Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

                                                                                            ~Gigi~

- Córciu! Wstawaj - usłyszałam głos swojej matki, która jak zwykle musi mnie rano budzić

- Już wstaje.... - ziewnęłam

Wstałam z łóżka, po czym się rozciągnęłam. Podeszłam do okna i je lekko otworzyłam żeby wpuścić świeżego powietrza. Popatrzyłam się przez okno, była jesień... Ale do szkoły już nie muszę chodzić! Zauważyłam dzieci z plecakami, które szły do szkoły. Podeszłam do swojej szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy. Ubrałam się w dżinsy z wysokim stanem, czarną bluzkę i ciepłą bluzę, a do tego pasek Gucci. Sięgnęłam po szczotkę i zaczęłam czesać moje włosy, które zostawiłam rozpuszczone, a na samym czubku miałam dwa koczki. Później wyszłam z pokoju i poszłam na śniadanie. Usiadłam przy stole w kuchni i czekałam aż lokaje dadzą mi i rodzicom śniadanie. 

- Jak się spało? - spytała moja mama

- A dobrze - uśmiechnęłam się

- My dzisiaj jedziemy na bardzo ważne spotkanie, więc nie będzie nas w domu - popatrzyłam się na mojego ojca

- Umm.... no dobrze - uśmiechnęłam się szeroko

Nagle lokaje przynieśli nam śniadanie i zaczęliśmy jeść w ciszy. U nas w rodzinie nie tolerują rozmów przy stole. Skoro dzisiaj nie będzie rodziców to pójdę do mojej siostry! Tak to będzie świetny pomysł. Gdy zjadłam to szybko poszłam na korytarz i założyłam buty, po czym wyszłam z domu. Skierowałam się do domu mojej siostry. Ona do tego ma słodkiego kotka! Szybko podeszłam do drzwi i zapukałam, a chwilę później otworzyła mi Rose.

- Siostra? Co cię tu sprowadza - uśmiechnęła się i mnie przytuliła

- Rodziców nie będzie cały dzień w domu, a mi by się nudziło, więc postanowiłam, że cię odwiedzę - uśmiechnęłam się

- To wchodź - zaprosiła mnie do środka

Weszłam do jej domu, po czym ściągnęłam buty i usiadłam na kanapie. Jej kotek, który się wabi Pusia spała słodko na fotelu. Wyciągnęłam rękę i zaczęłam ją głaskać, a ona zaczęła mruczeć. Nagle obok mnie usiadła moja kochana starsza siostrzyczka. 

- Co tam u ciebie? - spytała

- Jest dobrze, a u ciebie? - spytałam

- No u mnie również - rozciągnęła się

- Jak ci się mieszka samej? - spytałam z ciekawości

- Jest spokojnie - uśmiechnęła się szeroko

- To fajnie - odwzajemniłam uśmiech

- Przyznaj się... wpadł ci ktoś w oko? - spytała

- Co? Nie - powiedziałam

- Nikt, ale na pewno - patrzyła się na mnie podejrzliwie

- Na pewno - patrzyłam się na nią

- Eh.. no dobra - uśmiechnęła się

- A ty, kiedy będziesz miała chłopaka? - spytałam

- Czekam na tego jedynego - powiedziała

- Hmm.... to jeszcze go nie spotkałaś? - powiedziałam pytająco

- Nie - uśmiechnęła się

- Myślałam, że już spotkałaś tego jedynego.... - spuściłam lekko głowę

- Jeszcze nie - uśmiechnęła się lekko

- Masz już kobieto 24 lata i jeszcze nie masz chłopaka? - spytałam nie dowierzając

- Nie... nie chce się na kimś zawieść - powiedziała i popatrzyła się na Pusię

- Rozumiem - powiedziałam cicho

                                                                    ***

Minęły trzy godziny, a ja już musiałam lecieć do domu, bo mnie jeszcze rodzice zabiją. Pożegnałam się z Rose i poszłam zakładać buty. Gdy założyłam to wyszłam z jej domu, było już ciemno... szłam sobie chodnikiem do domu. Drogę oświetlały mi tylko światło lamp.... Czułam jak ktoś mnie obserwuje.... to jest strasznie dziwne uczucie... odwróciłam się, ale nikogo nie było... zaczęłam się powoli kręcić na wszystkie strony i patrzyłam czy ktoś mnie nie śledzi. Nikogo nie zobaczyłam, więc postanowiłam, że będę dalej szła do domu. Szłam spokojnie, gdy nagle ktoś zakrył moje usta ręką i zaprowadził do jakieś ciemnej uliczki. Przycisnął mnie do ściany i zaczął całować mnie po szyi. Próbowałam mu się wyrwać, ale byłam zbyt słaba... Nagle ten ktoś ściągną ze mnie koszulkę i zaczął całować po brzuchu. Jego ręce złapały rozpięcie od mojego stanika i ściągnął go ze mnie... nagle poczułam jego usta na moich piersiach... jęknęłam.... ale cały czas się wyrywałam. Nagle ten ktoś się ode mnie odsunął...

- Uciekaj! - usłyszałam czyiś głos

- Ale.... - nie wiedziałam co robić

- Nie dyskutuj tylko uciekaj!! - krzyknął, a ja bez zastanowienia założyłam swój stanik i koszulkę i pobiegłam do domu

Biegłam co sił w nogach do domu. Co tu się właśnie stało?! Nic z tego kompletnie nie rozumiem.... Gdy tylko wbiegłam do domu. Zamknęłam drzwi i ściągnęłam buty, a później pobiegłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Rzuciłam się na łóżko i przytuliłam do poduszki. Gdyby nie ta tajemnicza osoba to by mnie zgwałcił.... Zamknęłam oczy i nie chciałam o tym myśleć, więc postanowiłam, że pójdę spać...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro