Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 24

Pov Lena
Ocknęłam się leżąc na środku salonu, wokoło mnie daje się słyszeć krzyki, hałasy i inne podobne. Powoli wstaje, dopiero po chwili czuję przeszywający ból w okolicach ramienia. Dotykam miejsce bólu i czuję na dłoniach lepką ciecz - krew.

Dopiero dotarło do mnie co się przed chwilą odjebało. Nagle wszystkie ślepia spoglądają na mnie.

- Lena! Spokojnie zaraz pojedziemy do szpitala o nic się nie martw - powiedział zdesperowany Łukasz.

- Co ty kurwa pierdolisz? - myślałam że zaraz mu przyjebie.

- Spokojnie - wtrąciła się ta dziwka.

- Wy jesteście jacyś pojebani do reszty, nie widzicie co tu się odpierdala? - nie zamierzam dłużej się męczyć z tym ciężarem.

- Co? - wydukał ten mały zgred.

- Zacznijmy może od Ciebie - zwróciłam się do tego krasnala, Marka - Kurwa co ty odpierdalasz, chciałeś zabić tego chuja? - spojrzałam na bruneta który spoglądał cały czas na mnie - Sorry Marek, ale nigdy nawet bym z Tobą nie chciała być i twoja relacja z Dominiką też nie ma prawa na szczęśliwe zakończenie, a wiesz dlaczego? - już nie czułam bólu po postrzale, teraz wszystko to co się skumulowało przez ten cały czas, musi ujrzeć światło dzienne - Zapewne nie wiesz, ale Łysy i jego chłopaki porwali Dominikę i przytrzymują ją i Oskara, a to wszystko przez Ciebie, cały ten koszmar jest przez Ciebie i to ty będziesz miał ich na sumieniu! - poczułam się trochę lżej, ale to jeszcze nie koniec.

- A co mi masz w takim razie do powiedzenia? - wyszła na przeciw Karina.

- Szkoda mi Ciebie, tyle czasu być oszukiwanym przez osobę, którą znasz tyle lat, być zdradzanym i nie być tego świadomym? - z każdym zdaniem w dziewczynie stojącej na przeciwko mnie coś pękało - Ale ja jestem po części winna, dałam się zwieść temu dupkowi i teraz mam za swoje, nie zamierzam się o niego bić, ja już mam tego dosyć, proszę bardzo bierz go i stwórzcie super rodzinkę, a mnie już nigdy nie zobaczycie - brunetka zaczęła łkać, nawet nie chce znać powodu jej zachowania, nie jest on mi potrzebny do niczego.

- Czekam - powiedział po dłuższym milczeniu Łukasz.

- Obroniłam Ciebie przed strzałem od tego gówniarza - mój wzrok przeniosłam na Marka - Będę miała bliznę, może i dobrze? Kiedy zawsze na nią spojrzę będę sobie powtarzać jaka byłam naiwna, dałem się Tobie zwieść i jedyne co po tobie mi zostało to ciąża - wskazałam palcem na brzuch - Te kilka miesięcy były tymi najpiękniejszymi jak i najgorszymi miesiącami, ale czasu już nie zwrócę, na koniec życzę tobie powodzenia w tym bagnie - brunet stał i nie wiedział kompletnie jak się zachować w tej sytuacji.

- A i bym zapomniała, każdy kąt tego domu jest monitorowany przez Łysego i to on mnie wypuścił, a moim zadaniem było wyłudzenie pół miliona złoty od Marka na spłatę długów, ale teraz to wy będziecie się tym przejmować, nie ja, ja odpadam - zaczęłam się ubierać i wychodząc z domu usłyszałam coś co już nic nie zmieni.

- Przepraszam - z ust Łukasza.

Zadzwoniłam po kuzynkę, która jest świeżo upieczonym lekarzem, przyjechała kwadrans później i pojechaliśmy do jej mieszkania. Tam odpowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, było mi potrzebne zwierzenie się komuś, ona w tym czasie wyjęła kulę, oczyściła, i zszyła ranę po postrzale.

Jestem wolna.

------------------------------------------------------
Tum turu rum!

Jeszcze około 5 rozdziałów nam zostało kochani!

I dajcie znać co sądzicie o nowej okładce i nowym opisie!

Tomeqq

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro