Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#23

Gigi pov.

- Straciłaś pamięć?

Zapytał się mnie o to jakiś obcy mi mężczyzna. Nie znam go, a on się do mnie klei. Jakiś Zboczeniec z niego pewnie! Chcę do mamy, albo do siostry. Niech mnie zabiorą od tego psychola.

- Ja cię gościu nie znam, więc wyjdź! - pokazałam na drzwi

- Skarbie... Wysłuchaj mnie...

Chciał mnie dotknąć, ale odsunęłam się od niego. Nie będzie mnie żaden obcy facet dotykał! Ja nie jestem taka łatwa! I jeszcze nazywa mnie swoim skarbem!

- Wyjdź stąd, bo zawołał kogoś! - powiedziałam stanowczo

Ten typ spuścił głowę i wyszedł. Zostałam sama w.... No właśnie? Gdzie ja byłam? Rozejrzałam się i stwierdziłam, że jestem w szpitalu. Zawsze coś... Nie no co ja plece!? Jak ja trafiłam do szpitala?!

Nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna w niebieskim stroju. Od razu stwierdziłam, że to doktor.

- Panie doktorze? - zapytałam

- Tak?

- Co mi jest? - spytałam

- Podobno pani straciła pamięć... Muszę sprawdzić czy jest to prawdą

Pewnie ten typek nagadał doktorowi, że straciłam pamięć. Możliwe, że wpadłam mu w oko i chce mnie przekonać, że jestem z nim, ale ja tak łatwo się nie dam! Dopóki nie będę miała dowodów to nie ma!

- I co? - spytałam

Doktor jeszcze coś po sprawdzał, gdy na mnie spojrzał to mnie ciarki przeszły. Nie wiem dlaczego. Czyżbym się go wystraszyła, albo informacji, którą ma mi przekazać.

- Straciła pani pamięć, ale proszę się nie martwić może ją pani również odzyskać

Zawsze coś, ale trochę się boję odzyskiwać mojej pamięci. Niewiadomo co się kryje za przeszłością. Może coś okropnego i strasznego, albo cudownego i wesołego. Jezu! Dlaczego mnie to spotkało?!

- Chciałabym porozmawiać z moją mamą - powiedziałam

- Jest jeden mały problem....

Doktor spuścił głowę, więc wiedziałam, że stało się coś złego. Tylko kurwa co!?

- O co chodzi!? - spytałam poddenerwowana

- Twoja matka nie żyje...

Czułam się jakby mój cały świat zawirował. Jak to moja mama nie żyje.... To nie może być prawda! Ona żyje, a to jest tylko mój koszmar! Zaraz się obudzę i ją spotkam obok siebie! Ona jest dla mnie najważniejszą osobą w moim całym życiu.... To ona dała mi życie, ona mnie urodziła i wychowała. Uczyła mnie chodzić, jeść i mówić, a teraz jej przy mnie nie ma. Mojej ukochanej mamy, która zawsze będzie miała mieście w moim sercu....

- Jak to nie żyje?.... J-jak?... - zapytałam załamana

- Gdy samochód w was wjechał to twoja mama była w krytycznym staniem... Próbowaliśmy jej pomóc, ale zginęła kilka godzin później...

Zabiję gnoja, który to zrobił. Straciłam mamę. Dlaczego ja nie mogłam zginąć tylko ona!? Japierdole! Świat mi się wala pod nogami! Wszystko idzie nie tak, jak powinno! Coś mi tu nie pasuje.... Czegoś tu brakuje, a raczej kogoś....

Zaczęłam głośno płakać. Do pomieszczenia wszedł ten mężczyzna, który mnie przytulał i nazywał kochaniem. Przytulił mnie mocno i uspokajał. Wtuliłam się w niego i płakałam w jego koszulkę. Nie wiem, ale przy nim czuje się tak bardzo bezpiecznie, że sobie nawet tego nie wyobrażacie.

- Chce się z nią pożegnać.... - powiedziałam zapłakana

- Dobrze...

Ten mężczyzna wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i niósł. Szliśmy za lekarzem, a gdy stanął przy drzwiach do jakiegoś pokoju to mężczyzna, który mnie nosił, odstawił mnie na ziemię i weszłam do sali.

Zobaczyłam czarny worek, który był ułożony, jak ciało człowieka. Pod tym workiem leży moja mama.... moja ukochana mama, która teraz już nie żyje.... Nie ma jej przy mnie....

- Mamo... Dlaczego musiałaś odejść?.... - po moich policzkach spływały łzy - Musiałaś mnie i tatę zostawić?.... Tak bardzo cię kocham mamusiu....

Chciałabym ją teraz przytulić, ale nie mogę.... Ona nie żyje. Odeszło z niej życie i została pustka.... Będę za nią tak bardzo tęsknić, ale nic na to nie poradzę.... Muszę się z tym jakoś pogodzić...

Zayn pov.

- I co? - spojrzałem na Nikodema

Po tym, jak Gigi powiedziała, że mnie nie zna to myślałem, że mój cały świat się zawalił..... Ale tak nie było. Jest nadzieja, że się jej da wszystko przypomnieć, ale jak ja mam to zrobić? O to jest dobre pytanie.

- Straciła pamięć - powiedziałem

- Jak to straciła?! - oboje podnieśli głos

- Ona mnie nie pamięta! - powiedziałem

- Tak mi przykro.... Jak coś może.... - Nikodem nie dokończył, bo ktoś do niego dzwonił

Wstaje i poszedł. Pewnie jego dziewczyna, tak.... Nikodem ma dziewczynę. Jest miła i fajna, więc ja polubiłem. Zawsze poprawiała Nikodemem humor. Działała na niego jak narkotyk i jest z nim w ciąży. To już 6 miesiąc i będą mieli chłopczyka, którego nazwą Brandon. Cieszyłem się jego szczęściem, bo to mój najlepszy przyjaciel, ale teraz martwiłem się o Gigi. Czy ona kiedy kolwiek odzyska pamięć? Czy może też nie?

KILKA DNI PÓŹNIEJ

Siedziałem na łóżku z Gigi. Ona chciała uciekać ode mnie. Przypominamy mi się dawne czasy, jak mnie nienawidziła, ale tym razem mi nie ucieknie. Ona jest moją narzeczoną i jej miejsce jest u jego boku, a nie u jakiegoś mężczyzny. Patrzyłem na nią. Była taka słodka i bezbronna.

- Gigi....

Dziewczyna na mnie Spojrzała i się uśmiechnęła.

- Tak?

- Jak się czujesz? - zapytałem

- Normalnie

- Rozumiem....

Wiem, że jest jej ciężko po stracie matki, ale nikt nie cofnie czasu. Jej ojciec popadł w depresję i w nałóg. Za dużo pije i pali. Gigi próbuję poprawić mi humor, ale niestety... Bezskutecznie. Mam nadzieję, że jej ojciec nic sobie nie zrobi, bo bardzo go polubiłem. To on pomógł mi przywrócić Gigi jedno spomnienie.... Mianowicie, jak mi wybaczyła, że przeze mnie zginęła Mitsey. Ucieszyłem się, że coś sobie przypomniała, ale wolałbym żeby Przypomniała sobie w dzień jak się dowiedziała, że zostanę jej narzeczonym.... Ale nie... Musiało to być lepiej i sprawić mi ból.... Ale okej... Wytrzymam to nie będzie aż takie trudne. Po prostu trzeba być cierpliwym i czekać aż coś nadejdzie. Tak jak w moim przypadku. Muszę być cierpliwym i czekać aż Gigi sobie wszystko przypomni ci przyjdzie z czasem.

Gigi pov.

Siedziałam z Zayn'em, bo się dowiedziałam, że ma tak na imię, na łóżku. Skądś znałam to imię, ale nie pamiętam skąd. Przez niego zginęła moja najlepsza przyjaciółka, ale on mnie tyle razy przepraszał to w końcu mu wybaczyłam. Nie chcę z nim żyć w jakieś niezgodzie, albo w czymś. Wolę się z nim zaprzyjaźnić niż go nienawidzić, a w szczególności kędy czuje się przy nim tak bardzo bezpieczna.... Pragnęłam jego bliskości i poczucia bezpieczeństwa, ale się chyba na niego nie rzucę, bo wtedy będzie wielki przypał. Zayn jest przystojny i to bardzo, ale to kompletnie nie mój typ, ale nie mogę kurwa narzekać.

- Wiesz.... Dziękuję - powiedziałam

- Za co mi dziękujesz? - spytał zdiwiony

- Za to, że jesteś przy mnie i chcesz żeby mi wróciła pamięć - uśmiechnęłam się lekko

- Nie ma za co

Przytulił mnie, a mnie znów ogarnęła fala bezpieczeństwa. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy. Coś czuję, że się dogadamy....

NASTĘPNEGO DNIA

Obudziłam się rano i zobaczyłam, jak Zayn wyszedł z łazienki w samym ręczniku. Jak ja bym chciała go zobaczyć bez tego ręcznika.... Jego penisa.... Boże! Gigi Uspokój się!

- Coś nie tak?

Zayn był w samych bokserkach. Spojrzałam niego niżej i zobaczyłam, jaka przez bokserki był podkreślony jego penis. Podnieciło mnie to i wstałam. Ogarnęła mną fala pragnienia. Podeszłam do niego i Pocałowałam on był chwilowo w szoku, ale odwzajemnił pocałunek. Przyciągnęłam go do ściany i błądziłam rękami po jego nagim torsie. Z jego ust wydobywały się pomruki. Uśmiechnęłam się, a on złapał mnie za pośladki i podniósł. Oplotłam go nogami w pasie i wylądowaliśmy razem na łóżku. Zayn rozszarpał moją koszulkę, jak jakaś wygłodniała bestia i całował mnie po brzuchu z moich usta wydobywały się ciche pomruki rozkoszy, którą mi dawał. Zrobił mi pojedynczą malinkę na brzuchu i powędrował z pocałunkami wyżej. Sprawnie rozepnął mi stanik i go gdzieś rzucił. Zaczął całować moją prawą pierś i drażnić brodawkę. Z moich ust wydobywały się jęki na co Zayn zareagował z szerokim uśmiechem. Drugą ręką masował mą lewą pierś dając mi przy tym więcej przyjemności. Sprawnie zdjęłam mu bokserki i złapałam jego penisa w swoje dłonie i zaczynałam go intensywnie masować. Wykonywałam sprawne ruchy dłońmi i dawałam Zayn'owi dużo przyjemności, gdy Zayn pozbył się reszty moich ubrać to postanowiłam przejąć kontrolę. Przekręciłam nas tak, że to ja nad nim widziałam i zaczęłam całować go po szyi i pieścić ją językiem. Zayn odchylił głowę dając mi przy tym większy dostęp. Lizałam, pieściłam, ssałam oraz Całowałam jego szyję. Później postanowiłam, że zejdę z niego. Patrzył na moje ruchy. Rozchyliłam lekko jego nogi i usiadłam pomiędzy nimi. Złapałam jego kutasa w dłoń i zaczęłam go lizać. Widziałam, jak Zyan zwijał się z przyjemności którą mu daję. Włożyłam jego przyjaciela do swoich ust i poruszałam głową w górę i w dół dając chłopakowi większą rozkosz. Ssałam jego soki, które mi posmakowały. Nie chciałam odrywać od jego przyjaciela swoich ust, ale wiedziałam, że Zayn chciał się zatopić w mojej cipce. Widziałam to po jego twarzy... Pożerał mnie wzrokiem. Wypuściłam jego przyjaciela ze swoich ust i Pocałowałam go. W moich ustach były jeszcze jego soki, a kiedy nasze usta się rozchyliły to jego soki wleciały do jego ust. Oderwałam się od niego z wielkim uśmiechem. Zayn natomiast przewrócił nas. On był teraz na górze i czekałam aż zacznie we mnie wchodzić, ale zamiast tego to włożył we mnie trzy palce i zaczął nimi kręcić. Z moich ust wydobywały się jęki. Tak cholernie mi się to podobało, że nie chciałam żeby przestawał, chce go mieć tylko dla siebie i coś mi się wydaje, że tak jest. Gówno mnie to obchodzi, że go w ogóle nie znam. Czuję jakbym go znała od dziecka, Chociaż i tak pewnie tak nie jest. Mam nadzieję, że szybko odzyskam pamięć. Zayn wyciągnął palce i je oblizał. Patrzyłam na niego, ją zahipnotyzowana. On wszedł we mnie, a ja jęknęłam. Zaczął się delikatnie poruszać wchodząc we mnie mocniej.

- Ale ty jesteś ciasna - powiedział, a ja się uśmiechnęłam

- Szybciej! - krzyknęłam

Zayn wykonał moje polecenie i zaczął się poruszać szybciej oraz brutalnie co mi bardzo się podobało. Wchodził we mnie coraz głębiej aż w końcu wszedł cały i dalej się poruszał. Jęczałam z przyjemności. Czułam nadchodzący orgazm, a gdy doszłam to Zayn zrobił jeszcze parę pchnięć i sam doszedł. Nasze soki się zmieszały. Zayn wyszedł ze mnie i obrócił mnie tak, że leżałam na brzuchu.

- To jeszcze nie koniec...

Wyszeptał mi do ucha i delikatnie przegryzł jego płatek. Włożył w mój tyłek swojego penisa i znów zaczął się poruszać. Jęczałam głośno co go uszczęśliwiało. Nie mogę uwierzyć, że jeden mężczyzna potrafił tak bardzo mną zawładnąć. To jest zadziwiające. Znów czułam nadchodzący się orgazm, a gdy doszłam Zayn ze mnie zszedł przerywając jednocześnie tą rozkszosz. Położył się obok mnie, a ja przekręciłam się na plecy.

- Jesteś w t niesamowity - powiedziałam - Jesteś bogiem seksu

Zayn spojrzał na mnie Uśmiechnięty i musnął moje wargi.

- Jesteś moja boginią

Bawiłam się jego włosami. Miał miękkie włosy co mi się bardzo podobało. Wszystko mi się w nim podobało. Był po prostu idealny. Inaczej nie mogłam go opisać. Zauważyłam, jak Zayn zasnął, więc wstałam i założyłam na siebie szlafrok i wyszłam na balkon.

Patrzyłam się w nocne niebo pełne gwiazd. Kochałam te widoki, zawsze mnie uspokajały. Za miesiąc miał się odbyć pogrzeb mojej mamy. Dalej nie potrafię się pogodzić z jej śmiercią. Łzy spływały po moich policzkach. Utrata kogoś tak bardzo bliskiego jest bardzo bolesna. Moja mama zawsze marzyła o wnukach. Niedługo by się doczekała, bo Rose jest w ciąży, a tu co? Zginęła w wypadku samochodowym i nigdy nie potrzyma swoich wnuków. Pamiętam, jak ciągle mi powtarzała żebym nie zachodziła w ciążę w wieku 16 lat, bo wylecę z domu. Ja wtedy Mówiłam, że chce mieć dzieci, ale dopiero po ślubie. Na razie jestem za młoda na dzieci i męża, jeśli skończę szkołę wtedy poszukam mężczyzny z którym chce spędzić resztę swojego życia. Pamiętam, jak się cieszyła, gdy Rose powiedziała, że jest w ciąży. Skakała wtedy z radości, że zostanie babcią.... Niestety jej marzenia przerwała jej matka śmierć i na wnuki może popatrzeć tylko z nieba... Wiem, że gdzieś jest obok mnie. Czuwa nade mną....

Weszłam spowrotem do pokoju i zobaczyłam, jak Zayn sobie słodko spał. Ściągnęłam szlafrok i położyłam się obok niego. Odgarnęłam z jego czoła kosmyki włosów i Pocałowałam go w czoło. Był taki słodki i uroczy, że znów nabrałam na niego ochoty. Wtuliłam się w jego nago tors i zasnęłam w jego objęciach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro