ROZDZIAŁ 24
Pov Lena
Ocknęłam się leżąc na środku salonu, wokoło mnie daje się słyszeć krzyki, hałasy i inne podobne. Powoli wstaje, dopiero po chwili czuję przeszywający ból w okolicach ramienia. Dotykam miejsce bólu i czuję na dłoniach lepką ciecz - krew.
Dopiero dotarło do mnie co się przed chwilą odjebało. Nagle wszystkie ślepia spoglądają na mnie.
- Lena! Spokojnie zaraz pojedziemy do szpitala o nic się nie martw - powiedział zdesperowany Łukasz.
- Co ty kurwa pierdolisz? - myślałam że zaraz mu przyjebie.
- Spokojnie - wtrąciła się ta dziwka.
- Wy jesteście jacyś pojebani do reszty, nie widzicie co tu się odpierdala? - nie zamierzam dłużej się męczyć z tym ciężarem.
- Co? - wydukał ten mały zgred.
- Zacznijmy może od Ciebie - zwróciłam się do tego krasnala, Marka - Kurwa co ty odpierdalasz, chciałeś zabić tego chuja? - spojrzałam na bruneta który spoglądał cały czas na mnie - Sorry Marek, ale nigdy nawet bym z Tobą nie chciała być i twoja relacja z Dominiką też nie ma prawa na szczęśliwe zakończenie, a wiesz dlaczego? - już nie czułam bólu po postrzale, teraz wszystko to co się skumulowało przez ten cały czas, musi ujrzeć światło dzienne - Zapewne nie wiesz, ale Łysy i jego chłopaki porwali Dominikę i przytrzymują ją i Oskara, a to wszystko przez Ciebie, cały ten koszmar jest przez Ciebie i to ty będziesz miał ich na sumieniu! - poczułam się trochę lżej, ale to jeszcze nie koniec.
- A co mi masz w takim razie do powiedzenia? - wyszła na przeciw Karina.
- Szkoda mi Ciebie, tyle czasu być oszukiwanym przez osobę, którą znasz tyle lat, być zdradzanym i nie być tego świadomym? - z każdym zdaniem w dziewczynie stojącej na przeciwko mnie coś pękało - Ale ja jestem po części winna, dałam się zwieść temu dupkowi i teraz mam za swoje, nie zamierzam się o niego bić, ja już mam tego dosyć, proszę bardzo bierz go i stwórzcie super rodzinkę, a mnie już nigdy nie zobaczycie - brunetka zaczęła łkać, nawet nie chce znać powodu jej zachowania, nie jest on mi potrzebny do niczego.
- Czekam - powiedział po dłuższym milczeniu Łukasz.
- Obroniłam Ciebie przed strzałem od tego gówniarza - mój wzrok przeniosłam na Marka - Będę miała bliznę, może i dobrze? Kiedy zawsze na nią spojrzę będę sobie powtarzać jaka byłam naiwna, dałem się Tobie zwieść i jedyne co po tobie mi zostało to ciąża - wskazałam palcem na brzuch - Te kilka miesięcy były tymi najpiękniejszymi jak i najgorszymi miesiącami, ale czasu już nie zwrócę, na koniec życzę tobie powodzenia w tym bagnie - brunet stał i nie wiedział kompletnie jak się zachować w tej sytuacji.
- A i bym zapomniała, każdy kąt tego domu jest monitorowany przez Łysego i to on mnie wypuścił, a moim zadaniem było wyłudzenie pół miliona złoty od Marka na spłatę długów, ale teraz to wy będziecie się tym przejmować, nie ja, ja odpadam - zaczęłam się ubierać i wychodząc z domu usłyszałam coś co już nic nie zmieni.
- Przepraszam - z ust Łukasza.
Zadzwoniłam po kuzynkę, która jest świeżo upieczonym lekarzem, przyjechała kwadrans później i pojechaliśmy do jej mieszkania. Tam odpowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, było mi potrzebne zwierzenie się komuś, ona w tym czasie wyjęła kulę, oczyściła, i zszyła ranę po postrzale.
Jestem wolna.
------------------------------------------------------
Tum turu rum!
Jeszcze około 5 rozdziałów nam zostało kochani!
I dajcie znać co sądzicie o nowej okładce i nowym opisie!
Tomeqq
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro