Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 26

Pov Lena
Leżę na łóżku i zastanawiam się co dziś mi się przytrafi? Codziennie myślę o Łukaszu, tak bardzo za nim tęsknię, tak bardzo go kocham! Nie potrafię o nim zapomnieć, nawet nie chce o nim zapominać, w końcu jest ojcem mojego dziecka. Zaczynam się zastanawiać, czy powoli nie popadam w paranoję, ale szybko odbiegam od tych myśli.

Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci sygnał...

Nie odbiera i to nie pierwszy raz. Martwię się o Łukiego, jeszcze kilka dni temu codziennie do mnie dzwonił, pytał się jak się czuje, co u mnie, dlatego jest to nie pokojące, że tak długo nie daje żadnego znaku życia.

Zdobyłam się na odwagę, aby pójść po prostu do domu Marka i tam porozmawiać z brunetem.

Zamówiłam taksówkę i po około czterdziestu minutach pukałam w drzwi frontowe rezydencji młodszego ode mnie chłopaka.

Zauważyłam, że drzwi są tak jakby wyłamane, już w tej chwili domyślałam się co tu mogło zajść. Jedno było pewne, że nie mogłam wejść do środka i tak prawdopodobnie nikogo tam nie ma, ale kamery i podsłuchy mogą być dalej włączone.

Obeszłam cały dom wokoło, kiedy trafiłam w końcu do ogrodu, pogoda dziś była po mojej stronie, mogłam doskonale usłyszeć szelest liści, dlatego prędko odkryłam, że ktoś jednak znajduje się w środku.

Jak?

Udało mi się usłyszeć cichy jęk z płaczem, przez uchylone okna. Wzięłam do ręki kilka kamyczków i ostrożnie zaczęłam rzucać nimi w górne okna, w których mogła znajdować się tajemnicza osoba.

Po chwili zauważyłam lekko wychylającą dziewczynę. Powiedziałam jej, żeby jak najszybciej przebiegła do mnie.

W tym czasie zdążyłam przemieścić się przed dom, a właściwie przed posiadłość Kruszela.

W końcu drzwi się z chukiem otworzyły, a w moją stronę zaczęła biec Karina.

Natychmiast się do mnie przytuliła i pomimo tego, że przedtem nie za bardzo darzyłam ją sympatią, to teraz zapomniałam o tym co było i skupiłam się na tym co jest teraz.

Natychmiast ją przytuliłam.

- Słuchaj Karina nie możemy tu dłużej zostać - spojrzałam na nią i wiedziałam, że jest na skraju załamania- Za chwilę przyjedzie taksówka i zawiezie nas do mnie, tam na pewno będziemy bezpieczne - jeszcze raz ją przytuliłam.

Gdy dotarłyśmy do mojego mieszkania nakazałam Karinie się położyć u mnie w sypialni i spróbować zasnąć, na szczęście nie stawiała żadnego oporu i w oka mgnieniu zasnęła.
W tym czasie myślałam o tym co się mogło wydarzyć w domu Marka, ale wolałam najpierw wysłuchać co w tej sprawie ma mi do powiedzenia Karina i dopiero potem się zastanawiać nad tą całą sprawą.

W czasie, gdy dziewczyna spała zrobiłam jej zupę pomidorową, aby w jakikolwiek poczuła u mnie domową atmosferę i poczucie bezpieczeństwa.

Po trzech godzinach brunetka się obudziła, dałam jej kilka moich ubrań by się mogła w nie ubrać, przed tem biorąc kąpiel.

Wiedziałam, że głupio Karinie. Odkąd się poznałyśmy, obie zawsze sobie dogryzałyśmy, a teraz jedna z nas jest w potrzebie i musimy w końcu zachować się dorośle i zakończyć topór wojenny.

Po skończonym obiedzie musiałam zapytać się w końcu co tak właściwie wydarzyło się u Marka.

- To jak? - zaczęłam - Masz siłę, by opowiedzieć mi, co się wydarzyło i gdzie teraz są Łukasz i Marek? - oj nie będzie to łatwa rozmowa.

-------------------------------------------------------
Uff w końcu jest i w końcu mam nowy telefon hah

Tęsknił ktoś?

Spodziewalibyście się, że Lena i Karina będą musiały razem współpracować i najważniejsze gdzie jest Marek i Łukasz?

Do następnego!

Tomeqq

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro