Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Miguel O'hara X M!Reader (Spiderman: Across The Spiderverse)

"Nowojorska Noc"

Zawiera: sub!Miguel, bottom!Miguel, dom!Reader, top!Reader, anal sex, public sex (tak trochę), mention of safe word

Czułeś, jak Miguel wbijał pazury w twoje plecy. Nie dziwiłeś mu się, w końcu co chwilę penisem podrażniałeś jego prostatę, a on nie miał się czego złapać, oprócz ciebie.

— Jak się czujesz? — szepnąłeś, a niewielki uśmiech wstąpił na twoje usta.

Miguel przez cały czas próbował być cicho. Zazwyczaj był tak głośny, że w całej bazie było go słychać. Dlatego musiałeś go nauczyć pewnej lekcji.

Poprawiłeś ułożenie dłoni na ścianie budynku, po czym pchnąłeś biodrami tak głęboko, że Miguel ugryzł się w rękę, byle tylko żaden dźwięk nie wydostał się z jego ust.

— Skończ już tę farsę — powiedział, czując, jak twój członek pulsuje. — Wolę, kiedy robimy to normalnie…

— Co, nie ekscytuje cię to? Każdy może cię zobaczyć, jeśli nie będziesz wystarczająco cicho.

Zacząłeś całować mężczyznę po szyi, raz na jakiś czas przygryzając i zasysając skórę. Usłyszałeś głęboki wdech, po czym Miguel poklepał cię trzy razy po ramieniu. Zawsze tak robił, kiedy był blisko.

— Tak szybko? — zapytałeś, jedną ręką poprawiając ułożenie mężczyzny na twoich udach. W końcu nie chciałeś, żeby spadł. — Wiedziałem, że to dobry pomysł.

I wtedy, dalej jedną ręką przytrzymując Miguela, odwróciłeś was tak, że teraz to twoje plecy stykały się ze ścianą.

Twój partner od razu przytulił cię, niemal łamiąc ci żebra. Pod nosem powiedział kilka wyzwisk zaadresowanych do ciebie. Wtedy poczuł, jak znowu ruszyłeś biodrami.

— Nie nie nie… Czekaj, bo spadniemy!

— Więc trzymaj się mocno. I przejmij pałeczkę, bo nie wiem, czy dam radę nas utrzymać — To było kłamstwo. W końcu, gdyby to było niebezpieczne, nigdy byś się na to nie zdecydował. Nie znaczyło to, że nie chciałeś się pobawić. — Chyba że tchórzysz… Wiesz, co wtedy powiedzieć, prawda?

Miguel powoli się podniósł, po czym znowu opadł na twoje biodra. Miał niezdarne ruchy, przez co kilka razy aktywował twój pajęczy zmysł.

Głos mężczyzny stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu uderzyłeś w jego prostatę pod takim kątem, że Miguel krzyknął. Sperma wytrysnęła z jego penisa i ubrudziła wasze stroje.

Miguel oddychał ciężko, dalej się ciebie kurczowo trzymając, aż znowu was obróciłeś.

— Co… Co ty robisz? — zapytał, wciąż łapiąc powietrze.

— Jeszcze nie doszedłem.




***
Ten facet budzi we mnie bestię.
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro