Simeon X GN!Reader (Obey Me)
SPECIAL NA MOJE 18 URODZINY 🎂
Nawiązanie do historyjki z kartą "Our Secret Time Together" (basically Simeon miał coś do zatrzymywania czasu)
Zawiera: voyeurism (delikatny), nipple play, handjob, sub Simeon, dom Reader, Reader nie ma opisanej płci
- To dziwne uczucie, być tak blisko przed wszystkimi - szepnął Simeon, wtulając się w ciebie jeszcze bardziej.
- Tak myślisz? - na ton twojego głosu rumieniec na twarzy anioła stał się jeszcze wyraźniejszy.
W odpowiedzi Simeon pokiwał tylko głową, po czym sięgnął do górnych guzików koszuli, jakby zrobiło mu się za ciepło. Twoje ręce od razu powędrowały z jego talii wyżej, na co niebieskooki głośno odetchnął.
- Gorąco... - szepnął, kiedy ty odpinałxś powoli resztę guzików, później odsłaniając prawie zupełnie klatkę piersiową twojego partnera.
- Lepiej? - zapytałxś, po czym pocałowałxś go w ramię.
Simeon mruknął, przykładając twoje dłonie do swoich sutków, byś w końcu się nimi zabawiłx. Oczywiście posłuchałxś niemej prośby Simeona, będąc tylko odrobinkę agresywniejszym niż zwykle.
- Nie, ahh, nie tak mocno - jęknął anioł, a na twojej twarzy zawitał uśmiech.
- Już się robi skarbie... - odpowiedziałxś. - Jesteś taki piękny... I tylko mój... A zobacz, nasi przyjaciele tu są - zacząłxś szeptać mu do ucha, na co oddech bruneta przyspieszył. - Co, czyżbyś był blisko? Jesteś taki wrażliwy, czy to fakt, że jesteś odkryty na spojrzenia wszystkich?
- Ngh... Nie wiem... - Simeon jeszcze bardziej spróbował schować twarz u ciebie w zgięciu szyi.
Zabrałxś jedną rękę, by rozpiąć nią białe spodnie. Widoczne było, jak bardzo mu przeszkadzały na ten moment, oczywiście musiałxś pomóc.
Przejechałxś palcami po jego twardym penisie, a pod drugą ręką poczułxś, jak Simeon zadrżał.
- Hah... Bawisz się... Haaaa.... Mną - wysapał, kiedy przyspieszyłxś ruchy.
- Co mogę poradzić? Jesteś zbyt piękny. Mój dobry aniołek... Taki grzeczny... Idealny w moich ramionach.
Teraz już poprawnie trzymałxś członka niebieskookiego, powoli ruszając ręką w górę i w dół. W międzyczasie drugą ręką dalej masowałxś mu klatkę piersiową.
- Może zrobię ci malinkę - mruknąłxś, zbilajac usta do szyi anioła.
- N-nie.... Wtedy... Wtedy zauważą i...
- A teraz nie widzą? - ścisnąłeś palce na sutku, a z ust Simeona wydostał się niezwykły odgłos. Jęk, którego mogłxbyś słuchać godzinami, a i tak by Ci się nie znudził.
Sperma wypłynęła z jego penisa, opadając mu na podbrzusze i na twoje palce.
- Tsk - kliknęłaś językiem. - Kto ci pozwolił, aniołku?
- Ja... Ja przepraszam...
Przyspieszyłxś ruchy ręki, a Simeon znowu zaczął się znowu pod tobą wić.
- Jakaś kara ci się należy... Co o tym myślisz aniołku? Bo byłeś bardzo niegrzeczny...
- Przepraszam... Przepraszam, będę bardziej posłuszny - wyszeptał, po czym pocałował cię w szczękę. - Przepraszam...
Rozczulił cię swoim zachowaniem. Głupio przyznać, jak dużą miałxś słabość do bruneta. Ale coś musiałxś zrobić, by zapamiętał.
Przyłożyłxś usta na nowo do jego szyi, tym razem niżej, i złożyłxś tam pocałunek. Chwilkę później zassałxś w tym miejscu skórę, by pojawiła się przepiękna malinka.
Przez ten czas Simeon położył drżącą dłoń na ręce, którą położyłxś my na brzuchu, by dać odpocząć jego piersiom.
- Nie martw się, kołnierz koszuli powinien to zakryć. O ile będziesz się pilnował - szepnęłxś mu do ucha, a potem przygryzłxś jego płatek.
- Jestem... Blisko - dobrze, że tym razem cię poinformował.
Kciukiem przejechałxś po główce jego członka, a Simeon złapał się ciebie dwiema rękami. Kiedy przyspieszyłxś ruchy, poczułxś wbite w ramię paznokcie.
- Już... Nie mogę... - jęknął do ciebie anioł.
- Wytrzymasz. W końcu chcesz być dobrym aniołkiem dla mnie, prawda? Nie chcesz mnie chyba zawieść po raz drugi.
Simeon zagryzł wargę prawie do krwi, a jego palce jeszcze mocniej się wbiły w twoją skórę. Jak nic, będziesz mieć na swoim stroju ślady jego dłoni.
- Proszę... [Imię], proszę... Będę posłuszny, proszę... Nie tutaj... - ah tak... Zdążyłxś już zapomnieć o waszych zatrzymanych w czasie przyjaciołach. - Później ci wynagrodzę, tylko proszę...
***
Mam nadzieję, że się spodobał mój prezent na moje 18 urodziny.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro