Connor X M!Reader (Detroit: Become Human)
"Eden"
Zawiera: service top!Reader, power bottom! Connor, android!Reader, anal sex,
— Szybciej — usłyszałeś od klienta.
Od razu posłuchałeś. Takie było twoje zadanie - wykonywać polecenia. Nawet te wydane przez innego androida. Tak długo, jak płacił za twoje usługi, nie miałeś nic do gadania.
Connor zacisnął palce na pościeli, czując zbliżający się orgazm. Mieliście dla siebie tylko pół godziny i chciał je wykorzystać jak najlepiej.
Cichy dźwięk wydostał się z ust twojego partnera. Jego dioda świeciła na czerwono, migając z każdym twoim pchnięciem.
Zacisnąłeś palce na jego biodrach, przez co kolejne partie waszych ciał przestały być okryte przez syntetyczną skórę.
— Jestem blisko — powiedział, spoglądając na ciebie. Niebieski kolor pokrywał jego twarz, uszy i ramiona.
Connor nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Krew w nim buzowała, chciał tylko więcej.
W końcu głośny jęk wydostał się z jego gardła. Sam też ciężko odetchnąłeś, czując pewnego rodzaju spełnienie. To… To było coś zupełnie innego niż stosunek z człowiekiem.
Przez twoje palce przeszło nagłe spięcie, przez co poczułeś wszystkie emocje, jakie czuł Connor w tej chwili.
Zostało wam 20 minut.
— Więcej — usłyszałeś, przez co kontynuowałeś ruchy biodrami.
Nie mogłeś zrobić nic innego - Connor nie był zbudowany do seksu. Jedyne, co mógł wykorzystać, to odbyt. Posiadał go tylko po to, by jak najbardziej przypominać człowieka.
Bycie androidem posiadało wiele minusów. Zazwyczaj nie traktowałeś ich negatywnie, ale teraz… Oboje nie czuliście bólu. Nie mogłeś zrobić nawet chwili przerwy, bo Connor chciał ciągle więcej. W końcu za to zapłacił.
Connor, zbyt zgubiony w euforii, nie zauważył, kiedy zmieniłeś waszą pozycję. Siedziałeś na łóżku, na kolanach trzymając bruneta i stopniowo go podnosiłeś, po chwili opuszczając na swojego penisa.
Connor złapał cię za ramiona, by się podtrzymać. Teraz uderzałeś w jego czuły punkt pod zupełnie innym kątem, co sprawiało mu jeszcze więcej przyjemności. I pomyśleć, że jeszcze wczoraj nie wiedział, że może robić takie rzeczy.
Connor przytulił cię, przez co wasze ciała stykały się w większej ilości miejsc. Oboje na dobrą sprawę mogliście już zrezygnować z syntetycznej skóry.
Poczułeś, jak oparł brodę o twoje ramię, a jego ciche mruknięcia dotarły do twoich uszu. Nagle zawstydzający dźwięk wydostał się z twoich ust, przez co Connor wyprostował plecy i spojrzał na ciebie.
— Ładnie brzmisz — powiedział, a na twoje policzki wstąpił niebieski kolor. Nikt Ci tego wcześniej nie powiedział. Nikt też wcześniej nie sprawił, żebyś czuł się tak jak teraz.
Poczułeś lekkie pchnięcie, przez co plecami wylądowałeś na łóżku. Poczułeś dotyk na swojej klatce piersiowej. Wzrok rozmazał ci się od nadmiaru wrażeń.
Connor opierał się o ciebie i samodzielnie poruszał swoimi biodrami. Pierwszy raz czułeś wszystko i sprawiało ci to przyjemność.
— Tak jest lepiej — usłyszałeś. — Lepiej jest, gdy cię słyszę. Nie powstrzymuj się.
***
HEHEHEHE
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro