyć
- Tak, może pani ją zobaczyć. Jest w sali numer 25 -
Przytaknęłam głową.
Poszłam do sali wskazaną przez doktora. Złapałam za klamkę i weszłam do środka, gdzie na łóżku leżała moja.... Zmarła przyjaciółka. Podeszłam do niej bliżej. Była tak bardzo blada.... Dotknęłam jej policzka, oraz starasznie zimna. Czy właśnie tak wygląda trup?
***
Siedziałam przy niej strasznie długo.
Nie chciałam jej opuszczać.... Nawet na krok. Nie chciałam.... Tak strasznie tęsknię za jej uśmiechem, poczuciem humoru, charyzmą.... Była cudowną przyjaciółką, a teraz nie będziemy się razem obżerały czekoladą oraz naszymi ulubionymi lodami.
- Przepraszam, ale musi pani wyjść - spojrzałam na doktora
- Nie wyjdę! Nie zostawię jej! - powiedziałam stanowczo
- Musisz wyjść -
Spojrzałam na Mitsey ze łzami w oczach. Wstałam i wyszłam z sali, a później ze szpitala.
-----------------------------------------------------------
Minęły już cztery dni od śmierci Mitsey. Jej rodzice się załamali, tak samo jak ja, ale co tam ja? Nie byłam z jej rodziny, więc się nie liczę.... Ale natomiast przyjaźniłam się z nią najlepiej. Byłyśmy dla siebie jak siostry, a teraz jej tu nie ma....
- Przykro mi.... -
- Nie trzeba Lucas.... - uśmiechnęłam się do niego
Lucas jest moim "przyjacielem" z którym chodzę do łóżka, ale mało ważne. On zawsze potrafi mnie zrozumieć i stara się z całych sił mnie pocieszyć. Za to go kocham, jest taki słodki i uroczy....
- Napewno? -
- Tak - musnęłam jego wargi
Lucas się uśmiechnął i czuję przytulił. Kochałam tego typu przytulasy z jego strony. Zawsze potrafią dodać mi otuchy.
- Obejrzymy coś? - zaproponowałam
- Może najpierw zróbmy.... Może pizzę? -
- Okej! - uśmiechnęłam się
Oboje wstaliśmy i poszliśmy do mojej kuchni.
Zaczęłam wyciągać składniki na pizzę, a on mi w tym pomagał.
Jak w końcu zaczęliśmy robić pizzę to.... Zaczęła się wojna na mąkę. Każdy się sypał aż byliśmy cali biali. Ja zdmuchnęłam z niego odrobinę mąki, a on wytarł moją twarz chusteczką.
- Będziemy musieli się wykąpać -
- My? - uśmiechnęłam się szeroko
Przypomniałam sobie wydarzenia z ostatniej imprezy u Zayn'a. Uśmiechnęłam się na samą myśl o niej. Było wspaniale, ale oczywiście moja siostra musiała to zakończyć! Kocham ją za to!
Po zrobieniu pizzy poszliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać 50 twarzy Greya. Nie pytajcie dlaczego to.
Ja się na serio to ściągnęłam. Zafascynował mnie ten film. Oglądałam z wielkim uśmiechem, a Lucas jeździł dłonią po moim udzie. Nie dano mi spokojnie oglądać!
- Może pójdziemy się kąpać? -
Spojrzałam na niego.
Teraz? Przy filmie zechciało mu się kąpać? Ma tupet.
- Jak się skończy - powiedziałam
- Ale no! -
- No poczekaj! - powiedziałam
- Teraz! Bo pójdę sam! -
Ale groźby!
- Już idę! - westchnęłam
Wstałam i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic, a zaraz za mną Lucas. Jego nagie ciało mnie strasznie pociąga. Dotknęłam jego kaloryfera, a on się szeroko Uśmiechnął.
Włączyłam wodę i się zaczęłam myć. Patrzyłam jak Lucas mył swoje ciało co mi się strasznie podobało. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, a jak to zobaczył to się szeroko Uśmiechnął.
- Chcesz mnie umyć? -
Czekałam na te trzy słowa. Bez zastanowienia wzięłam płyn do ciała i zaczęłam myć Lucasa. Czułam, że się uśmiechał, to było pewne, ale ja miałam z tego większą satysfakcję, gdy zaczęłam myć jego przyjaciela. Lucas warknął na ruchy mojej dłoni na jego kutasie. Przyspieszyłam swoje ruchy, a on się szeroko uśmiechał.
Zostawiłam go w spokoju, a on spojrzał na mnie ze skutkiem w oczach. Ja natomiast się uśmiechnęłam i pomyślałam... Skoro ja go byłam to czego on mnie nie?
- Jeśli chcesz to ty też możesz mnie umyć - Uśmiechnęłam się
Lucas bez zastanowienia zaczął mnie myć. Wiedziałam, że mu się to podoba. Jeździł dłońmi po każdym skrawku mojego ciała, a najwięcej czasu zajęło mu z moimi piersiami i moją przyjaciółką. Jak tylko czułam jak masował moją przyjaciółkę to zaczęłam jęczeć. To było świetne..... Lucas był w tym specjalistą.... Uśmiechałam się szeroko na jego ruchy. Japierdole! Nie przestawaj! Proszę! Chcę czuć twoją rękę na mojej przyjaciółce!
Niestety.... Moje marzenia legły w gruzach gdy skończyliśmy się myć.
Wyszliśmy spod prysznica i się ubraliśmy w piżamy. Poszliśmy do mojego pokoju i się położyliśmy na łóżku, a raczej ja się położyłam na nim. Lucas pocałował mnie w czubek głowy, a ja zasnęłam z wielkim uśmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro