#25
Gigi pov.
- To najwspanialsza wiadomość w moim życiu! Nawet nie wiesz jak się cieszę!!
Zayn mnie przytulił, a ja byłam w szoku. Myślałam, że mnie odtrąci i wyrzuci, a on jest szczęśliwy. Odwzajemniłam uścisk i się uśmiechnęłam. Takiego chłopaka chciałaby mieć każda dziewczyna. Oczywiście nie jestem z Zayn'em, ale mniejsza o to. Czuje coś do niego.... Trudno to wyjaśnić. Może się zauroczyłam?
- Myślałam, że będziesz zły.... - powiedziałam cicho z nadzieją, że tego nie usłyszał
- Co?! Czego miałbym być zły?
Ujął moją twarz w swoje duże dłonie. Spojrzałam w jego brązowe, piękne oczy, które hipnotyzują.
- Że jestem z tobą w ciąży - powiedziałam
- Skarbie ty mój - musnął moje wargi - To, że jesteś ze mną w ciąży to najwspanialsza rzecz na świecie. Odkąd cię poznałem chciałem mieć z tobą dzidziusia, a teraz moje marzenie nareszcie się spełni. Jestem najwspanialszym mężczyzną na ziemi. Kocham cię
Patrzyłam w jego brązowe tęczówki. Jeśli miałabym być z kimś to na pewno z nim. Zayn daje mi szczęście i spokój, którego nigdy dotąd nie poznałam. On jest tym jedynym, jedynym z którym chce dzielić swoje życie. Chcę być przy nim i go wspierać, bez względu na wszystko.
DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Zayn pov.
Gigi już sobie wszystko przypomniała. Byłem taki szczęśliwy. Znów jesteśmy zaręczeni i planujemy za jakieś dwa miesiące wesele. Za siedem miesięcy urodzi nam się dzidzia. Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. Mam przepiękną i kochaną narzeczoną na którą zawsze mogę liczyć. Będziemy mieli dziecko, które na sto procent pokocham. Kurwa! Lepszego prezentu od Boga nie mogłem dostać!
Gigi pov.
Siedziałam szczęśliwa na łóżku i Głaskałam swój brzuch. Za siedem miesięcy urodzi się dziecko. Jestem ciekawa, jaka płeć i ile! Jestem tak podekscytowana!
Dzisiaj jedziemy do mojej siostry, bo wczoraj urodziła dwoje dzieci. Chłopczyka i dziewczynke.... Już nie pamiętam imion, ale jedno jest pewne. Napewno są słodcy!
Wstałam z łóżka i szybko pobiegłam do gabinetu mojego narzeczonego. Bez pukania weszłam i patrzyłam na niego, jak sprawdzał jakieś papiery.
- Zayn - powiedziałam jego imię, a on oderwał wzrok od papierów i się uśmiechnął
- Witaj kochanie
- Wstawaj i jedziemy do Rose - uśmiechnęłam się
- Już wstaje
Zayn wstał i do mnie podszedł, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Oderwał się ode mnie i złapał za rękę, po czym razem ruszyliśmy do mojej siostry.
***
Czekaliśmy pod drzwiami aż ktoś otworzy, a gdy drzwi się otworzyły to stanęła w nich moja siostra, która trzymała na rękach swoje dziecko.
- Hejka, wejdźcie
Uśmiechnęłam się i razem z Zayn'em weszliśmy do środka. Ściągnęłam buty i spojrzałam na małą istotkę w ramionach mojej siostry.
- Jakie słodkie! Jak się nazywa? - zapytałam
- To jest Cheryl
- Cześć... Jestem twoją ciocią - Uśmiechnęłam się
Mała Cheryl Odwzajemniła uśmiech, a jej malutkie usta się rozszerzyły. Piękny widok. Jak tak będzie wyglądało nasze dziecko to będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
- A gdzie malec? - zapytał Zayn
- Tu - wszyscy spojrzeliśmy na Liam'a, który trzymał na rękach małego chłopczyka
- Słodziak, a on jak się nazywa? - zapytałam
- To jest Jason - powiedziała moja siostra
- Ale słodziaki! - powiedziałam uradowana
- Chcesz ją potrzymać? - spytała moja siostra
Rose podała mi małą Cheryl. Wzięłam ją na ręce, a ona bawiła się rączkami. Była taka słodka, jak mały aniołek. O Jezu! Zaczęłam ją kołysać na co mała zamykała swoje oczka. Gdy się obejrzałam to ona sobie smacznie spała. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Zostaniesz dobrą matką - spojrzałam na moją siostrę
- Skąd ta pewność? - zapytałam
- Widać, jak się opiekujesz dziećmi
Spojrzałam na Cheryl, która się we mnie wtuliła i spała. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Może i masz rację - powiedziałam
- Ona ma świętą rację! - spojrzałam na Zayn'a - Będziesz świetną matką, dla naszego dziecka
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
Podałam Cheryl Rose, a ona ją zaczęła kołysać. Nagle usłyszałam płacz dziecka. Spojrzałam na Jason'a, który zaczął płakać. Moja siostra podała Zayn'owi Cheryl, a sama wzięła na ręce Jason'a i poszła z nim do pokoju. Zayn zdezorientowany zaczął kołysać Cheryl. Przyglądałam mu się z uśmiechem.
- Też się nadajesz na ojca - powiedziałam
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo widzę, jak poleciałeś Cheryl i się nią zajmujesz - Uśmiechnęłam się
- Nie mogę się już doczekać naszej dzidzi - Odwzajemnił uśmiech
- Ja tak samo - Powiedziałam
Naprawdę nie mogłam się doczekać naszego małego dziecka. Jak wezmę je na ręce i będę się nim opiekować. Będę bardzo szczęśliwa, ale prawda jest taka, że się boję..... Koszmarnie boję się porodu. Słyszałam, że to okropny ból, który odczuwasz aż kilka godzin. Strasznie się tego bałam, ale wiem, że Zayn będzie przy mnie i nie zostawi mnie. Za to go kocham najbardziej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro