#21
Gigi pov.
Siedziałam z moją mamą, siostrą i bratem w salonie sukien ślubnych. Rozglądałam się za jakąś piękną suknią, która przypadnie mi do gustu, ale jak na złość nic mi się stąd nie podobało.
- Ej! Gigi!
Odwróciłam się w stronę Stiv'a, który trzymał w ręku jakąś suknie.
- Czego? - zapytałam
- Kup te!
Pokazał mi ohydną suknię, która była.... Różowa?! Nie dość, że była za bardzo błyszcząca i zdobiona różnymi kwiatami, perełkami, koronkami i innymi pierdołami to jeszcze różowa. Mój brat to ma po prostu oko.
- Co to ma być?! - spytałam, jak zobaczyłam sukienkę
- Eee... Sukienka?
- Nie kupię jej! - powiedziałam stanowczo
- Dlaczego?!
- Bo jest brzydka - skrzyżowałam ręce pod biustem
- Jak ty
No dzięki! Dlaczego ten debil musiał z nami jechać?! A już wiem! Żeby uprzykrzać mi życie! To jego pasja. Uprzykrzania życia młodszej siostry. Jak ja nim czasami gardzę. Po prostu nie znoszę go. On mi tak działa na nerwy, że czasami potrafię mu oczy wydrapać.
- Insunuujesz, że jestem brzydka? - zapytałam
- Tak
- To spójrz na siebie - uśmiechnęłam się wrednie
- Ja jestem jak Apollo!
- Pff... Jeszcze daleko ci do niego - powiedziałam
- Tia... Ja jestem seksowny i przystojny
Myślałam, że zaraz zwymiotuje, ale na szczęście nic się nie stało. On? Seksowny i przystojny? Błagam! On to nawet Zayn'owi do pięt nie dorasta.
- Już to widzę... - wywróciłam oczami
- Tu jesteście! - podeszła do nas Mona uradowana siostra
- A szukałaś nas? - zapytałam
- Tak! Myślałam, że chcieliście
- Nie martw się Rose - posłałam jej uśmiech
- Nie martwię.... Tylko boję się, że temu debilowi coś strzeli do głowy - powiedziałam i odwzajemniła uśmiech
- Wypraszam sobie tego debila!
- A właśnie! Widziałaś co on mi zaproponował? - zapytałam
- Co takiego? - spytała
Pokazałam Rose tą suknie, a ona omal nie padła ze śmiechu. Tak... Bardzo śmieszne, ale to nie ona się żeni! Tylko ja, więc muszę mieć przepiękną suknię, a nie jakąś wywłokę.
- Jest przepiękna
- Nie żartuj sobie - wywróciłam oczami
- Kobiece problemy..... My tu będziemy całą wieczność siedzieć
Obie spojrzałyśmy na Stiv'a, który sobie stał jakby nigdy nic. I on jest moim bratem!? Nie mogę w to uwierzyć.
- Jeśli ci się tak bardzo podoba ta sukienka to idź ją przymierz - powiedziała Rose z uśmiechem
- Z miłą chęcią
Stiv poszedł do przymierzalni, a ja nie mogłam uwierzyć, że on ja naprawdę założy. Będę się z niego śmiała przez całe życie. Razem z Rose Czekałyśmy na przyjście Stiv'a, a gdy wyszedł ubrany w tą suknie, a my parsknęłyśmy Śmiechem.
- Coś nie tak? - przeczesał ręką swoje włosy
- Wyglądasz przekomicznie - powiedziałam
- Wyglądam pięknie - powiedział
- Wyglądasz jak dziwak
- Kogo nazywasz dziwakiem?! - Stiv spojrzał na Rose
- Ciebie
- Ty mała...
Stiv do niej podszedł i zaczął się bawić jej policzkami. To było takie słodkie! Tylko, że Rose tego Nienawidziła. Mejdej! Mejdej! Stiv zaraz oberwie! Kilka minut później, jak Stiv nie przestawał bawić się policzkami Rose to ona kopnęła go w krocze, a on Zwił się z bólu. Auć... Musiało boleć.... Ale cóż. To nie moja wina, że przesadził.
- Jeszcze raz, a zaboli mocniej!
Boże. Oni są jak dzieci. Rozumiem, że są bliźniakami, ale ej! Oni mają po 22 lata, a się zachowują jak 5 latki. Oni to mają po prostu mądrość życiową.
- Dobra! Szukajmy tej sukienki! - powiedziałam
Rose i Stiv popatrzyli na siebie, po czym każde poszło w swoim kierunku. Zaczęłam szukać sukni ślubnej, ale jak zwykle to nic nie znalazłam. Ugh! Moje życie jest koszmarne.
***
Siedzieliśmy w tym salonie cały dzień, a teraz leżę na łóżku w piżamie i patrzę w sufit. No to pięknie.... Nie mam sukni i nie wiem co robić. Żadna mi się nie spodobała. Jestem wybredna, nią nie wiem co, ale cóż... Taka już jestem i nikt mnie nie zmieni.
Patrzyłam w sufit i rozmyślałam o Zayn'a. Ciekawe gdzie jest. Jak na razie to mieszkałam u niego, ale mu powiedziałam, że seks dopiero po ślubie. Nie wiem czy da się tak wytrzymać, ale chyba da. Gorzej jak będzie mnie kusił.... Ale dam radę.
Zamknęłam swoje oczy i poszłam spać...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro