ROZDZIAŁ 18
[NIE WŁĄCZAJ JESZCZE MEDIÓW]
Pov Dominika
Pukam od pięciu minut w drzwi, doskonale wiem, że jest w środku. Nacisnęłam na klamkę, w sumie nie spodziewałam się, że nie zaklucza drzwi i tak po prostu ma je otwarte, niech się cieszy, że to ja, a nie jakaś wścipska sąsiadka.
Spał. Na całym stosie ubrań i tym podobnych rzeczy. Szturchnęłam nim kilka razy, aby się ocknął. Odziwo nie był pijany, ani nie widziałam nigdzie żadnej butelki po alkoholu, więc tyle dobrego.
- Yyy? Co ty tu robisz - powiedział do mnie zaspany Łukasz.
- Łukasz, jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc - tak naprawdę kompletnie się nie znaliśmy, ale jedno nas łączyło, Lena.
- Dajcie mi wszyscy spokój i wyjdź stąd - pokazał mi palcem drzwi, ale ja nie zamierzałam wychodzić - nie tym razem Wawrzyn.
- Kurwa Łukasz! - jedynie tak mogę to załatwić, zaczęłam zbierać rzeczy Leny z podłogi, pułek, były wszędzie.
Wrzuciłam część do pralki, a resztę zostawiłam w koszu na ubrania. Już wtedy brunet patrzył na mnie spod byka. Zaczęłam ogarniać mieszkanie, tak naprawdę nie miałam kompletnie na to czasu, z tyłu głowy miałam obawy o Marka, ale wiedziałam, że nie mogę zostawić Łukasza, wiem, że Lena też by tego chciała.
- Zostaw! - wziął ode mnie mopa, gdy zaczęłam ścierać podłogi, między innymi miejsce gdzie była krew, wtedy coś w Łukim pękło - nie możesz, to należy do Leny, ona to zrobi, posprząta - próbował sam siebie przekonywać.
- Chcesz, żeby wróciła do takiego burdelu, naprawdę chcesz tego? - odebrałam chłopakowi rzecz i dalej wróciłam do tego co robiłam przed chwilą.
- Wiem, przepraszam - usiadł na sofie i zaczął łkać.
- Łukasz wyrzuć to z siebie, pamiętaj, że jestem obok - przytuliłam ramieniem bruneta.
[WŁĄCZ MEDIA]
- Jeszcze przed tym całym porwaniem było nam tak dobrze, kochaliśmy się, z nikim nie dogadywałem się tak dobrze jak z nią, była moją przyjaciółka i osobą którą kocham całym sercem, dlaczego ona?! Do kurwy dlaczego ona, a nie ja?! Dlaczego Bóg zabiera nam osoby, których potrzebujemy najbardziej i kochamy je ponad życie? Dominika ja ją kocham i nie widzę życia poza nią. Teraz nawet nie wiem co się z nią dzieje i najgorsze jest, że nie wiem czy ona żyje! Może jakiś chory popapraniec ją teraz dotyka i robi z nią jakieś chore rzeczy?! Żałuję, że nie okazywałem jej tyle miłości, że nie powiedziałem jej już dawno proste "Kocham Cię". Już, gdy ujrzałem ją w domu Marka, wiedziałem, że jest wyjątkowa. Jestem szczęściarzem, że ją poznałem. Kocham ją! - w tej chwili oboje byliśmy zalani łzami.
- Teraz nie możesz się poddać, zrób to dla niej i zacznij działać! Łukasz jesteś zajebistym facetem, którego chciałaby nie jedna dziewczyna w Polsce, dlatego proszę wykorzystaj to, zrób to dla Leny - wiedziałam, że teraz będzie tylko lepiej, miałam nadzieję, że będzie.
- Dzięki Dominika, masz rację! Nie poddam się, nie dla Leny - wstał i poszedł do łazienki, wyszedł z niej w pełni ogarnięty i woli działania.
- A teraz proszę pojedź ze mną do domu Marka, wszystko powiem Ci w samochodzie, a teraz zbierajmy się - już po chwili siedzieliśmy w samochodzie.
Pov Łukasz
Jestem bardzo wdzięczny Dominice, Lena to szczęściara mając taką przyjaciółkę. A Marek znowu wplątuje się w ciemne interesy z mafią, ciekawe jak to teraz wytłumaczy, a jeżeli się okaże, że ma coś wspólnego z porwaniem Leny to jest zniszczony.
Mam nadzieję, że Lena lada dzień się znajdzie. Nadziejo LET ME !
--------------------------------------------------------------
Siema!
Dziś rozdział, ponieważ dostałem się do technikum logistycznego, jestem w ogromnym szoku!
Miłego dnia/nocy!
Tomeqq
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro