Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Douma X M!Reader (Kimetsu No Yaiba)

*pojawiła się na mojej tablicy ankieta (anonimowa) dotycząca następnej książki, pls wejdźcie*

"Oddany sługa"

Zawiera: sub!Reader, top!Reader, dom!Douma, bottom!Douma, religious trauma, manipulation, cowgirl position, anal sex

Zacisnąłeś palce na pościeli, powstrzymując jakiekolwiek jęki. Potrzebowałeś tylko pomocy w sprawach sercowych, jakim cudem znalazłeś się w tej sytuacji?

Douma stał na czele Rajskiej Wiary. Oddany sługa boży wysłuchiwał problemów wiernych i prosił boga o pomoc. Dlatego też, kiedy twój ukochany odrzucił twoje wyznanie, poszedłeś do Doumy, by prosić o radę i zmniejszenie bólu, jaki czułeś.

Blondyn sam zaproponował ci, żebyś do niego dołączył, gdy w nocy będzie rozmawiał z bogiem na twój temat. Lekko niepewnie się zgodziłeś, w środku czując wielkie szczęście. W końcu wysłannik boga sam uznał cię za godnego.

Wasze późniejsze spotkanie przebiegło jednak w zupełnie inny sposób, niż się spodziewałeś. Kiedy dotarłeś do domu mężczyzny, ledwie zdążyłeś się przywitać, a już Douma zaczął cię obściskiwać.

- Pa-panie Douma, ja... Ja nie wiem, czy my...

- Bóg powiedział mi, że w ten sposób ci pomogę - nie mogłeś się z tym kłócić.

Douma zabrał cię w głąb pokoju, gdzie powoli zaczął zsuwać z was ubrania. Z każdą sekundą byłeś coraz pewniejszy tego, co robisz. Blondyn zaczął cię całować, a ty od razu to odwzajemniłeś.

Nawet nie zauważyłeś, kiedy znalazłeś się na łóżku, a Douma tuż nad tobą, dalej cię całując i dotykając. Odetchnąłeś ciężko, kiedy mężczyzna zaczął się ocierać o twojego penisa.

Blondyn podniósł się, siadając ci na udach, jego członek stykał się z twoim.

Twoje dłonie powędrowały na biodra mężczyzny, ale ten niemal od razu je strzepnął.

- Nie dotykaj - powiedział, zbliżając twarz do twojej szyi. - To ja mam sprawić, że zapomnisz o bólu, nie ty. Najlepiej leż i przyjmuj co bóg ci przeze mnie daje.

Douma zaczął robić mokre ślady na twojej szyi, w międzyczasie owijając palce wokół twoich genitaliów. Zaczął je masować, na co zacisnąłeś palce na pościeli. Odchyliłeś głowę, pod nosem mrucząc, że jesteś posłuszny boskim poleceniom.

Spod przymrużonych oczu dostrzegłeś jak Douma powoli się podniósł. Oparł się ręką na twojej klatce piersiowej, po czym nabił się na ciebie. Jęk rozkoszy wydostał się z jego ust, kiedy zaczął powoli się poruszać.

Zagryzłeś dolną wargę, nie mogąc zapanować nad swoim ciałem. Złapałeś blondyna w talii, wbijając palce w jego skórę.

- Pa...panie Douma... Tak...dobrze... - szepnąłeś, zaciskając powieki.

Mężczyzna złapał twoje nadgarstki i podniósł je, przytrzymując nad twoją głową.

- Mówiłem, nie dotykaj - powiedział ostro, na co zacząłeś przepraszać.

Douma był o wiele silniejszy niż wyglądał. Z każdym jego ruchem wstydliwy dźwięk wydostawał się z twoich ust, przez co próbowałeś wyrwać ręce z mocnego chwytu.

- Brzmisz tak ładnie... Nie wstydź się, bóg chce cię słyszeć - powiedział, po czym ruszył biodrami tak, że zobaczyłeś gwiazdy.


***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

*nie opisywałem Doumy jako Demona, ponieważ y/n nie wie, że typek nie jest człowiekiem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro