Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 8


Nie mam zielonego pojęcia czy można to nazwać szczęściem, czy też nie, aczkolwiek Oski zawiózł nas w nocy do jego domu, znaczy domu jego rodziców.

Jak zawsze wstałam od niego wcześniej i zamierzałam pójść na łazienki. Jednak ja, jak to ja, nigdy nie mogę w pełni zrobić tego co sobie zaplanuje i zawsze musi się coś wydarzyć na opak. Tak też było i tym razem, reasumując wstając nie zauważyłam stolika nocnego (który swoją drogą, powinien znajdować się bliżej łóżka) i na niego wpadłam. Cała chałupa obudzona na stówe, tak sobie myślę. A tu jednak nie.

Kiedy w końcu dałam sobie radę z tym jebanym stolikiem, postanowiłam w końcu udać się do tej łazienki. Wyszłam na korytarz i dotarło do mnie, że przecież ja nie znam tego domu i nie wiem gdzie się znajduje nawet toaleta.

Pozostało mi wrócić do mojego kochanka, położyłam się dyskretnie i zaczęłam rozmyślać. Zastanawiało mnie kilka faktów, co teraz na przykład robi Łukanio, albo czy Daria jest nadal na mnie obrażona. Jednak to Łuki finalnie zgarnął moją głowę i to o nim myślałam, co teraz robi, czy pamięta o wczorajszym pocałunku, czy tak samo jak ja uważa, że nasza relacja zaszła o kilka kroków za daleko.

Pov Łukasz

Dziś raczył obudzić mnie głupi kot Kruszela, który łaził po kołdrze i nie chciał przestać. Pierwsze co w kolejności zrobiłem, to zobaczyłem godzinę na telefonie.

- 8;30 - świetnie.

Ciekawe co teraz robi Karina, pewnie śpi, spioszek mały. A Lena? Mam nadzieję, że cała i zdrowa wróciła z Oskarem. Wciąż nie mogę zapomnieć o wczorajszym pocałunku, po prostu ta dziewczyna kompletnie zaplątała mi w głowie.

Pov Lena & Oskar

W pewnym momencie poczułam jego ręce na moim brzuchu, przyjemne uczucie, nie powiem, że nie.

- Moja księżniczka buszuje od dobrej godziny - powiedział nieco ospałym głosem.

- Chciałam do toalety, aczkolwiek nie wiem gdzie się znajduje i nawet nie wiesz jak mnie ciśnie - myślałam, że się że wstydu zburacze.

- Mogłaś mnie obudzić - wstał i podał mi swoją dłoń.

- Co ty, nie spróbowała bym - zaśmiałam się i wyszłam z pokoju, w towarzystwie Oskiego, a kogo by innego.

- Nie, nie, cała Lena - uśmiechnął się przyjaźnie w moim kierunku i otworzył drzwi do łazienki - widzimy się na dole - wskazał palcem schody i zamknął drzwi.

Zrobiłam co miałam, następnie poprawił włosy i makijaż. Muszę przyznać, że nawet mi wyszło. Coś nowego. Trochę się cykałam schodzić, ale nie miałam innego wyboru, w końcu to tylko rodzice Oskiego, co nie?

Za nim zeszłam, zajrzałam na swojego instagrama. Pierwszą rzeczą, jaką sprawdzałam to oczywiście story Oskiego, a jakże inaczej. Kilka zdj ze mną, na szczęście tam gdzie mam twarz dał jakąś emotkę i bardzo dobrze, bo nie chcę dostawać tysięcy wiadomości itp.

Tak, to by było złe, bardzo złe.

- Lena idziesz ty? - krzyknął do mnie ten wieśniak Oski.

- No już - nie mogłam go pozostawić bez odpowiedzi z mojej strony, a jakże.

Gdy zeszłam, przywitał mnie nakryty stół, a obok niego Oskar i jego rodzice.

- Siadaj, nie krępuj się nas - uśmiechnęła się szeroko kobieta.

Oczywiście  śniadanie by nie obyło się bez pytań typu: ile masz lat, czym się zajmujesz, jaką szkołę skończyłaś itd... Przez ostatnie dni, opowiedziałam całą moją biografię około pięciu osobom, a przypominam, że ja nie lubię opowiadać o swoim życiu prywatnym i zawodowym. Ogólnie dziwna jestem.

Po skończonym śniadaniu, dostałam wiadomość od Łukasza, że Marek ma dla mnie jakaś propozycję i czy będę wolna za godzinę. Musiałam ściemniać Oskiemu, że pilnie musi mnie zawieźć do mojego mieszkania, ponieważ pękła rura w mieszkaniu nade mną.

--------------------------------------------------------------
Na szczęście bohaterki Oskar zawiózł ją i nie zadawał zbędnych pytań...
Ogólnie życzę miłego dnia/wieczoru/nocy osobie która to czyta, bez Ciebie ta książka nie byłaby taka sama.
Tomeqq

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro