Special na 400 obserwujących
Characters:
- Decim (Death Parade)
- Vanderwood (Mystic Messenger)
- Karasuma (Assassination Classroom)
- Reader [fem]
*pierwszy raz podejmuję się pisania czegoś... TAKIEGO, więc życzcie mi powodzenia*
Otworzyłaś powoli oczy, nie rozpoznając pomieszczenia, w którym się znajdujesz. Siedziałaś na łóżku, otoczona zabawkami uciech i to było w sumie jedyne, co znajdowało się w tym pokoju. Przynajmniej z rzeczy.
- No proszę, jednak shifting jest możliwy - szepnęłaś do siebie, na co trzech mężczyzn zwróciło na ciebie uwagę. - Hej, jestem [Imię] i ściągnęłam was tutaj na wspólną zabawę, o ile wiecie o co mi chodzi.
- Dobrze się czujesz? Nie potrzebujesz może leczenia? - zapytał Vanderwood, na co uśmiechnęłaś się szeroko.
- Gdybym nie potrzebowała, to by mnie tu nie było. A teraz ustalmy zasady. Zapisałam was jako tych na dole. Potrzebuję tylko waszej zgody i musimy uzgodnić kilka rzeczy, jak chociażby wasze bezpieczne słowo. I nie może to być "stop" lub słowa oznaczające, że jest wam dobrze.
- Mam żonę - odezwał się Karasuma, ale później zauważył brak obrączki na palcu.
- Zapamiętam. Powiesz to, jak posunę się za daleko. W tej rzeczywistości jesteś singlem.
- Tch. Czerwony - powiedział agent, jednak zobaczył twoje znaczące spojrzenie. - Wtedy od razu wszystkiego mi się odechce, o co ci chodzi!
- A ty Decim? - zwróciłaś się do milczącego mężczyzny, na co ten delikatnie drgnął. - No przecież nie mogłabym o tobie zapomnieć.
- Łaski - mruknął tylko.
Pokiwałaś tylko głową, notując wszystko w pamięci. Później upewniłaś się, że wyrażają zgodę. Czas rozpocząć zabawę.
Wszystko zaczęło się od powolnego, pełnego seksapilu, ściągania ubrań, przez co lekko się obśliniłaś. W końcu jednak przeszłaś do odpowiednich czynności. Przysunęłaś się do Karasumy i powoli zaczęłaś go całować. Prawie od razu odwzajemnił, a ty zaczęłaś jechać ręką po jego mięśniach.
Mężczyzna delikatnie zadrżał pod twoim dotykiem, na co się uśmiechnęłaś.
Wtedy też na obu ramionach poczułaś czyjeś dłonie. Z lewej strony złapał cię
Vanderwood, a z prawej bardzo lekko dotykał cię, jakby przestraszony, Decim.
- My też tu jesteśmy nie zapominaj - powiedział widocznie zniecierpliwiony agent.
Nie mogłaś powstrzymać uśmiechu, ale też nie mogłaś się powstrzymać przed pocałowaniem jego. Później to samo czekało białowłosego.
Gdy ty smakowałaś ust sędziego, na twojej szyi i obojczykach powstało kilka malinek autorstwa złotookiego, z kolei Karasuma masował, całował, ssał i przygryzał na zmianę twoje piersi.
Gdy cicho jęknęłaś, ze swojej lewej strony usłyszałaś cichy szept "Grzeczna dziewczynka".
W końcu oderwałaś się od Decima i swoją uwagę skupiłaś na Vanderwoodzie.
Popchnęłaś go lekko, by leżał na łóżku waszych zabaw, a później, biorąc do jednej ręki kajdanki, zaczęłaś jeździć rękami po jego klatce piersiowej.
- Jesteś tu dosyć wrażliwy - powiedziałaś, zahaczając palcami o jeden z jego sutków.
Odpowiedziało ci tylko ciche syknięcie i po chwili już zatrzasnęłaś kajdanki tak, by wykorzystać ramę łóżka.
Wzięłaś dwa wibratory i wręczyłaś jednego z nich Decimowi.
- Zaraz się wami zajmę - zabrzmiało niczym obietnica raju.
Podniosłaś nogi szatyna i poprosiłaś Karaumę o przytrzymanie ich. Nie muszę chyba wspominać, jak czerwoni obydwaj się zrobili...
Dzięki temu miałaś lepszy dostęp do wnętrza agenta. Włożyłaś tam niewielką kulkę i nastawiłaś kontroler na średnie obroty.
- Już możesz puścić - poinformowałaś nauczyciela, co z ulgą wykonał. - A teraz kładź się obok.
Gdy ten już przygotowywał się na podobny los, co tajny agent, ty wzięłaś jego penisa w dłoń i delikatnie nią poruszyłaś. Poczułaś delikatne pulsowanie, przez co przyspieszyłaś ruchy ręką.
Słyszałaś też delikatne pojękiwania, na co postanowiłaś je wydobyć z mężczyzny jeszcze bardziej.
Schyliłaś się nad jego organem bardziej i wzięłaś go do ust. Zaczęłaś delikatnie ssać i ruszać językiem. Oddech Tadaomiego stał się coraz cięższy, aż w końcu z jego ust wydobył się głośny jęk, a ty posmakowałaś jego spermy.
- Dam ci chwilkę odpoczynku - powiedziałaś do niego i zwróciłaś się w stronę Decima, któremu udało już się zrobić użytek z zabawki.
Przybliżyłaś się do niebieskookiego, odgarnęłaś z jego twarzy grzywkę, i złożyłaś delikatny pocałunek na jego czole.
Potem sięgnęłaś do dildo i włożyłaś je jeszcze głębiej.
Białowłosy od razu zakrył swoje usta, by pohamować swój głos. Jego twarz w końcu nabrała jakichś kolorów.
Sięgnęłaś palcem w kierunku włącznika i ustawiłaś najwyższe wibracje. Spokojnie mogłaś się nasłuchać jęków zarówno Decima, jak i Vanderwooda, który w końcu zaczynał się niecierpliwić.
Całowałaś powoli całą twarz barmana. Czułaś pod swoimi palcami drżenie jego mięśni. W końcu jednak trzeba było przejść do konkretów. W końcu z waszej czwórki doszedł póki co tylko Karasuma.
Wyłączyłaś obydwa wibratory, na co agent głośno westchnął. Wyciągnęłaś je i delikatnie popchnęłaś Decima tak, że znajdował się nad Vanderwoodem.
Założyłaś na siebie pas z dwoma sztucznymi penisami i ustawiłaś obydwu mężczyzn tak, by w nich wejść.
- Ej, nie chcę się ocierać o innego faceta! Nie jestem gejem! - usłyszałaś sprzeciw agenta. Nie chciało ci się jednak reagować i od razu ruszyłaś biodrami, wchodząc w nich obydwu.
Usłyszałaś w końcu, w jaki sposób jęczy Decim. Widziałaś, jak bardzo on i Vanderwood próbowali się nie dotykać. Ale z każdym twoim pchnięciem oni tracili coraz więcej sił na rzecz przyjemności.
- Gdyby to było dla ciebie za dużo, użyłbyś bezpiecznego słowa - stwierdziłaś, dzięki czemu zaobserwowałaś, jak cała twarz szatyna staje się czerwona.
Zaczynałaś się już powoli męczyć, ale satysfakcja była zbyt wielka, by przestawać. I wtedy klęknął za tobą Karasuma.
Oplótł cię rękami, zaczął całować po szyi i karku, zostawiając nowe ślady, podczas gdy jego dłonie na nowo bawiły się twoimi piersiami.
Zaczęłaś delikatnie jęczeć, gdy Tadaomi podrażniał twoje piersi, co doprowadziło do tego, że zarówno Vanderwood, jak i Decim, doznali orgazmu jeszcze szybciej. Byli lekko zdegustowani tym, że ich penisy się o siebie ocierały, ale nie mogli już nic na to poradzić.
Powoli z nich wyszłaś, opierając się na Karasumie. Sięgnęłaś rękami w stronę wiązania zabawki i ją zdjęłaś. Poczułaś też, jak po twoich udach ciekną twoje płyny.
- No proszę, ktoś tu się bardzo ekscytuje.
Teraz to ty zostałaś delikatnie przeniesiona tak, by siedzieć okrakiem na biodrach Vanderwooda.
Karasuma złapał cię za pośladki i zmusił wręcz do leżenia.Potem powoli w ciebie wszedł, przez co złapałaś się za ramiona Vanderwooda.
- Możesz mnie rozkuć? Chciałbym cię zadowalać moimi rękami...
- Decim, możesz, proszę? - wyciągnęłaś rękę z kluczykiem w stronę białowłosego.
Jednak zanim ten zdążył cokolwiek odpowiedzieć, nauczyciel wszedł głębiej, przez co twoja ręka upadła na łóżko.
- Czas na twoją karę, to ty masz go rozkuć.
Przysunęłaś się bardziej w stronę ramy łóżka, na co zostałaś z powrotem pociągnięta w stronę bruneta.
Zaczęłaś jęczeć jeszcze bardziej.
- N-nie dam rady... Już dość - powiedziałaś, i wtedy Karasuma z ciebie wyszedł.
Spojrzałaś na niego w szoku. Nie spodziewałaś się, że to będzie takie łatwe. No i też lekko się zawiodłaś. Ten od razu to dostrzegł, przez co złapał cię w talii.
- No proszę, jednak chcesz, bym dalej był taki niemiły. Ale wiesz, że trzeba poprosić? - powiedział z delikatnym uśmiechem.
- Nie zapominaj o Decimie i Vanderwoodzie - i z tymi słowami nabiłaś się na penisa Vanderwooda. Ten jęknął głośno, a Tadaomi patrzył na ciebie w szoku i z lekkim podziwem.
- To równie dobrze możesz mi ssać - powiedział, na co przyznałaś rację.
Decim z kolei, lekko niepewnie, zajął miejsce za tobą, gdy już Karasuma się przeniósł.
- Wiesz, kochanie, tam jest jeszcze jeden otwór - powiedziałaś, sprawiając, że twarz sędziego nabrała nowych odcieni czerwoności.
W końcu jednak wszedł, na co głośno westchnęłaś. Oparłaś się dłońmi o klatkę piersiową Vanderwooda, znowu podrażniając jego sutki.
- Miałaś chyba mnie rozkuć... - próbował się przypomnieć.
- W swoim czasie.
W tym momencie poczułaś dużą dłoń na policzku, która zwróciła cię w stronę nabrzmiałego przyjaciela Karasumy. Prawie od razu wzięłaś go w usta. Zignorowałaś, jakie to było dla ciebie niewygodne ułożenie głowy, gdyż wykorzystał je Decim.
"Kto by pomyślał... Malinki i ślady zębów od trzech osób..." przeszło przez twoją głowę, gdy znowu wyrwał się z twoich ust jęk.
KONIEC.
Dajcie znać, jak się podobało. Przyznam, to mój pierwszy raz pisania grupówki i raczej nie będę tego powtarzać w najbliższym czasie...
Bardzo dziękuję wam wszystkim, moi drodzy czytelnicy i mam nadzieję, że ze mną zostaniecie, a także, że będzie nas więcej.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
No i czy chcielibyście coś jeszcze z tej okazji?
Q&A, maraton rozdziałów z czegoś, zaktualizowanie wszystkich książek, pokazanie twarzy zboczenca, który to napisał...
To są tylko moje propozycje i w tej sprawie potrzebowałabym waszych komentarzy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro