#2
~Rose~
Obudziłam się rano i rozejrzałam się po pokoju. Dzisiaj przyjeżdża mój przyjaciel! Szybko wstałam z łóżka i się ubrałam w losowe rzeczy. Uczesałam swoje włosy i wybiegłam z pokoju. Szybko zjadłam jakieś kanapki z szynką i pobiegłam pod przystanek autobusowy. Czekałam i czekałam, ale autobus jeszcze nie przyjechał. Nagle ktoś zakrył moje oczy dłońmi. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Zayn, czy to ty? - spytałam
- Zgadłaś! - odwróciłam się do niego i go przytuliłam co odwzajemnił
- Tak się cieszę, że cie widzę! - uśmiechnęłam się wesoło
- Ja tak samo - odwzajemnił uśmiech
- Przejdziemy się? - spytałam
- Pewnie - uśmiechnął się
Szłam razem z Zayn'em i się radośnie śmialiśmy, gdy nagle w oddali zauważyłam moją siostrę z jej przyjaciółmi. Uśmiechnęłam się i postanowiłam podejść i się przywitać.
- Hej sister! - uśmiechnęłam się szeroko
- Hejka! - uśmiechnęła się
- Co słychać? - spytałam
- Dobrze - powiedziała - A u ciebie?
- Wspaniale! - uśmiechnęłam się szeroko - Chcę ci kogoś przedstawić!
- Kogo? - spytała
- Zayn! - krzyknęłam, a on podszedł - To mój najlepszy przyjaciel Zayn, a to moja siostra Gigi
- Miło cię poznać Zayn! - Gigi się uśmiechnęła
- Mi ciebie również.... - rozszerzył oczy
- Co? Aż tak się zdziwiłeś Zayn? - spytałam
- Nie, nie - uśmiechnął się
- To dobrze! - powiedziałam
- A ja chce ci przedstawić moich przyjaciół! - spojrzałam na nią
- Okej - uśmiechnęłam się
- To jest Gabe! - pokazała na czarnowłosego chłopaka z zielonymi oczami - To Jace - pokazała na chłopaka z brązowymi włosami i niebieskimi oczami - Olivia - spojrzałam na dziewczynę o blond włosach i piwnych oczach - a to Vanessa - popatrzyłam się na dziewczynę o czarnych włosach i brązowych oczach
- Miło was poznać - uśmiechnęłam się
- Też się cieszę, że cię poznałem - Gabe się uśmiechnął
- Jak się zachowuje moja siostra? - spytałam
- Dobrze - uśmiechnęła się Olivia
- To dobrze - powiedziałam
- Zayn? - Gigi popatrzyła się na Zayn'a
- Co jest? - spytał
- Skądś cię kojarzę - powiedziała
- Ponieważ gdy byłaś mała to się tobą opiekowałem - uśmiechnął się
- Aaaaaaaa - uśmiechnęła się
- No - powiedział
- Może kiedyś spotkamy się wszyscy razem? - spytałam
- Okej! - Gigi się zgodziła
Uśmiechnęłam się szeroko i na wszystkich popatrzyłam. Nie mogę uwierzyć, że Zayn tu jest... Tylko brakuje mi Liam'a... mam nadzieję, że go niedługo zobaczę.... zawsze się przy nim czułam znakomicie, ale jak się wyprowadziłam to strasznie za nim tęskniłam.... nawet do siebie nie piszemy. Eh.... tęsknie za nim! Chcę go przytulić, a nie mogę. Gigi się na mnie patrzyła, a ja się uśmiechnęłam co odwzajemniłam. Liam.... gdzie jesteś?...
- To co? Może jutro o 15? - spytała Gigi
- Ale co? - spytałam
- Rose.... umówiliśmy się jutro w parku na 15 - powiedział Zayn
- Aaaa.... okej - uśmiechnęłam się
- To jesteśmy umówieni! - Gigi podskoczyła z radości
- Hehe - patrzyłam się na nią z uśmiechem
- No co? - uśmiechnęła się
- Nie nic - powiedziałam
- Ej... ja już muszę lecieć - Zayn mnie przytulił, a Gigi pocałował w policzek
Uśmiechnęłam się szeroko... gdy tylko ich razem zobaczyłam to żarówka w mojej głowie się zaświeciła... Zayn i Gigi muszą być razem! I ja tego własnoręcznie dopilnuje. Gdy Zayn odszedł to złapałam Gigi za rękę i oddaliłam się od jej przyjaciół.
- Co jest Rose? - spytała
- Widziałaś jak Zayn cię pocałował! - uśmiechnęłam się z radości
- W policzek - powiedziała
- No właśnie! nawet mnie tak nie pożegnał! - uśmiechnęłam się szeroko
- Rose.... to nic nie znaczy - powiedziała
- Co o nim myślisz? - spytałam
- Jest miły, sympatyczny, przystojny - na słowy przystojny się szeroko uśmiechnęłam
- Wiedziałam! podoba ci się! - podskoczyłam z radości
- Co? Nie! - powiedziała
- Wcale! A teraz wracaj do domu, bo jest już ciemno - uśmiechnęłam się i odeszłam
***
Weszłam do swojego domu. Od razu nakarmiłam Pusię i poszłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę i położyłam z uśmiechem na łóżku. Coś między Zayn'em i Gigi zaiskrzyło i ja to wiem! Nikt mi nie powie, że zwariowałam, bo kiedyś będą razem! Tak słodko razem wyglądali.... Już ich SHIPUJE!! Przez te wszystkie męczące myśli zasnęłam z uśmiechem na ustach....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro