Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#18

Zayn pov.

- Gigi... Też cię kocham - powiedziałem

Widziałem, jak Gigi rozszerzyła oczy. Patrzyłem na nią, a ona spuściła głowę zawstydzona. Wyglądała przy tym tak słodko, tak uroczo.... Przytuliłem ją mocno, a ona była wyraźnie oszołomiona. Już nigdy nie wypuszczę jej ze swojego uścisku. Chciałbym ją przytulać wieki.... Ona jest moja i zostanie ze mną już na zawsze.

Gigi pov.

Byłam tak oszołomiona, gdy mnie przytulił. On mówił naprawdę? On mnie kocha? Może kłamie.... Może się mną teraz bawi.... Odwzajemniłam uścisk, a po moich policzkach leciały łzy. Zayn to zauważył i kciukami wytarł moje łzy. Patrzyliśmy sobie w oczy, po czym załączyliśmy nasze usta w czułym pocałunku. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę, a gdy Zayn oderwał się od moich warg to się uśmiechnął.

- Chce żebyś została ze mną już na zawsze....

Patrzyłam w jego brązowe oczy. Mówił prawdę.... Nie kłamał.... Co mam zrobić? Zostać z nim czy może uciec od tego wszystkiego? Odpowiedź była prosta.

- Zostanę - powiedziałam

Zayn się szeroko uśmiechnął.

- Kocham cię mała

- Też cię kocham - musnęłam jego wargi

KILKA DNI PÓŹNIEJ

Leżałam wtulona w mojego mężczyznę. Od tamtego momentu minęły trzy dni. Byliśmy tacy szczęśliwi, jak nigdy dotąd. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Kurwa! Zapomniałam wyłączyć wibracji! Sięgnęłam po niego i zauważyłam na ekranie, że dzwoniła do mnie moja mama.

Odebrałam natychmiast.

- Boże! Gigi!

- Mamo? - zapytałam zdziwiona

- Gdzie ty jesteś?! Stiv mówił, że zamieszkałaś ze swoim chłopakiem!

Zayn nie jest moim chłopakiem.... Jeszcze się nie zapytał czy będę jego dziewczyną, a tak bardzo tego chciałam.

- Eeee.... No wiesz..... Powiedzmy, że jest w tym ziarenko prawdy.... - powiedziałam

Prawda była taka, że zostałam porwana przez mężczyznę, którego szczerze nienawidziłam, ale w jakiś sposób zakochałam się w nim i teraz chce z nim spędzać każdą wolną chwilę.

- Musisz wrócić do domu!

- Dlaczego?! - spytałam

- Ja i ojciec chcemy ci coś powiedzieć

- Koniecznie dzisiaj? - zapytałam

- Tak! I nie mów mi, że mogę przez telefon, bo to jest zbyt poważne!

- Ugh.... Za jakąś godzinkę będę - rozłączyłam się

- Co się stało, skarbie?

Zayn bawił się kosmykiem moich włosów. Serce mi mocniej zabiło, jak nazwał mnie skarbem....

- Muszę jechać do domu... - powiedziałam

- Rozumiem.... Podwiozę cię

Zayn się uśmiechnął ciepło. Wstał i ułożył włosy. Patrzyłam na niego, jak zahipnotyzowana. Uśmiechnął się do mnie przez lustro, a ja odwróciłam głowę.

Wstałam z łóżka i spakowałam swoje rzeczy. Razem z Zayn'em wyszliśmy z jego pokoju. Zeszliśmy na dół i założyliśmy buty. Wyszliśmy z jego domu i wsiedliśmy do jego czarnego Lamborghini. Zapięłam pasy to samo zrobił Zayn i ruszył z piskiem opon.

- Kurwa Zayn!! Wolniej!! - krzyknęłam

- Spokojnie Skarbie... Nic się nie stanie

- Zaraz puszczę pawia!! - powiedziałam zdenerwowana

- Tylko nie na mnie.... Nie chcę śmierdzieć

- Właśnie, że na ciebie! I jeszcze specjalnie wytre buzię o twoją koszulkę! - skrzyżowałam ręce

- Ale ty jesteś denerwująca

Wywróciłam oczami i resztę drogi minęła nam w milczeniu. Gdy dojechaliśmy pod mój dom to wysiadłam z jego auta.

- A buziak na pożegnanie?

Odwróciłam się do niego i cmoknęłam go w usta.

Weszłam do domu i ściągnęłam buty. Zauważyłam moich rodziców, jak siedzieli w salonie. Stiv zszedł na dół i mnie przytulił. Nie powiem.... Byłam zszokowana, przecież on nigdy mnie nie przytulił! No chyba, że w wielu 4 lat...

- Tęskniłem

Tulił się do mnie, a ja pogłaskałam go po włosach. Był taki kochany. Uśmiechnęłam się.

- Tęskniłem za denerwowaniem cię

Stanął mi na stopie, a ja syknęłam z bólu. Stiv zaczął się śmiać, a to drań! Zabiję gnoja!

Złapałam za końcówki jego włosów i zaczęłam je ciągnąć. Stiv się wkurzył i robił to samo.

- Dzieci... Nie zachowujcie się jak 6 latki.... - powiedział nasz ojciec

Oderwaliśmy się od siebie. Ja skrzyżowałam ręce, jak naburmuszone dziecko, a Stiv podrapał się po włosach.

- Gigi usiądź.... - powiedziała moja mama i poklepała miejsce obok siebie

Usiadłam obok niej i spojrzałam na nią.

- Córeczko.... Wiem, że będziesz zaskoczona, ale jutro przyjeżdża twój narzeczony

Chwila, chwila, chwila.... Jaki znów narzeczony?! Nie zgadzałam się na takie coś!

- Jaki marzeczony?! - spytałam wkurzona

- Ronaldo Grey.... Pochodzi z bogatej rodziny i jego rodzice chcą żebyś za niego wyszła

Wstałam z kanapy i zmierzyłam rodziców swoim wkurzonym wzrokiem.

- Nie wyjdę za żadnego Ronalda! Kocham już kogoś i to z nim chce spędzić resztę swojego życia! - powiedziałam

- Nie masz nic do gadania! Jutro przyjeżdża twój narzeczony i się z nim ożenisz! - powiedział mój ojciec

- Ale....

- Nie ma żadnego ale! Idź do swojego pokoju!

- Jesteście podli! - powiedziałam zła

Poszłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Usiadłam na łóżku i czym najszybciej zadzwoniłam do Zayn'a.

- Halo? - usłyszałam jego cudny głos

- Hej, Zayn.... - powiedziałam trochę smutna

- Hej, Gigi... Czy coś się stało? - spytał

- Bo jutro przyjeżdża mój narzeczony... - powiedziałam

- ..... - Zamilkł

- Zayn? - spytałam

- Jak to narzeczony?! Czy ty sobie żarty ze mnie robisz?! - wkurzył się

- Nie robię.... - powiedziałam

- Czyli od początku mnie nie kochałaś! Tylko bawiłaś się mną!! Nie chcę cie znać! - chciałam coś powiedzieć, ale się rozłączył

Nosz kurwa! Dlaczego musiało to akurat mnie spotkać?! Ja naprawdę kocham Zayn'a! Nigdy się nim nie bawiłam.... Muszę coś Zrobić żeby nie doszło do zaręczyn! Albo co gorsza do ślubu! Chce poślubić tylko jednego mężczyznę! Mojego Zayn'a! Nie mogę go stracić!

Wzięłam spowrotem do ręki telefon i napisałam do Rose.

- Hej Rose! Możemy się spotkać w parku? Do pilne! - Gigi

- Hej, no jasne! - Rose

Wzięłam torebkę i schowałam do niej mój telefon, po czym wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i założyłam buty. Bez słowa wyszłam z domu i szybko poszłam do parku.

Usiadłam na ławce i czekałam na Rose, a gdy przyszła zobaczyłam, że trochę przytyła. Za dużo je! Ten grubas jeden!

- Hej Siostra! - przytuliłam ją

- Hejka!

Usiadłyśmy spowrotem na ławce i spojrzałam na nią.

- Mogę się dowiedzieć.... Dlaczego tyle jesz?! - spytałam

- Umm.... Nie przytyłam....

- To dlaczego jesteś gruba?! - spytałam zdziwiona

- Jestem w ciąży

Rozszerzyłam oczy i się szeroko uśmiechnęłam. Za dziewięć miesięcy zostanę ciocią!!! Tak się cieszę o Kurwa!!!

- To wspaniale!!! - Uśmiechnęłam się

Rose się uśmiechnęła.

- Okej, to gadaj dlaczego chciałaś się spotkać

Spuściłam głowę.

- Jutro przyjeżdża mój narzeczony, a ja nie chcę za niego wyjść. Kocham Zayn'a, a on myśli, że się nim bawiłam.... - powiedziałam

- Wszystko się ułoży! - przytuliła mnie - Nie pozwolę żeby rodzice ci zmarnowali życiem z jakimś obcym mężczyzną, skoro kochasz Zayn'a to z nim będziesz!

Wtuliłam się w nią. Ona zawsze potrafiła podnieść mnie na duchu. Uwielbiam ją za to.

- Co zrobimy? - spytałam

- Zajmę się tym, a ty odpocznij

Pocałowała mnie w czoło.

- Nie chce wracać do domu.... - powiedziałam wtulona

- Chodź... Przenocujesz u mnie

Przytaknęłam głową i obie wstałyśmy. Rose objęła mnie ramieniem i razem poszłyśmy do jej domu.

Weszłam razem z Rose do jej domu i na przywitanie przyszedł nam Liam.

- Hej Skarbie - pocałował Rose

- Hej... Gigi dzisiaj u nas nocuję

- Dobrze - Liam się na mnie popatrzył - Tak się cieszę, że cię widzę

- Ja tak samo - uśmiechnęłam się

- Idź do pokoju gościnnego - powiedziała moja siostra

Poszłam do pokoju i od razu się przebrałam w piżamę. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą.

Jutro spotkam swojego narzeczonego.... Jezu! Szkoda, że to nie może być Zayn! Tak bardzo chciałabym się z nim ożenić.... A nie z jakimś typem, którego nawet nie znam! Chciałabym się cofnąć w czasie i się dowiedzieć wcześniej o tych zaręczynach.... Może bym coś zdziałała, a teraz muszę modlić się w duchu żeby Rose coś wymyśliła. Zamknęłam swoje oczy i zasnęłam przytulona w poduszkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro