Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 17

Pov Dominika
Japierdole dopiero do mnie dotarło co się właśnie odwaliło, co prawda od porwania Leny minął tydzień, ale ta sprawa w dalszym ciągu jest świeża. Łukasz siedzi w jej mieszkaniu kompletnie obłąkany, na szczęście Karina dała mu spokój i o nic nie pytała, Marek ściemnił jej, że Lena to jego kuzynka, z którą trzymał się bardzo mocno. Ta głupiutka uwierzyła mu na słowo. Jeżeli chodzi o Marka, to kilka dni się na niego gniewałam, ale wszystko mi wytłumaczył i wybaczyłam mu. Czy jesteśmy parą? Raczej trzymamy się blisko siebie, a czas pokaże co z tego wyjdzie.

Czekam na Marka w jego domu, jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem, jak ten chłopak wczuł się w tą całą sprawę. Od zaginięcia nie nagrał żadnego filmu, za to postawił wszystkich oglądających go widzów, jeżeli widzieliby Lene, to dali mu znać. Nawet kilka osób dało znać, że spotkali to na ulicy, to w galerii Lene, ale to tylko fałszywe alarmy.

Najbardziej szkoda mi Łukasza, chłopak naprawdę się zakochał w Lenie i z dnia na dzień coraz bardziej traci nadzieję, na jej odnalezienie, przykry widok, ale wraz z Markiem niewiele możemy na to zaradzić, nikogo nie wpuszcza do mieszkanie.

A ja? Ja jestem wkurzona na siebie, że ostatnio jak z nią gadałam to się pokłóciłyśmy i z tego powodu jestem mega wkurwiona i gdy sobie pomyślę, że ona może nie żyć... Doma ogarnij się, ona żyje i niedługo się znajdzie cała i zdrowa. Oby.

- Dominika musisz już pójść - powiedział stanowczo Marek, aż trochę wyrwał mnie z podtekstu.

- Co? Jak? Czemu? - powoli wstałam z kanapy i dalej nie spuszczając wzroku z szatyna wzięłam telefon ze stolika.

- Nie zadawaj pytań, proszę kochanie zrób to o co Ciebie proszę, choć raz - pomyślałam dwa razy i doszłam do wniosku, że nie będę się z nim kłócić i zrobię to o co mnie prosi.

- Dobra już, czekaj chwilkę tylko ubiorę kurtkę - podeszłam do wieszaka i przez okno u drzwi zobaczyłam czarnego vana, który właśnie zaparkował przed willą Marka.

Teraz to była tylko chwila, pamiętam jakby to wszystko było ułamkiem sekundy. Marek szybko przybiegł po mnie i szarpiąc rękaw mojej kurtki kazał mi szybko wybiec przez drzwi tarasowe jak najdalej się da. Zrobiłam to o co mnie poprosił, gdy wybiegłam na podjazd stał tam jeden umięśniony koleś, uderzyłam w jego jaja z całych sił i nie tracąc czasu biegłam dalej. Nie wiedziałem gdzie mam pójść, ale nie myśląc dłużej pobiegłem do osoby, która nie powinna mnie zostawić. Mam nadzieję, że mnie nie zostawi.

Pov Marek
Wiedziałem, że cała prawda w końcu wyjdzie na światło dzienne, ale nie myślałem, że tak to się potoczy, jestem debilem.

Ta jebana przeszłość się będzie za mną toczyć całe życie. Banda łysego wpadła do mojego domu po kolejną porcję forsy, jeżeli bym się im sprzeciwił, oni zniszczyliby całe moje życie. Już raz im się sprzeciwiłem, drugi raz tego nie mogę zrobić.

Na szczęście udało mi się ocalić Dominike, nie wybaczyłbym sobie, gdyby jej się coś stało. Słyszałem, że jednego z tych chujów walneła w jaja, z jednej strony bardzo dobrze i jestem z niej dumny, z drugiej naraziła się na niezłe konsekwencje, oni nie zapominają.

--------------------------------------------------------------
Kto się spodziewał rozdziału? Przyznać się.

Do kogo pójdzie Dominika? Kogo obstawiacie?

Tomeqq

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro